Kwarantanna może objąć pracowników firmy nawet wtedy, gdy są zdrowi. Wystarczy, że zachoruje ktoś z naszych bliskich bądź osób, z którymi mają oni stały kontakt. Tak wynika z art. 34 ustawy z 5 grudnia 2008 r. o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (tekst jedn. Dz.U. z 2023 r., poz. 1284). A lista chorób zakaźnych, przez które można trafić na kwarantannę, jest długa. Zgodnie z obecną wersją par. 5 rozporządzenia wykonawczego do art. 34 ustawy obowiązek kwarantanny lub nadzoru epidemiologicznego powstaje w przypadku choćby niewielkiego narażenia na takie choroby zakaźne jak cholera, dżuma płucna, SARS, bliskowschodni zespół niewydolności oddechowej (MERS), Ebola, ospa małpia albo prawdziwa, a także wirusowe gorączki krwotoczne. Obowiązkowa kwarantanna może trwać od pięciu dni (w przypadku cholery) do nawet trzech tygodni (w przypadku Eboli, obu odmian ospy oraz wirusowych gorączek krwotocznych).

Co się stanie, gdy zamiast długo planowanego urlopu w egzotycznej lokalizacji, ktoś z naszych bliskich, bądź pracowników, złapie chorobę zakaźną, a urzędnicy skierują nas z tego powodu na kwarantannę? Czy urlop nam przepadnie, czy też będzie można go wykorzystać w innymi terminie? Na kwarantannę trafiali masowo bliscy chorych podczas pandemii COVID-19. Część z nich podczas zaplanowanych już urlopów, więc domagała się od swoich pracodawców odebrania takich dni w innych terminach. Nie wszystkie zakłady pracy szły zatrudnionym na rękę, więc nic dziwnego, że dochodzi do sporów sądowych.

Czytaj również: Pacjenci unikają kwarantanny, choć od wielu miesięcy takiego obowiązku nie ma>>

Cztery ściany zamiast Bali

Sprawy o zaległy urlop z powodu nagłej kwarantanny to specjalność niemieckiej Temidy. Sąd pracy z Ludwigshafen podczas pandemii COVID-19 poprosił o wskazówki Trybunał Sprawiedliwości UE. Ten orzekł (wyrok z 14 grudnia 2023 r. w sprawie C-206/22), że pracodawca nie musi zwracać pracownikowi dni urlopowych, które ten spędził na kwarantannie. Trybunał przyznał, co prawda, że celem kwarantanny jest zapobieganie rozprzestrzenianiu się choroby zakaźnej poprzez izolację osób, u których mogą wystąpić jej objawy. Różni się więc ona od celów corocznego płatnego urlopu, a ponadto - podobnie jak wystąpienie niezdolności do pracy z powodu choroby - jest zdarzeniem nieprzewidywalnym i niezależnym od woli osoby, której dotyczy. To jednak za mało, aby automatycznie pracodawca miał przenosić zatrudnionemu zmarnowany urlop na inny termin. - Okres kwarantanny nie może sam w sobie stanowić przeszkody dla realizacji celu corocznego płatnego urlopu, który ma umożliwić pracownikowi odpoczynek od wykonywania zadań wyznaczonych mu w umowie o pracę oraz zapewnienie mu okresu wytchnienia i wolnego czasu. O ile kwarantanna może mieć wpływ na warunki, na jakich pracownik dysponuje swoim czasem wolnym, o tyle nie można uznać, że sama w sobie narusza ona prawo tego pracownika do rzeczywistego skorzystania z corocznego płatnego urlopu – pisze w uzasadnieniu wyroku sędzia-sprawozdawca Ineta Ziemele. Dlatego, zdaniem Trybunału, dyrektywa 2003/88 pozwala państwom członkowskim na wprowadzenie zakazu przenoszenia dni niewykorzystanego płatnego urlopu wypoczynkowego (z powodu kwarantanny zdrowej osoby) na inne terminy.

Czytaj w LEX: Jak wysłać pracownika na urlop zaległy - poradnik krok po kroku>

Praktyka w tym kwestiach jest różna w zależności od państwa UE. Sytuacja Polaków pracujących za granicą – i trafiających podczas swoich wczasów i odpoczynku na przypadkowe, niezawinione kwarantanny z powodu chorób innych osób - może więc być różna w zależności od tego, w jakim państwie UE są zatrudnieni. Hiszpania preferuje interes pracowników. - Jeżeli celem skorzystania z urlopu jest - jak wskazuje wyrok C-206/22 - zapewnienie pracownikom okresu wypoczynku i rekreacji, to poważne ograniczenia w swobodnym przemieszczaniu się i kontaktach towarzyskich bardzo utrudniają pracownikom korzystanie z urlopu w takim stopniu, w jakim mogliby oni skorzystać, gdyby nie byli ograniczeni – tłumaczy wyrok Belén Lavandera Palacios z lokalnego oddziału kancelarii Linklaters. Prawniczka podkreśla – powołując się na raport Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) – że spadek kontaktów społecznych i izolacja wynikające z pandemii spowodowały wzrost problemów ze zdrowiem psychicznym (jedna z głównych przyczyn cierpienia i niepełnosprawności w Europie), zwiększenie lęku i stresu. Celem wakacji jest wypoczynek i rekreacja, czynności takie jak podróżowanie, spędzanie czasu z rodziną, cieszenie się przyjaciółmi, wykonywanie ćwiczeń fizycznych, spacery na łonie natury lub po prostu interakcja z innymi ludźmi. Dlatego w Hiszpanii już od początku pandemii przepisy traktowały kwarantannę i izolację prewencyjną na równi z czasową niezdolnością do pracy wynikającą ze zwykłej choroby. Okresy izolacji były następnie traktowane jeszcze korzystniej, jak po wypadku przy pracy. - Gdy w naszym kraju pojawiła się kwestia nakładania się kwarantanny i urlopu, sądy były zgodne co do stwierdzenia prawa pracownika do odroczenia korzystania z niego – dodaje prawniczka. Jej zdaniem w razie powrotu dużych masowych epidemii powinno się stosować wykładnię przyjazną pracownikom, a opierać się na wyroku Trybunału jedynie w rzadszych przypadkach indywidualnych nakazów kwarantanny.

 

Małgorzata Gersdorf, Wojciech Ostaszewski

Sprawdź  

Czytaj w LEX: Czego może domagać się pracownik w przypadku odwołania z urlopu albo przesunięcia terminu urlopu?

Kwarantanna to nie chorobowe

W Polsce kwestia odbierania niewykorzystanego urlopu za kwarantannę jest jasno i precyzyjnie uregulowana w kodeksie pracy (art. 165-166) na korzyść pracownika. Pracodawca ma obowiązek przesunąć urlop na później, jeśli pracownik nie może go rozpocząć w terminie z powodu m.in. kwarantanny. Niewykorzystaną z tego powodu część urlopu pracodawca powinien udzielić w terminie późniejszym.

Dlatego na wokandy trafiają sprawy, które nie odnoszą się bezpośrednio do żądania zaległego urlopu, ale do roszczeń finansowych, które wynikają z nieodpowiedniej – zdaniem pracowników – kwalifikacji kwarantanny. Przykładowo Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum (wyrok z 15 lutego 2022 r., sygn. akt IX P 197/21) badał pozew wniesiony przez pracownicę banku, którą wybuch epidemii koronawirusa zastał na wakacjach w Singapurze. Gdy wróciła, pracodawca skierował ją na sześciotygodniową kwarantannę, a przez pierwsze dni zwolnił ze świadczenia pracy zdalnej, gdyż nie był w stanie zaopatrzyć jej w służbowy laptop odpowiednio chroniący tajemnicę bankową. Przez ten przymusowy quasi-urlop kobiecie pomniejszono premię kwartalną zależną od wyników sprzedażowych, gdyż okres spędzony w domu policzono tak jak ten, za który pobiera się zasiłki ZUS (czyli w domyśle „chorobowe”), a nie płatne wolne. Sąd przyznał rację pechowej pracownicy – zauważył, że w okresie bezczynności dostawała ona wynagrodzenie (analogicznie, jak gdyby była na urlopie), a nie żaden z zasiłków ZUS. Ponadto izolacja powódki odpowiadała ustawowej definicji kwarantanny, czyli odosobnienia osoby zdrowej, która była narażona na zakażenie, w celu zapobieżenia szerzeniu się chorób szczególnie niebezpiecznych i wysoce zakaźnych. Wyliczenie premii regulaminowej powinno więc uwzględniać ten swoisty dodatkowy urlop udzielony przez bank pracownicy. -Przyznając pracownikom prawo do wynagrodzenia w okresie „zakładowej” kwarantanny, prezes zarządu pozwanej spółki, przyznał im także prawo do premii (obliczanej biorąc za podstawę sumę wynagrodzenia zasadniczego wypłaconego pracownikowi w okresie premiowym) w pełnej wysokości – czytamy w uzasadnieniu orzeczenia.

 

Sprawdź również książkę: Kodeks pracy. Komentarz >>


Czytaj w LEX: Urlop wypoczynkowy dla pracownika zatrudnionego na część etatu >

Kot i Netflix wystarczą do relaksu

Propracownicze stanowisko – oprócz Hiszpanii i Polski – obowiązuje też m.in. na Półwyspie Apenińskim. - Włoscy pracownicy i ich czas wolny są w tym względzie bardzo dobrze chronieni przepisami przed skutkami COVID i innych chorób zakaźnych – przekonuje adwokat Daniele Cirioli, ekspert prawa pracy, omawiając orzecznictwo w tych kwestiach na swoim wideoblogu. Podobnie jak Hiszpanka, także Cirioli jest zaskoczony wykładnią dyrektywy 2003/88 dokonaną przez Trybunał.

Inaczej jest w Niemczech. Tamtejsze sądy – opierając się na wyroku Trybunału – skłaniają się do interpretacji przepisów na korzyść pracodawców. Federalny Sąd Pracy w Erfurcie (w uproszczeniu – odpowiednik Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych polskiego Sądu Najwyższego) nie zgodził się z żądaniem ślusarza, cudzoziemca zatrudnionego przez niemiecką firmę, aby mógł on odzyskać zmarnowany urlop, który – zamiast zaplanowanego wyjazdu do Luksemburga – musiał spędzić na kwarantannie w ciasnej kawalerce bez fizycznego kontaktu z innymi ludźmi (wyrok z 28 maja 2024 r., sygn. akt 9 AZR 76/22).