Podczas ostatniego posiedzenia Sejm zatwierdził ostateczny kształt ustawy o czasowym ograniczeniu cen za energię elektryczną, gaz ziemny i ciepło systemowe oraz o bonie energetycznym. Obecnie czeka ona na podpis prezydenta. Rozwiązania mają pomóc w ograniczeniu wzrostów wysokości rachunków za energię m.in. w gospodarstwach domowych, przy jednoczesnym stopniowym powrocie do samoregulacji rynku. Eksperci zwracają jednak uwagę, że podczas prac legislacyjnych nie usunięto najistotniejszych wątpliwości związanych z kształtem nowych przepisów.

Poprawki Senatu na ostatniej prostej

Podczas ostatniego posiedzenia izby wyższej senatorowie zaproponowali własne poprawki do ustawy – najważniejsza z nich dotyczyła czasowego (od 1 lipca do końca bieżącego roku) zwolnienia gospodarstw domowych z opłaty mocowej. Jak podkreślano, pozwoli to dodatkowo ograniczyć wzrost cen rachunków za energię elektryczną. Opłata mocowa na rok 2024 dla gospodarstw wynosi od 2,66 do 14,90 zł miesięcznie netto w zależności od zużycia energii elektrycznej. Zatem, jak wyliczono, na całe drugie półrocze spadek rachunków miałby wynieść od 15,96 do 89,4 zł. W trakcie prac senator Stanisław Gawłowski (KO) przekonywał, że zwolnienie gospodarstw domowych z opłaty mocowej ograniczy prognozowany od 1 lipca wzrost rachunków za energię elektryczną "o jedną czwartą, a nawet jedną trzecią". Poprawkę Senatu poparli następnie posłowie i ustawa została ostatecznie przyjęta.

Czytaj też: O ile wzrosną rachunki za prąd, dla kogo bon energetyczny - Sejm poprawia projekt

 

Wątpliwości dotyczące prawa unijnego wciąż aktualne

Jeszcze przed przyjęciem ustawy, swoje uwagi do najnowszej wersji projektu złożyła m.in. Konfederacja Lewiatan. Organizacja wskazywała w swoim stanowisku zwłaszcza na ryzyko potencjalnej niezgodności ustawy z prawem unijnym w zakresie, w jakim przewiduje obowiązywanie cen maksymalnych. Konfederacja Lewiatan przypomniała, że „dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/944 z dnia 5 czerwca 2019 r. w sprawie wspólnych zasad rynku wewnętrznego energii elektrycznej oraz zmieniająca dyrektywę 2012/27/UE potwierdziła zakaz stosowania cen maksymalnych w sprzedaży energii elektrycznej do konsumentów i mikroprzedsiębiorstw”. A konsekwencje przyjęcia przepisów niezgodnych z prawem unijnym mogą być poważne. Jak przypomina organizacja, poza karami finansowymi, jakie ma wówczas prawo nałożyć na Polskę Europejski Trybunał Sprawiedliwości, może się to skończyć nawet koniecznością zapłacenia odszkodowań sprzedawcom, którzy zostaliby objęci zapisami regulacji o maksymalnej cenie sprzedaży energii elektrycznej.

- Konfederacja Lewiatan wskazuje, że wszelkie umowy sprzedaży energii elektrycznej zawierane są przez konsumentów w Polsce na podstawie woli stron i obowiązujących przepisów. Prawna możliwość interwencji w treść tych umów - w szczególności w zakresie cen sprzedaży energii elektrycznej - wygasła najpóźniej z końcem 2023 roku wraz z wygaśnięciem Rozporządzenia Rady (UE) 2022/1854 w sprawie interwencji w sytuacji nadzwyczajnej w celu rozwiązania problemu wysokich cen energii – wskazano w stanowisku przekazanym Sejmowi.

Organizacja wskazywała również na potencjalne ryzyko nierównego traktowania konsumentów będących stronami umów sprzedaży energii elektrycznej.

- Od sierpnia 2024 r. konsumenci będą mieli możliwość zawarcia umowy sprzedaży energii z tzw. ceną dynamiczną, która oznacza, że będą ponosili w całości ryzyko rynkowe zmiany ceny sprzedaży energii elektrycznej. W tym samym czasie na rynku funkcjonowaliby również konsumenci z tej samej grupy odbiorców (gospodarstwa domowe), którzy objęci byliby ochroną w formie cen maksymalnych – podkreślono.

Eksperci liczyli na to, że projekt zostanie odpowiednio zmieniony w toku prac legislacyjnych. Tak się jednak nie stało, poprawki senackie również nie były bowiem rewolucyjne.

- Ustawa o czasowym ograniczeniu cen za energię elektryczną, gaz ziemny i ciepło systemowe oraz o bonie energetycznym została przyjęta w zasadzie w niezmienionym kształcie, bo poprawki zgłoszone przez senackich legislatorów miały głównie charakter techniczny, a nie merytoryczny. Największa zmiana dotyczyła poprawki o zerowej opłacie mocowej. Dlatego zgłoszone przez nas wątpliwości są nadal aktualne, nie znalazły one odzwierciedlenia w zaakceptowanych przez przedstawicieli resortu poprawkach – mówi Paulina Grądzik, ekspertka ds. energetyki i legislacji Konfederacji Lewiatan.

 

Wsparcie dla najuboższych 

Przypomnijmy, że przekazana prezydentowi ustawa zakłada, że na całą drugą połowę 2024 r. zostanie przedłużone obowiązywanie ceny maksymalnej za energię elektryczną. Zostanie ona ustalona na poziomie 500 zł/MWh dla gospodarstw domowych, bez względu na zużycie. W drugiej połowie 2024 r. zostanie utrzymana dotychczasowa cena maksymalna na poziomie 693 zł/MWh dla: instytucji samorządowych, podmiotów użyteczności publicznej, np. szkół, żłobków, szpitali oraz małych i średnich przedsiębiorstw. Wprowadza również nowe rozwiązanie: bon energetyczny, czyli jednorazowe świadczenie pieniężne przeznaczone dla ok. 3,5 mln gospodarstw domowych o niższych dochodach.

- Polki i Polacy nie mogą wybierać między ciepłem w domu a ciepłą zupą. Dlatego proponujemy skuteczne rozwiązania, które będą chronić wrażliwych odbiorców energii: gospodarstwa domowe, samorządy oraz małe i średnie firmy – komentowała przyjęte przepisy minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska. 

Przy wypłacie bonu obowiązywać będzie tzw. zasada złotówka za złotówkę. Oznacza to, że bon energetyczny będzie przyznawany nawet po przekroczeniu kryterium dochodowego, a kwota bonu będzie pomniejszana o kwotę tego przekroczenia. Wniosek dotyczący bonu energetycznego trzeba będzie złożyć do gminy w terminie od 1 sierpnia do 30 września 2024 r. Na rozpatrzenie wniosku gmina będzie miała 60 dni. Wypłata pieniędzy powinna być zrealizowana jesienią 2024 r. lub na początku 2025 r.