W 2010 roku średni wiek lekarza wynosił 49 lat, w 2017 r. już 52 lata. O ile w 2010 roku ok. 10 proc. lekarzy było w wieku emerytalnym, to w 2017 już 17 proc. Z danych Naczelnej Izby Lekarskiej z końca maja tego roku wynika, że w Polsce pracuje ponad 137 tysięcy lekarzy. Z tego 4,4 tys. ma od 66 do 70 lat. Nadal aktywnych zawodowo jest blisko 6,5 tysiąca lekarzy powyżej 71 roku życia.

Na blisko 80 tysięcy pracujących kobiet lekarek prawie 8,8 tysiąca skończyło 71 lat. Ponad 14,5 tysiąca z nich jest wieku od 61 do 70 lat, czyli osiągnęły już wiek emerytalny, ale nadal pracują. Na szczęście, bo to właśnie pracujący emeryci ratują teraz system ochrony zdrowia. W ciągu kolejnych czterech lat blisko 6,8 tysiąca lekarzy i ponad 8 tysięcy kobiet lekarzy nabędzie prawa emerytalne.

- Jeśli w krytycznym punkcie lekarze złożą wnioski emerytalne, wtedy będziemy mieć do czynienia z nieciekawą sytuacją – przyznaje Adam Niedzielski, wiceprezes Narodowego Funduszu Zdrowia i dodaje, że w Polsce w ostatnich latach przybyło kilka tysięcy lekarzy, ale specjaliści są zaawansowani wiekiem i nie odchodzą z zawodu, dlatego jest ich dużo.

W większości szpitali brakuje lekarzy i pielęgniarek - czytaj tutaj>>

 

Młodych lekarzy przybywa, ale za wolno

Choć według danych NIL liczba lekarzy aktywnych zawodowo między 2014 a 2019 r. wzrosła ze 129,5 tysięcy do ponad 137 tys., to specjalistów mamy mało. Ranking OECD podaje, że w Polsce jest 2,4 lekarzy na 100 tysięcy mieszkańców, co daje nam ostatnie miejsce w Europie. Dla porównania Portugalia ma ich 4,8, Austria - 5,1, a  Szwecja - 4,3. 

- To jest jeden z mitów, że liczba lekarzy w Polsce maleje. Ona systematycznie rośnie, ale ciągle jest ich za mało – mówi Adam Niedzielski. – Najwięcej przybyło nam lekarzy w internie, pediatrii, stomatologii zachowawczej, chirurgii ogólnej i lekarzy rodzinnych - dodaje.

Sprawdź w LEX: Czy lekarz w trakcie specjalizacji może być zatrudniony w poradni? >

Raport przygotowany przez Manpower Life Science (przygotowany dla Polskiej Federacji Szpitali) pokazał, że już 72 proc. szpitali zgłosiło, że brakuje im pielęgniarek wszystkich specjalizacji, 68 proc., że potrzebują lekarzy. System ochrony zdrowia działa, bo specjaliści pracują w kilku miejscach.  Z danych NFZ wynika, że 46,9 proc. lekarzy ma jedno miejsce pracy. Ponad połowa ma tych miejsc 2 lub więcej. 13 proc. lekarzy w Polsce ma 3 miejsca pracy.  – Ale są też tacy, którzy są zatrudnieni w ponad 10 miejscach– dodaje Niedzielski.


Coraz więcej uczelni chce uczyć pielęgniarki, ale nadal są ogromne braki - czytaj tutaj>>

Z pielęgniarkami będzie dramat

Jeszcze gorzej jest z pielęgniarkami. W 2015 r. wskaźnik pielęgniarek zatrudnionych na tysiąc mieszkańców w Polsce wynosił 5,2, natomiast średni taki wskaźnik w krajach OECD w 2015 r. wyniósł 9,0 (wg OECD). Najgorsze dopiero przed nami.

W  sumie w podmiotach leczniczych zatrudnionych jest teraz 233 tys. pielęgniarek i ponad 28 tys. położnych. W ciągu  najbliższego roku uprawnienia emerytalne uzyska ok. 9 tysięcy pielęgniarek i położnych. W kolejnych latach co roku może ubywać ok. 10 tysięcy specjalistek, które będą mogły już przejść na emeryturę, co spowoduje jeszcze większy deficyt kadr.

Sprawdź w LEX: Jak zgodnie z prawem zatrudnić w podmiocie leczniczym ukraińską pielęgniarkę? >

-  Taki odpływ specjalistek oznacza dramat dla systemu ochrony zdrowia – podkreśla Zofia Małas, prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych. – Nie będzie miał kto ich zastąpić. Co roku dyplomy otrzymuje ok. 5 tysięcy pielęgniarek i położnych, a żeby je zastąpić, musielibyśmy co roku na studia pielęgniarskie przyjmować 8 tysięcy osób.

 

Braki w pielęgniarstwie – sytuacja jest dramatyczna​ - czytaj tutaj>>

 

Cena promocyjna: 119 zł

|

Cena regularna: 119 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Kiedy dziurę pokoleniową uda się zasypać

Prezes Małas tłumaczy, że ta ogromna luka pokoleniowa to efekt wieloletnich zaniedbań, gdy nie przykładano wagi do tego, by młode osoby zachęcać do wybierania tego zawodu. Ale także skutek tego, że zarobki pielęgniarek były bardzo niskie, co powodowało, że jeszcze do niedawna 30 proc. absolwentek pielęgniarstwa nie odbierało dyplomu, bo wolały pracować np.: w gabinetach kosmetycznych lub firmach farmaceutycznych. Minister zdrowia prof. Łukasz Szumowski cieszył się, że w 2018 r. po raz pierwszy wszystkie absolwentki pielęgniarstwa odebrały prawo wykonywania zawodu. 

- Pielęgniarki, które teraz osiągają wiek emerytalny nadal pracują, bo mają niskie świadczenia – mówi Małas. – To ratuje system, ale jak zabraknie im sił, zrezygnują z pracy, to wtedy przez długi czas nie będzie miał ich kto zastąpić.  

Sprawdź w LEX: Jak będzie wyglądała sprawa finansowania podwyżek dla pielęgniarek po 31 sierpnia 2019 roku? >

Prezes Małas podkreśla, że dzięki m.in. znaczącym podwyżkom, wzrosło zainteresowanie zawodem pielęgniarki i w tej chwili już 105 uczelni kształci w tym zawodzie. - Może powoli uda nam się zasypać lukę pokoleniową, ale kształcenie trwa minimum trzy lata, dlatego najbliższe lata będą bardzo trudne – mówi Małas. – Zacznie nam szybko przybywać seniorów potrzebujących pomocy, a ubywać pielęgniarek.


Seniorzy już leżą na dostawkach, a prawdziwe problemy dopiero przed nami - czytaj tutaj>>

Fizjoterapeuci nie chcą pracować za grosze

Fizjoterapeutów mamy sporo, bo ok. 62 tysiące. To najmłodsza kadra medyczna - średnia wieku wynosi tu 36 lat. Jest inny problem - jak pokazał raport sporządzany dla Krajowej Izby Fizjoterapeutów, młodzi specjaliści pod studiach w ogóle nie zatrudniają się w publicznych placówkach tylko od razu wybierają sektor prywatny, ze względu na lepsze zarobki. Średnio w publicznej placówce zarabiają oni 2 158 zł netto i pracują na półtora etatu.

 

Raport: Młodzi fizjoterapeuci nie chcą pracować w publicznych placówkach za grosze - czytaj tutaj>>

Konieczne są pilne zmiany związane z obsługą pacjenta

Marcin Pakulski, były prezes NFZ mówi, że sytuacja jest teraz podwójnie krytyczna, bo będą rosły potrzeby zdrowotne, a z drugiej strony liczba osób niepracujących, także w ochronie zdrowia, będzie się zwiększać.

– Warunki pracy stworzone dla personelu medycznego w Polsce są skrajnie niekorzystne – podkreśla Pakulski. - Tu nie chodzi o wysokość pensji. W niektórych specjalnościach zarobki lekarzy są już porównywalne do krajów sąsiednich. Chodzi o przeciążenie, nadmiar obowiązków, rosnącą agresję ze strony pacjentów w stosunku do lekarzy. Przez lata wmawiano chorym, że lekarze są niedouczeni, działają na ich szkodę. Stąd teraz ogromna nieufność wobec nich, co bardzo utrudnia pracę – dodaje.

Sprawdź w LEX: Czy lekarz zatrudniony w POZ ma prawo do wystawiania recept „S” jeśli nie zbiera u świadczeniodawcy deklaracji wyboru? >

Pakulski podkreśla, że jesteśmy w krytycznym momencie. – O tym, że brakuje nam kadr medycznych wiemy od lat, ale dotąd nie znaleźliśmy rozwiązania – mówi były prezes. – Za mało mówimy o tym problemie. Konieczne są pilne zmiany związane z obsługą pacjenta. Musimy do systemu wprowadzić jak najwięcej zawodów pomocniczych, takich jak opiekunki medyczne, które pomogą w opiece nad pacjentem, ale także sekretarki medyczne, które pozwolą lepiej wykorzystywać czas lekarzy - mówi.

Sprawdź w LEX: Czy ustawa z 8.06.2017 r. o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego niektórych pracowników zatrudnionych w podmiotach leczniczych dotyczy również podmiotów prywatnych? >

Lekarzy brakuje większości krajów europejskich. Wielka Brytania chce wydać 100 mln funtów, by przyciągnąć lekarzy z innych krajów UE. „Kupują” specjalistów także z Polski, obiecując im nie tylko kilkadziesiąt tysięcy funtów pensji rocznie, ale także 8 tys. funtów na bilet lotniczy w jedną stronę, czynsz za pierwszy miesiąc mieszkania, pomoc w znalezieniu szkoły dla dzieci i gruntowne szkolenia przed wyjazdem.