Sąd zajmował się sprawą Zuzanny R., która domagała się wydania Waldemarowi W. zakazu wykorzystywania w działalności gospodarczej informacji, które ten zdobył podczas pracy u niej. Wyjaśniła, że spółka, którą pozwany założył, posługuje się bazą danych oraz poufnymi informacjami handlowymi. Stratę z tego tytułu szacuje na 50.000 zł.  Strony działają w branży zajmującej się produkcją opakowań foliowych. Pozwany mając kilkunastoletnie doświadczenie w branży zdecydował się działać na własny rachunek i zarejestrował spółkę z o.o. Rozpoczął od nawiązania kontaktów handlowych z kontrahentami powódki - poinformował ich o swojej firmie, wysyłał im również okolicznościowe życzenia. Nie przesyłał jednak konkretnych ofert współpracy i cenników produktów. Z niektórymi z nich nawiązał współpracę. Firma powódki zanotowała niewielką zniżkę przychodów.

 

Cena promocyjna: 199 zł

|

Cena regularna: 199 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


 

Informacje ważne, ale niechronione

Sąd Okręgowy oddalił powództwo. Uznał, że zachowanie pozwanego nie było bezprawne albo sprzeczne z dobrymi obyczajami. Zdaniem sądu Waldemar W. nie przekazał tajemnicy przedsiębiorstwa powódki pozwanej spółce, a w konsekwencji pozwana spółka takiej tajemnicy nie wykorzystała. Zarówno dane firm działających w branży opakowań foliowych, kontakty do nich, jak też technologia produkcji nie stanowiły chronionej tajemnicy przedsiębiorstwa w rozumieniu art. 11 ust. 4 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Choć informacje te mogą mieć istotną wartość gospodarczą, to w tym przypadku nie miały poufnego charakteru. Powódka nie podjęła żadnych działań, by nadać im taki charakter. Za takie nie można bowiem uznać ustawienia hasła do logowania przy włączaniu komputera. Nie wystarczy też wpisać obowiązku ochrony takich informacji do regulaminu pracy. Wprawdzie pozwany go podpisał, ale nie pozbawiało go to możliwości ich wykorzystania w założonej przez siebie spółce. Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego.
Czytaj w SIP LEX:  Pracownik objęty tajemnicą aż do śmierci >>

Konkurencja, a nie monopol

Wiedza zdobyta podczas zatrudnienia nie korzysta z ustawowej ochrony na rzecz przedsiębiorstwa - podkreślił sąd. Pozwany z racji wykonywanej funkcji - kierownika produkcji - znał szczegóły działalności firmy. Aby zapobiec ich wykorzystaniu u konkurencji powódka powinna zawrzeć z nim umowę o zakazie konkurencji. Skoro nie miało to miejsca, nie można zarzucać pozwanemu, że stworzył podmiot gospodarczy, wykorzystując swoje doświadczenie. Nie jest również czynem nieuczciwej konkurencji poszukiwanie nabywców wytwarzanych przez siebie produktów wśród osób potencjalnie tym zainteresowanych, w tym również części dotychczasowych klientów powódki. Mimo iż prowadzi do zmniejszenia obrotów konkurencji nie jest bezprawne i sprzeczne z dobrymi obyczajami.

 

Regulamin nie zastąpi umowy

Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego. Ten podzielił stanowisko SO. Uznajał, że informacja, którą można pozyskać w zwykłej i dozwolonej drodze nie może stanowić tajemnicy przedsiębiorstwa. A taki charakter miały dane potencjalnych klientów i kontrahentów z branży. Dlatego wykorzystanie ich w celu przedstawienia propozycji współpracy nie było czynem nieuczciwej konkurencji. Byłoby inaczej, gdyby powódka starała się zachować je w tajemnicy, a pozwany przełamał jakieś zabezpieczenia by je zdobyć. Tak jednak nie było. Co więcej, nawet po ustaniu zatrudnienia powódka nie odebrała telefonu służbowego pozwanemu. Fakt, że pozwany podpisał regulamin pracy i zobowiązał się do zachowania poufności informacji handlowych, nie oznacza, że podpisał umowę o zakazie konkurencji. Pozostałe zachowania pozwanego - oferowanie korzystniejszych warunków i zachęcanie do współpracy - nie stanowią zagrożenia lub naruszenia interesu powódki. Są natomiast zwykłym przejawem konkurencji na wolnym rynku. Tylko gdyby powódka zdołała wykazać, że pozwany rozpowszechnia nieprawdzie informacje wśród jej klientów albo w inny, nieetyczny sposób stara się przejąć jej klientów - mogłaby żądać zakazania tej działalności i żądać zwrotu utraconych korzyści. Stąd, spadek obrotów firmy powódki, o ile miał miejsce, był po prostu skutkiem zwiększenia się konkurencji na rynku.

Wyrok SA we Wrocławiu z dnia 6 czerwca 2018 r., sygn. I ACa 309/18

Czytaj więcej w SIP LEX: