TSUE ma udzielić m.in. odpowiedzi na pytanie Sądu Rejonowego dla Warszawy - Śródmieścia w Warszawie (sygnatura akt C-520/21), czy stronom unieważnionej na podstawie klauzul abuzywnych umowy kredytu frankowego, należy się zwrot dodatkowych środków ponad wypłacone w wykonaniu tej umowy. Chodzi tu o wynagrodzenie dla banku za udostępnienie kapitału kredytu oraz odszkodowanie, bądź waloryzację świadczenia dla kredytobiorcy - za korzystanie przez bank ze środków wpłacanych w formie rat kredytowych. To zresztą nie wszystko - pytanie dotyczy również kwestii przedawnienia roszczeń banków. Na wyrok TSUE czekają tysiące frankowiczów. Ma zostać ogłoszony 15 czerwca br. o godz. 9:30.
Na razie swoją opinię przedstawił Rzecznik Generalny, choć niczego ona nie przesądza, to jednak ze statystyk wynika, że w ok. 90 proc. spraw Trybunał Sprawiedliwości orzeka zgodnie ze wskazanym przez niego kierunkiem.
Zobacz nagranie szkolenia: Rogoziński Dawid, Opłaty za korzystanie z kapitału w świetle opinii Rzecznika Generalnego TSUE >
Czytaj także: Sąd Apelacyjny: Dziubakowie wygrali z bankiem, umowa jest nieważna>>
Precedensowy wyrok w sprawie frankowej, sąd zwaloryzował na rzecz banku kapitał kredytu>>
Bank nie może czerpać korzyści gdy bezprawnie działał
W opinii Rzecznik Generalny Anthony Michael Collins przypomniał, że dyrektywa 93/13 w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich nie określa, jakie są skutki stwierdzenia, że umowa konsumencka staje się prawnie nieistniejąca po usunięciu z niej nieuczciwych warunków. Skutki te - jak wskazał - określane są przez państwa członkowskie na podstawie ich prawa krajowego w sposób zgodny z prawem Unii.
Komentarz: Po wyroku TSUE bank nie będzie mógł żądać wynagrodzenia za korzystanie z kapitału>>
Węgrzynowski Łukasz: Czy stronie wadliwej umowy kredytu frankowego przysługuje prawo zatrzymania? - linia orzecznicza >>
Wskazał równocześnie, że w jego ocenie (zaproponował, by TSUE tak orzekł) bank nie może dochodzić względem konsumenta roszczeń wykraczających poza zwrot przekazanego kapitału kredytu i zapłatę odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty. W uzasadnieniu podkreślił, że uznanie umowy kredytu hipotecznego za nieważną stanowi konsekwencję zamieszczenia w tej umowie nieuczciwych warunków przez bank.
- Przedsiębiorca nie może czerpać korzyści gospodarczych z sytuacji powstałej na skutek własnego bezprawnego działania. Ponadto bank nie byłby zniechęcony do stosowania nieuczciwych warunków w umowach kredytu zawieranych z konsumentami, jeżeli, pomimo uznania tych umów za nieważne, mógłby pobierać od konsumentów rynkowe wynagrodzenie za korzystanie z kapitału kredytu. W takiej sytuacji mogłoby się nawet okazać, że narzucanie konsumentom nieuczciwych warunków byłoby dla banku opłacalne - dodał.
Cena promocyjna: 47.2 zł
|Cena regularna: 59 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 53.1 zł
Rzecznik generalny Collins zwrócił ponadto uwagę, że kredytobiorcy, przed podjęciem decyzji, czy w ich interesie leży podniesienie, że w umowach kredytu zawarto nieuczciwe warunki, w zasadzie nie są w stanie określić kwoty, jakiej może się od nich domagać bank. - Biorąc pod uwagę złożony i uznaniowy charakter kryteriów stosowanych przez banki przy obliczaniu wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu oraz z reguły natychmiastową wymagalność żądanych kwot, konsumenci mogą być tym bardziej zniechęceni do wykonywania praw przyznanych im w dyrektywie 93/13. Taka sytuacja pozbawiłaby dyrektywę 93/13 jej skuteczności (effet utile) i doprowadziła do rezultatu niezgodnego z przyświecającymi jej celami - podsumował.
