Jak wskazują eksperci, transformacja energetyczna w Polsce postępuje, a rok 2023 był rokiem prawdziwych rekordów. Choć nadal głównym źródłem produkcji energii elektrycznej pozostaje węgiel, jego udział w miksie energetycznym spadł  do najniższego w historii poziomu 60,5 proc. – to o 10 punktów procentowych mniej niż rok wcześniej. Produkcja z OZE sięgnęła po raz pierwszy 27 proc. Jednocześnie wzrosła produkcja energii z gazu ziemnego – o ponad 40 proc. To skutek spadku cen paliwa i elastyczności generacji gazowej. Hurtowe ceny energii w Polsce na tle innych krajów UE utrzymują się na bardzo wysokim poziomie, szybko rośnie też uzależnienie gospodarki od importowanych paliw kopalnych.

Korzystne zmiany raczej przypadkowe 

W najnowszej, siódmej już edycji raportu „Transformacja energetyczna w Polsce”, Forum Energii przedstawia stan gry dotyczący transformacji oraz szersze spojrzenie na całość procesu. Jak wynika z opracowania, choć wiele zmienia się na lepsze, wciąż są obszary, które trzeba poprawić - zwłaszcza w obszarze spójnej strategii. Dane za 2023 r. zebrane w raporcie Forum Energii wskazują wyraźnie, że transformacja w Polsce postępuje punktowo i jest bardziej efektem czynników rynkowych, niż świadomej koordynacji działań.

- Z roku na rok zmiany w energetyce przyspieszają, ale są efektem megatrendów i rynku, bardziej niż świadomego planu państwa. Potrzebna jest dobra koordynacja, aby za zmianami w generacji podążały zmiany po stronie sieci i organizacji rynku, w tym poprawy elastyczności. Ktoś musi całościowo patrzeć na energetykę – nie można się skupiać wyłącznie na sektorze wydobywczym lub cenach energii. Decydentom umyka, że energetyka jest dla ludzi i tę skomplikowaną układankę trzeba poustawiać tak, aby w uczciwy i przejrzysty sposób informować o realnych kosztach, ale też wyzwaniach związanych z ograniczaniem emisji i bezpieczeństwem energetycznym w bardzo zmiennym i niestabilnym świecie – podkreśla dr Joanna Pandera, prezeska Forum Energii.

 

Przestarzała infrastruktura, niski poziom bezpieczeństwa 

Brak spójnego planu na transformację skutkuje rosnącymi ryzykami związanymi z bilansowaniem systemu i zachowaniem jego bezpieczeństwa. Z roku na rok rośnie niedyspozycyjność jednostek konwencjonalnych. Poziom rezerw mocy pozostaje niski (w ubiegłym roku wyniósł minimalnie 1,4 GW, czyli nie poprawił się względem 2022 r.). Spada udział mocy dyspozycyjnych, elastyczność źródeł nie rośnie, dlatego bezpieczeństwo krajowego systemu elektroenergetycznego nie ulega poprawie.

- Coraz bardziej doskwierająca staje się niska elastyczność polskiego systemu elektroenergetycznego. Infrastruktura wytwórcza jest przestarzała. Wraz z niezbędnym rozwojem OZE problemem staje brak możliwości szybkiego dopasowania konwencjonalnych źródeł sterowalnych do potrzeb systemu. Nieelastyczne bloki węglowe nie są w stanie w słoneczne południe pracować na odpowiednio niskich minimach, a następnie wieczorem odpowiednio szybko zwiększyć swoją moc. Do tego dochodzi niemal całkowity brak magazynów energii. Taka kombinacja zmusza operatora do ograniczania pracy źródeł odnawialnych – pomimo tego, że produkują wówczas niemal darmową energię. Tylko w 2023 roku w ten sposób straciliśmy 74 GWh energii elektrycznej, ale skala problemu szybko narasta. Od stycznia do połowy maja br. nierynkowemu redysponowaniu poddano ponad 400 GWh energii. To tyle, ile w tym okresie zużyło blisko pół miliona gospodarstw domowych – wylicza Marcin Dusiło, starszy analityk w Forum Energii, autor raportu „Transformacja energetyczna w Polsce”.

Czytaj też: UE zatwierdziła kompleksowe reformy dla rynku energetycznego

Wciąż brakuje decyzyjnego ośrodka 

Transformacja energetyczna w Polsce nie ma sternika. Brakuje jednego ośrodka, który zarządzałby tym procesem, dlatego zmiany, które zachodzą, odbywają się w chaosie. Polska nigdy nie doczekała się kompleksowej wizji dekarbonizacji gospodarki ani planu ograniczania zależności od surowców energetycznych sprowadzanych zza granicy. Właśnie teraz, kiedy Ministerstwo Klimatu i Środowiska opracowuje nowy Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu, jest najlepszy moment na wyznaczenie jasnego kierunku transformacji. Jest to niezbędne, aby przygotować społeczeństwo i firmy na nadchodzące zmiany, ważne dla ukierunkowania inwestycji, mobilizacji biznesu, obniżania kosztów energii i odpowiedniego planowania wydatków.

 - Polska dyskusja wokół transformacji koncentruje się na temacie zamykania i końcu elektrowni węglowych, co budzi opór. Za mało rozmawiamy o nowych niskoemisyjnych technologiach, także tych, które zapewnią nam moce dyspozycyjne. Przed nami widmo luki inwestycyjnej, a przecież bezpieczne i zrównoważone dostawy energii elektrycznej są warunkiem elektryfikacji całej gospodarki. Ogromnym wyzwaniem staje się mobilizowanie inwestycji – zarówno w spółkach energetycznych, jak i przez inwestorów prywatnych, w tym gospodarstwa domowe – podsumowuje Joanna Pandera.