W ramach dwóch edycji tzw. tarcz finansowych Polskiego Funduszu Rozwoju część przedsiębiorców mogła wystąpić o subwencje i pomoc finansową w czasie pandemii. Miało to związek z nałożonymi obostrzeniami i koniecznością ograniczenia działalności w części branż – np. eventowej, gastronomicznej czy hotelarskiej. Wielu przedsiębiorców znalazło się wówczas w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Nie wszyscy skorzystali jednak ze wsparcia, na co wpływ miały kryteria przyznawania subwencji.

Czytaj też: Tarcze finansowe PFR spełniły swą rolę, ale część subwencji do zwrotu​ >>

Oddalenie pozwu po dwóch latach

Wśród wielu kryteriów, które trzeba było spełnić, aby otrzymać pomoc, znalazł się m.in. wymóg posiadania odpowiedniego kodu PKD. Nie miało więc znaczenia, czy dany przedsiębiorca faktycznie wykonywał daną działalność – bez spełnienia tego wymogu nie mógł otrzymać subwencji. Część osób uznała ten wymóg za niesprawiedliwy i zdecydowała się pozwać Skarb Państwa o odszkodowania. Przeszkodą okazały się jednak wstępne opłaty sądowe – wynoszące 5 proc. wartości przedmiotu sporu. Pozwy były składane w momencie, gdy trwała pandemia, a przedsiębiorcy borykali się z problemami finansowymi, dlatego wnioskowali o zwolnienie ich z opłat. Sądy raczej nie przychylały się do tych wniosków.

Ale, choć od złożenia pozwów przez większość przedsiębiorców minęły już mniej więcej dwa lata, do tej pory nie wydawano w tej sprawie wyroków. Jak dowiedziało się Prawo.pl, we wrześniu zapadło jedno z pierwszych rozstrzygnięć – nie jest jednak korzystne dla przedsiębiorców.

- Był to dla nas całkowity szok, ponieważ sąd powołał się na przepisy związane z pandemią, tj. art. 15zzs(2) ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych i orzekł bez wyznaczania rozprawy, na posiedzeniu niejawnym. O orzeczeniu dowiedzieliśmy się z portalu sądowego. Czekamy na uzasadnienie, bo nie wiemy, co przyczyniło się do takiej decyzji sądu. Ze względu na przepisy związane z pandemią, w sprawie nie odbywały się tradycyjne rozprawy, nie wiemy więc nawet na razie, na jakich argumentach oparł się skład orzekający – mówi Anna Arslan, adwokat i partner w kancelarii Arslan Law Firm. 

Prawniczka podkreśla również, że większość spraw nadal czeka na rozpatrzenie. 

- W większości spraw, w związku z wartością przedmiotu sporu, sądem właściwym do rozstrzygania jest Sąd Okręgowy w Warszawie. Przed tym sądem do dzisiaj ze wszystkich kilkunastu spraw wyznaczona jest na ten moment jedna rozprawa, w jednej sprawie - na luty 2024 r. W pozostałych sąd albo milczy, albo trwa wymiana pism przygotowawczych między naszą kancelarią a Prokuratorią Generalną. Dla przedsiębiorców jest to bardzo stresująca sytuacja, ponieważ nie rozumieją, dlaczego - w niektórych przypadkach już trzeci rok - w ich sprawach nic się nie dzieje - zaznacza Anna Arslan.

Czytaj też w LEX: Kuca Grzegorz, Problem deprecjonowania budżetu państwa >

Wysokie subwencje dla kantorów – sądy po stronie PFR

Drugim typem spraw, które najczęściej trafiają do sądów w kontekście tarcz, są te, w których PFR wzywa przedsiębiorców do zwrotu subwencji. Szczególnie często dotyczy to przedsiębiorców prowadzących kantory. Tutaj również sądy stanęły po stronie PFR. 

- Wielu z nich otrzymało wysokie subwencje finansowe z uwagi na specyfikę księgowania transakcji wymiany walut, co było w mojej ocenie zasadne na gruncie dokumentacji programowej na dzień zawierania umowy subwencji finansowej. W znanych mi orzeczeniach sądy nie podzieliły jednak stanowiska „kantorowców”, twierdząc – z grubsza – że inny był cel programu i tak znaczna pomoc publiczna byłaby wyrazem dyskryminacji wobec innych przedsiębiorców – wyjaśnia Jakub Jankowiak, radca prawny w Dziale Prawa Gospodarczego Kancelarii Filipiak Babicz Legal.

Prawnik zaznacza jednak, że jego zdaniem taka linia orzecznicza budzi zasadnicze wątpliwości.

- Uważam, że w ten sposób sądy obarczyły „kantorowców” ciężarem skutków nieprecyzyjnie sformułowanej dokumentacji programowej, co jest zaskakujące, mając na uwadze zasady przyznawania pomocy publicznej (m.in. zasadę przejrzystości) czy też zasady wykładni postanowień umownych (zasada in dubio contra proferentem), zgodnie z którymi niekorzystne skutki nieprecyzyjnie, niewłaściwie sporządzonej dokumentacji programowej powinny obarczać PFR – ocenia.