Sprawdź też: Czy umowa kredytu jest umową wzajemną? - linia orzecznicza >>
Roszczeń "frankowiczów" prawo unijne nie wyklucza
Rzecznik zaznaczył równocześnie, że dyrektywa 93/13 nie stoi na przeszkodzie przepisom prawa krajowego ani orzecznictwu krajowemu, w którym dokonuje się ich wykładni, na podstawie których konsumentowi ułatwia się dochodzenie roszczeń wykraczających poza zwrot świadczeń pieniężnych spełnionych na podstawie nieważnej umowy kredytu hipotecznego, oraz o zapłatę odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty. Zaznaczył równocześnie, że to do sądu odsyłającego należy ustalenie, w świetle prawa krajowego, czy konsumenci mają prawo dochodzić tego rodzaju roszczeń oraz, jeżeli tak jest, rozstrzygnięcie o ich zasadności.
- Rozwiązanie to znajduje uzasadnienie w celu dyrektywy 93/13, jakim jest przyznanie konsumentom wysokiego poziomu ochrony. Uznany za nieuczciwy warunek umowny nie wywołuje skutków wobec konsumenta, w związku z czym należy przywrócić sytuację faktyczną i prawną konsumenta, w jakiej znajdowałby się on, gdyby pierwotnie ów warunek nie był zawarty w umowie - podsumował. W jego ocenie możliwość dochodzenia szerszego zakresu roszczeń może zachęcać konsumentów do wykonywania praw przysługujących na podstawie dyrektywy 93/13, a jednocześnie zniechęcać banki do włączania do swoich umów nieuczciwych warunków.
Zobacz nagranie szkolenia w LEX: WIBORowicze jak frankowicze - czy oby na pewno? Motywy rozstrzygnięcia w sprawach frankowych a umowy kredytów z WIBORem >
Rzecznik podkreślił to co widać w orzecznictwie sądów
Sędzia dr Piotr Bednarczyk zaznacza, że jeśli chodzi o roszczenie dochodzone przez bank to ta opinia nie jest dla niego zaskoczeniem. - Rzecznik Generalny powiedział dwie rzeczy, które są od dawne podkreślane w orzeczeniach sądów wszystkich instancji. Po pierwsze, że nie można dochodzić korzyści ze swojej niegodziwości, a po drugie, że TSUE czy sądy powszechne nie są od tego by chronić rynki finansowe tylko konsumentów. I w wydziale frankowym było to głośno akcentowane. Więc jeśli banki widzą problem w tym zakresie, to muszą zrobić coś z tą sytuacją i to w taki sposób żeby kolejne wyroki nie szkodziły im bardziej. Takim rozwiązaniem mogą być ugody - mówi.
- Natomiast jeśli chodzi o konsumentów to ta część opinii może się wydawać zaskoczeniem, ale tak naprawdę Rzecznik odesłał do prawa krajowego - dodaje. Zaznacza, że w jego ocenie może się okazać, że koncepcja zaprezentowana przez SN w uchwale III CZP 6/21 mimowolnie się do tego dopasuje. - Skoro przed złożeniem oświadczenia (kontestowanego przez większość frankowiczów) roszczenie nie jest wymagalne to w zasadzie niczego nie można się domagać, w szczególności odsetek. Osobiście uważam, że jeśli byłoby jakieś wynagrodzenie za korzystanie z kapitału to byłyby to odsetki od momentu złożenia tego oświadczenia, pozwu czy też innej wyraźnej czynności dającej do zrozumienia w sposób jednoznaczny, że konsument chce wykreślenia klauzul i w konsekwencji upadku umowy. Myślę, że sądy krajowe będą w tym zakresie rozstrzygać i na dzień dzisiejszy podejrzewać, że nie będą aż tak hojne by konsumenci uzyskali coś więcej ponad zwrot spełnionych świadczeń - zaznacza sędzia. Jego zdaniem, ci kredytobiorcy, którzy się wahają zaczekają jeszcze kilka miesięcy na wyrok albo na to czy w związku z kampanią wyborczą nie zostanie zaproponowana jakaś ustawa.
