Płaca minimalna ma wzrosnąć w przyszłym roku do 4666 zł, to kilkadziesiąt złotych więcej niż poprzednie zapowiedzi. Rząd mógł  jeszcze w poniedziałek na posiedzeniu plenarnym Rady Dialogu Społecznego przedstawić informację o konieczności weryfikacji wysokości minimalnego wynagrodzenia w związku ze zmianą przewidywanego w 2025 roku wskaźnika inflacji z 4,1 proc. w lipcu do 5 proc. we wrześniu. Ale tego nie zrobił.

Czytaj również: 

Płaca minimalna w 2025 r. będzie wyższa o 40 zł niż pierwotnie zakładał rząd>>
Rząd podniósł prognozę inflacji na 2025 r. Czy wzrośnie też płaca minimalna?>>
 

Zabrakło dialogu

- Znowu zabrakło dialogu. Przedsiębiorcy liczyli na jakościową zmianę stanowienia prawa, powrót do stołu i dialogu społecznego. Tymczasem w tym zakresie nic się nie zmieniło, a chaos i brak koordynacji działań powoduje sytuacje kuriozalne. Takie, z jaką mamy obecnie do czynienia w związku z nagłym podwyższeniem wynagrodzenia minimalnego, dwa dni robocze przed ustawowym upływem jego ogłoszenia – mówi Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan.

- Od wielu miesięcy szybko rosną koszty pracy, do czego przyczynia się także  wzrost płacy minimalnej. W ciągu ostatnich czterech lat wzrosła ona aż o 65 proc. W tym czasie przeciętne wynagrodzenie urosło o ponad 54 proc. Te zwiększające się w szybkim tempie koszty pracy obciążyły pracodawców. Wyższa od zapowiadanej podwyżka płacy minimalnej będzie kosztowała przedsiębiorców, głównie mikro, 2 mld zł w przyszłym roku. Na ostatnim posiedzeniu RDS rząd schował głowę w piasek i nie odpowiedział na pytania przedsiębiorców o możliwą zmianę wynagrodzenia minimalnego, choć decyzja o wyższej podwyżce już wtedy musiała być przesądzona – dodaje prof. Jacek Męcina, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.

 

Sprawdź również książkę: Kodeks pracy. Przepisy [PRZEDSPRZEDAŻ] >>


Płaca minimalna będzie rosła szybciej niż średnia płaca

Wszystko wskazuje na to, że przed nami kolejny rok z rzędu, gdy wynagrodzenie minimalne będzie rosło szybciej niż średnia płaca.

Ostatnie dane pokazują również, że na 390 powiatów w Polsce, wynagrodzenie minimalne w pierwszej połowie 2024 r. było niższe od 60 proc. mediany wynagrodzeń w gospodarce jedynie w 29 powiatach. Głównie w dużych miastach na prawach powiatu, gdzie zarobki są po prostu wyższe. Tym samym można uznać, że już obecnie wynagrodzenie minimalne rośnie szybciej niż wynika to z rekomendacji Komisji Europejskiej. Co więcej znacznie bardziej decyzję rządu o podwyżce odczują przedsiębiorstwa w Polsce wschodniej, gdzie czasami płaca minimalna to 80 proc. mediany wynagrodzenia wypłacanego w firmach. Jak nałożymy kolejną podwyżkę kosztów pracy na rentowność firm (w Polsce wschodniej wyraźnie niższe wartości), szczególnie produkcyjnych, to zakładany przez rząd 3,9 proc. wzrost PKB w 2025 r. staje się coraz większą fikcją.

Dane GUS jednoznacznie pokazują też skalę szarej strefy w firmach. Mediana wynagrodzenia w przedsiębiorstwach zatrudniających do 9 pracowników (mikro firmy) jest równa płacy minimalnej. Oznacza to, że część wynagrodzeń jest wypłacana „pod stołem” w celu zwiększenia wynagrodzenia na „rękę” i redukcji kosztów pracy. Te z kolei to główny koszt działalności przedsiębiorcy. W sytuacji nieuzasadnionego podnoszenia wynagrodzenia, trudno jednoznacznie ocenić, czy szara strefa to problem dla obecnego rządu.

- Brak dialogu społecznego przy pogarszających się warunkach prowadzenia biznesu, związanych ze wzrostem kosztów działalności, zwiększa obawy przedsiębiorców. Dodatkowym elementem jest procedowany obecnie projekt ustawy o minimalnym wynagrodzeniu, który nie tylko rozczarowuje treścią zapisów powielających mechanizmy obecnie obowiązujące, ale zawiera też szereg niekorzystnych rozwiązań – dodaje prof. Jacek Męcina.