Czytaj też w LEX: Hetko Aleksander, Możdżeń-Marcinkowski Michał, Polski Fundusz Rozwoju SA jako podmiot wykonujący zadania publiczne. Głos w dyskusji na podstawie orzecznictwa Naczelnego Sądu Administracyjnego – analiza orzecznictwa >

 

W tle działania NIK i oczekiwanie na TK

Warto też przypomnieć, że w czerwcu br. do Trybunału Konstytucyjnego trafiły dwa wnioski o zbadanie zgodności regulacji tarcz antycovidowych i programów pomocy dla przedsiębiorców z ustawą zasadniczą (sygn. K 9/23). Złożyła je Najwyższa Izba Kontroli, która stoi na stanowisku, że specustawy były niezgodne z Konstytucją – głównie ze względu na nieprawidłową procedurę uchwalenia aktów prawnych. Jak przypomniano w uzasadnieniu do TK, „tarcze antycovidowe” przyjmowano w ekspresowym tempie, z pominięciem konsultacji i opracowania założeń projektu. Rekordowo krótkie było także vacatio legis uchwalonych aktów prawnych – wyniosło bowiem… jeden dzień.

- Należy przyznać, że w stanie epidemii dostosowanie przepisów do panującej sytuacji należy ocenić jako słuszne dla zabezpieczenia interesu społecznego, niemniej tak radykalne skrócenie vacatio legis - do jednego dnia, nie znajduje żadnego racjonalnego uzasadnienia. Podkreślić należy, że ustawa nie determinuje okresów wejścia w życie aktów prawa, projektodawca ma w tym zalesie swobodę, ale nie dowolność – stwierdził NIK w uzasadnieniu wniosku.

Przypomniano również, że także proces uchwalania nowelizacji specustaw wzbudził istotne wątpliwości. Ponownie zmiany wprowadzano w rekordowo szybkim tempie, które nie pozwalało na rzetelne przeanalizowanie proponowanych zmian.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy TK zajmie się badaniem wniosków. Powstaje jednak pytanie, czy ewentualne uznanie przepisów specustaw za niekonstytucyjne może wpłynąć w przyszłości na sytuację przedsiębiorców. Eksperci uważają jednak, że takie rozstrzygnięcie sprawy jest mało prawdopodobne.

Czytaj też w LEX: Strzała Karol, Polityka legislacyjna ustawodawcy polskiego w aspekcie generowania wydatków na cele publiczne w czasach kryzysu >

-  Wątpliwości prezesa NIK dotyczące zgodności z Konstytucją RP tzw. Tarczy Finansowych są w mojej ocenie uzasadnione, szczególnie pod względem zakresu uznaniowości PFR. Wydawane przez PFR decyzje (w szczególności częściowo pozytywne albo negatywne) nie były adekwatnie uzasadniane. Jednocześnie jednak uważam, że stwierdzenie przez TK niezgodności tarcz finansowych z Konstytucją RP jest bardzo mało prawdopodobne i nie traktowałbym tej okoliczności jako realnego ryzyka z perspektywy beneficjenta programu – zaznacza mec. Jankowiak.

Czytaj też w LEX: Żmuda-Matan Kamila, Status prawny Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 – nowe instrumentarium w polityce finansowej >

 

Cena promocyjna: 55.3 zł

|

Cena regularna: 79 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Zegar tyka – przedawnienie coraz bliżej

Prawnicy wskazują również na to, że z końcem roku upłynie trzyletni termin przedawnienia roszczeń – to szczególnie istotne dla tych przedsiębiorców, którzy chcieliby jeszcze złożyć pozew przeciwko PFR dotyczący pierwszej edycji tarczy finansowej.

- W mojej ocenie dla roszczeń beneficjentów zastosowanie ma ogólny termin przedawnienia dla roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, tj. termin trzyletni. Mimo upływu terminu przedsiębiorca będzie mógł wnieść powództwo przeciwko PFR, ale PFR będzie mogło podnieść zarzut przedawnienia. Skutecznie podniesiony zarzut przedawnienia powinien doprowadzić do oddalenia powództwa, chyba że sąd uzna, że zarzut przedawnienia stanowi nadużycie prawa podmiotowego jako pozostające w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego – wyjaśnia mec. Jankowiak.

Anna Arslan zaznacza natomiast, że dla przedsiębiorców sytuacja jest patowa - wielu czekało bowiem ze złożeniem pozwu na ukształtowanie linii orzeczniczej. Tymczasem orzeczeń wciąż praktycznie nie ma, a zbliża się termin przedawnienia dla roszczeń z pierwszego roku pandemii. 

Sprawdź w LEX: Jakie skutki podatkowe niesie za sobą umorzenie pożyczki z PFR? >