Nowakowski Tobiasz: Skutki abuzywności klauzul umownych kształtujących istotne postanowienia stosunku prawnego. Glosa do uchwały SN z dnia 7 maja 2021 r., III CZP 6/21 >>>
Dr Tomasza Niewiadomskiego przewodniczącego XXVIII Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Warszawie (wydziału frankowego) dwie kwestie pozytywnie zaskoczyły. - Pierwsza to ta, że w tej opinii brak jest stanowiska o hipotetyczności pytania prawnego. Mieliśmy obawy, że rzecznik uzna, że takie pytanie jest zbyt hipotetyczne, bo to jest pytanie w sprawie z powództwa kredytobiorcy. Jest też drugie skierowane również przez nasz wydział, które dotyczy powództwa drugiej strony - kredytodawcy i te pytania nie zostały połączone do wspólnego rozpoznania. Ale w swojej opinii rzecznik wskazał, że pytanie nie jest hipotetyczne i odpowiedź powinna być udzielona. A druga kwestia to taka, że stanowisko jest stosunkowo klarowne - bez warunków, zastrzeżeń czy odesłań. Można odczytać intencje Rzecznika, że to wynagrodzenie przedsiębiorcom/bankom, w tej sytuacji się po prostu nie należy - mówi dr Tomasz Niewiadomski.
Zobacz w LEX: Zwrot kapitału z waloryzacją czy bez? - kontrowersje po wyroku SO w Warszawie i opinii Rzecznika Generalnego TS UE >
Jego zdaniem wydaje się, że są jednak pewne nieścisłości, które zapewne zostaną skorygowane. Wielu sędziów uważa, że trwała bezskuteczność umowy jest stwierdzana w toku postępowań, czyli nie są one od początku nieważne - jakby to wynikało z opinii, tylko od jakiegoś momentu, na co wskazywał zresztą SN w uchwale z 7 maja 2021. Być może w wyroku TSUE zostanie to zauważone i wyjaśnione. Natomiast jak ta opinia się przełoży na orzekanie? Myślę, że zmian w praktyce na razie nie będzie bo kluczowy będzie wyrok TSUE. Ale może banki przemyślą kierowanie kolejnych pozwów o wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Natomiast jeśli chodzi o frankowiczów opinia jest niewątpliwie korzystna – Rzecznik wielokrotnie zwracał uwagę na konieczność ich ochrony, więc niewykluczone, że to będzie zachęta do kolejnych pozwów. Z kolei jeśli chodzi o roszczenia konsumentów, to teoretycznie są one w stosunku do banków możliwe i z punktu widzenia naszego prawa będą podlegać ocenie. Furtka teoretyczna jest otwarta ale trzeba będzie ocenić, czy nie stanowią one nadużycia prawa - podkreśla.
WZORY DOKUMENTÓW:
- Pozew dotyczący kredytu indeksowanego (pozew frankowy - teoria dwóch kondykcji) >
- Pozew dotyczący kredytu denominowanego (pozew frankowy - teoria dwóch kondykcji) >
- Pozew o ustalenie nieistnienia stosunku kredytu indeksowanego do CHF i o zapłatę (pozew frankowy - teoria salda) >
Szach mat dla banków? Frankowicze górą
- Opinia Rzecznika Generalnego jest bardzo negatywna dla banków. Opinia zapowiada przegraną banków w wielu procesach sądowych i właściwie pozbawia banki szans na uzyskanie dodatkowych świadczeń z tytułu tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu. Równocześnie jednak konsumenci, jeśli tylko zdołają wykazać istnienie i wysokość własnego roszczenia, będą mogli upomnieć się o dodatkowe świadczenia na swoją rzecz. O zasadności takich pozwów zdecydują polskie sądy - mówi Prawo.pl Radosław Górski, radca prawny (Kancelaria Prawna Radosław Górski i Wspólnicy).
I dodaje, że może dojść tym samym do sytuacji, w której stworzona przez banki koncepcja wynagrodzenia za korzystanie z kapitału kredytu, obróci się przeciwko nim i spowoduje dodatkowe dotkliwe „szkody” banków. - Jeśli tylko TSUE podzieli stanowisko Rzecznika Generalnego, to „frankowicze” nie będą musieli już obawiać się konsekwencji doprowadzenia do nieważności swojej umowy kredytu. W związku z nieważnością umowy kredytu bankom nie należy się żadne dodatkowe wynagrodzenie. Banki mogą co najwyżej odzyskać kapitał kredytu, o ile tego rodzaju roszczenia nie uległy przedawnieniu – o tym jednak zdecydują już sądy rozpoznające konkretne sprawy sądowe - wskazuje.
Zaznacza, że wyrok TSUE zgodny z opinią Rzecznika Generalnego rozwiązałby całkowicie problem pozwów o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału kredytu – nowe pozwy banków prawdopodobnie przestaną się pojawiać, a te które są w toku, skończą się porażką banków ale też - jak dodaje taki wyrok prawdopodobnie wywoła kolejną falę pozwów kredytobiorców o stwierdzenie nieważności zawartych przez nich umów.
- Masowe przegrane banków w toczących się już procesach o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału kredytu spowodują ogromne, wielomilionowe koszty po stronie tych instytucji, z powodu przegranych postępowań sądowych - zaznacza.
Banki strzeliły sobie w kolano
Adwokat Andrzej Zorski - adwokat, wspólnik Pilawska Zorski Adwokaci wskazuje, że lektura opinii rzecznika generalnego w sprawie tzw. wynagrodzenia za korzystanie z kapitału pozwala zauważyć, że chyba jedyną grupą, która miała jakiekolwiek wątpliwości co do zgodności z prawem unijnym takiego rozwiązania był sektor bankowy.
- Nie trzeba być wytrawnym prawnikiem, żeby zauważyć, że przepisy europejskie – szczególnie dyrektywy 93/13 – nigdy nie pozwoliłyby na obciążanie konsumentów dodatkowymi świadczeniami na rzecz banków po uznaniu umowy za nieważną. Teraz dostaliśmy też ustne i pisemne potwierdzenie wcześniejszych przypuszczeń – bankowi nie należy się nic ponad wypłacony kapitał. Mówiąc prościej, trzeba z bankiem rozliczyć się „na zero”, czego efektem jest darmowy kredyt. Pogląd przeciwny jednoznacznie premiowałby nieuczciwego przedsiębiorcę, a w dobie takiej globalizacji i przewagi dużych nad małymi należy tych słabszych mocno chronić. Taki właśnie wniosek płynie z opinii rzecznika. Co prawda to jeszcze nie wyrok, ale co do zasady, rozstrzygnięcia TSUE pokrywają się z opinią. Tak było m. in. w sprawie C-260/18, czyli słynnej sprawie p. Dziubak. Dla mnie jasne jest więc, że „frankowicze” mają już autostradę do sukcesu i unieważniania swoich nieuczciwych umów - zaznacza.
Zwraca też uwagę, że rzecznik nie wyklucza, aby to konsument mógł domagać się dodatkowych świadczeń po ustaleniu umowy za nieważną. - Banki więc zaczynając wojnę o dodatkowe świadczenia po unieważnieniu umowy, strzeliły sobie w kolano. Nie mogą domagać się już niczego, natomiast konsumenci mogą próbować pozywać banki z tytułu wynagrodzenia za korzystanie z ich kapitału. Takie wnioski płyną z opinii Rzecznika Generalnego - dodaje.
Mówi o tym też Tomasz Konieczny, radca prawny, partner w Kancelarii Prawnej Konieczny, Polak Partnerzy. - Banki mogą gorzko pożałować realizacji koncepcji domagania się od konsumentów (byłych kredytobiorców) zapłaty wynagrodzenia czy waloryzacji kapitału kredytu indeksowanego lub denominowanego w obcej walucie, a uruchomionego na podstawie nieważnej umowy. Chodzi w istocie o dodatkowe kwoty (często rzędu 30-50 proc. kapitału kredytu) - powyżej samego nominału kredytu uruchamianego kilkanaście lat temu w złotych polskich – których banki dochodzą obecnie od swoich klientów zarówno po unieważnieniu umowy kredytu, ale także osobno w trakcie trwającego już procesu. Taka strategia, mająca przy okazji na celu zniechęcenie pozostałych niezdecydowanych osób przed wejściem z bankiem w spór, okazała się jednak przysłowiowym strzałem w kolano - wskazuje.
I dodaje, że z czterech możliwych wariantów, które Rzecznik Generalny mógł tak naprawdę wybrać, padło na opcję najkorzystniejszą dla kredytobiorców (konsumentów), czyli właśnie na taką, że oni sami mogą – o ile przepisy prawa krajowego na to pozwalają – dochodzić roszczeń dodatkowych związanych z tym, że byli pozbawieni możliwości korzystania ze swoich pieniędzy przez kilkanaście lat. - Natomiast im samym nie grożą tego typu pretensje ze strony banków. Kredytodawcy mogą jedynie oczekiwać zwrotu nominalnej wartości kredytu udostępnionego w PLN, bez oprocentowania, wynagrodzenia czy waloryzacji. Bank może jedynie żądać odsetek za opóźnienie od daty wezwania konsumenta do zwrotu nienależnie/bezpodstawnie wypłaconego kapitału kredytu. W praktyce takie wezwania zaczęły się pojawiać dopiero w ostatnich 2 latach, a w wielu sprawach banki do dziś nie upomniały się o zwrot kapitału kredytu. W efekcie konsumentom nie grożą lub grożą nieznaczne roszczenia odsetkowe, które dodatkowo mogą być kompensowane z analogicznymi roszczeniami odsetkowymi im przysługującymi, a liczonymi od sumy rat - podsumowuje.
Czytaj omówienie w LEX: Sędzia, który spłaca kredyt frankowy w niektórych przypadkach podlega wyłączeniu od rozpoznania spraw tego rodzaju >
W tle szansa na lepsze ugody
Radca prawny Damian Nartowski, partner w kancelarii WN Legal Wątrobiński Nartowski zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestie. - Stanowisko to może wpłynąć, choć musimy czekać na wyrok Trybunału, chociażby na zdolności ugodowe banków, doprowadzając do polepszenia z perspektywy kredytobiorców warunków możliwych ugód. Na pewno banki będą musiały rozważyć czy utrzymana zostanie dotychczasowa praktyka pozywania kredytobiorców. Była to bardzo zła praktyka, bowiem nie prowadziła do rozwiązania problemów, a teraz, po opinii Rzecznika może doprowadzić tylko do zwiększenia kosztów dla banku. Relacja bank – klient została nadszarpnięta istotnie, po raz kolejny - dodaje.
Sprawdź w LEX: Jakie skutki podatkowe niesie za sobą ugoda z bankiem dotycząca spłaty kredytu we frankach szwajcarskich? >
Mec. Konieczny z kolei dodaje, że skoro Rzecznik uznał, że bank może ewentualnie żądać odsetek dopiero od dnia wezwania konsumenta do zwrotu nienależnie wypłaconego kapitału kredytu (a nie naliczać cokolwiek za okres wcześniejszy), to tym bardziej działać to będzie w drugą stronę. - Nie ulegać powinno wątpliwości, że również konsumenci (zwłaszcza, że oni mogą dochodzić roszczeń także wstecz) mogą dochodzić (tym bardziej) roszczeń odsetkowych za okres od daty wezwania banku do zwrotu rat i innych kosztów kredytu (opłat, prowizji, składek). Oznacza to, że powstająca gdzieniegdzie linia orzecznictwa, w której sądy przesuwają na niekorzyść konsumentów okres naliczania odsetek np. na dzień złożenia przez nich przed sądem zgody na stwierdzenie nieważności umowy kredytu (czasem jest to kilka lat późniejszy moment względem przedsądowego wezwania do zapłaty) jest nieprawidłowa i wymaga natychmiastowej korekty w celu pełnego respektowania nie tylko praw konsumentów, ale też wyraźnych w tym względzie przepisów Kodeksu cywilnego, które moment naliczania ustawowych odsetek za opóźnienie wiążą z wezwaniem dłużnika (tu: banku) do spełnienia świadczenia, a nie z momentem złożenia oświadczenia przed sądem - podsumowuje.
Sprawdź w LEX: Jakie warunki należy spełnić, aby skorzystać z zaniechania poboru podatku od umorzonego kredytu? >
Piłka nadal w grze
Tymczasem same banki podkreślają, że to jedynie kolejny etap sprawy, a rozstrzygnięcie może być różne. Kamil Biedroń, dyr. Dep. Obsługi Prawnej Biznesu w Santander Bank Polska zaznacza, że na rozstrzygnięcie Trybunału w tej sprawie trzeba jeszcze poczekać. - TSUE nie musi podzielić stanowiska Rzecznika Generalnego. We wcześniej rozpatrywanych sprawach (od C-349/18 do C-351/18) dotyczących podobnego zagadnienia, Trybunał jednoznacznie wskazał, ze kwestia wzajemnych rozliczeń stron po unieważnieniu umowy zawartej z konsumentem, powinna być oceniana przez pryzmat prawa krajowego, a nie regulacji Dyrektywy 93/13. Nie wydaje się, aby to wspomniane orzeczenie mogłoby zostać pominięte przez Trybunał przy wydaniu wyroku w komentowanej sprawie - wskazuje.
Dodaje, że opinia Rzecznika Generalnego wydana została w sprawie, w której wątpliwym jest by TSUE w ogóle miała rozstrzygać o uprawnieniach Banku do żądania wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. - W zakresie tego zagadnienia przed Trybunałem zawisła inna sprawa (C-756/22), tym samym nawet po wydaniu wyroku przez TSUE w sprawie 520/21, kwestia zasad rozliczeń stron po unieważnieniu umowy, pozostanie wciąż otwarta. Trybunał powinien uwzględnić podstawowe zasady prawa europejskiego opierające się na równości, proporcjonalności i słuszności, i w konsekwencji nie doprowadzić do sytuacji zdecydowanego uprzywilejowania jednej strony i nadmiernego obciążenia drugiej, która zostanie pozbawiona możliwości uzyskania zwrotu kosztów już spełnionej usługi. W tym miejscu warto wskazać, że Rzecznik Generalny nie wypowiadał się co do wynagrodzenia za korzystanie z kapitału z tytułu usługi finansowej, gdyż formalnie związany był pytaniem, które dotyczyło uprawnienia konsumenta, a konsument nie jest podmiotem świadczącym usługi finansowe, co za tym idzie jego potencjalne uprawnienie do żądania wynagrodzenia pochodzić musi z innego tytułu - podsumowuje.
Zobacz procedurę w LEX: Postępowanie z powództwa o zapłatę określonej kwoty pieniężnej z tytułu zwrotu nienależnego świadczenia >
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.