Józef Kielar: Kody kreskowe mają zostać na opaskach hospitalizowanych pacjentów. Usunięcie ich początkowo zawierał poselski projekt nowelizacji ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Jednak z pomysłu się wycofano. Jak go Pani oceniała?
Anna Gawrońska: Mnie ten pomysł bardzo zaniepokoił. Niestety, świadczy to o niewystarczającym poziomie zrozumienia idei skanowania kodów kreskowych przez autorów tego pomysłu. Uzasadnienie stanowiące o tym, że zastosowanie tej techniki jest niebezpieczne wydaje się całkowicie kuriozalne. Natomiast domyślam się, z czego ono wynika. W 2011 roku narzucono na szpitale obowiązek zaopatrywania pacjentów w znaki identyfikacyjne, uniemożliwiające dotarcie do informacji na temat tożsamości pacjenta przez osoby nieuprawnione. Szpitale zaczęły stosować opaski z różnymi rodzajami danych. Ze względu na to, iż nie zostały opublikowane żadne oficjalne wytyczne, w szpitalach zaczęły funkcjonować opaski z kodem kreskowym, z kodem i numerem księgi głównej albo odręcznie wpisanym numerem identyfikacyjnym będące identyfikatorem pacjenta w szpitalnym systemie komputerowym. Mało który szpital zakupił urządzenia i aplikacje do zdalnej obsługi pacjenta. W tej sytuacji stosowanie wyłącznie nieznaczących oznaczeń faktycznie mogło być niebezpieczne.
Czytaj także na Prawo.pl: Chmielowiec: Odszkodowania dla pacjentów szpitali to pierwszy krok
Dlatego należy ten problem rozwiązać systemowo, pokazując szpitalom dobre praktyki, a takie istnieją. Mam tu chociażby na myśli rekomendacje Rady ds. Interoperacyjności, które wyjaśniają krok po kroku, jak m. in. rozwiązać ten problem. Zamiast wprowadzać zakaz i cofać polskie szpitali w procesie cyfryzacji, należy raczej zadbać o edukację i wsparcie merytoryczne. Skupiamy się na opaskach jako na identyfikatorze pacjenta albo mechanizmie ochrony danych osobowych. Tymczasem zastosowanie opasek, a w szczególności z kodem kreskowym, ma fenomenalne znaczenie z punktu widzenia bezpiecznej farmakoterapii i powinno służyć zupełnie innym celom.
Zobacz procedurę w LEX: Zaopatrywanie pacjentów w znaki identyfikacyjne w szpitalu >
Sprawdź w LEX: Co należy zrobić z opaską identyfikacyjną po śmierci pacjenta? >
W których podmiotach ochrony zdrowia pomagała Pani wprowadzać kody kreskowe na opaskach pacjentów, jak zareagował na to personel medyczny i jakie były rezultaty tych nowatorskich rozwiązań?
Przez ostatnie lata miałam możliwość wspierać kilka szpitali w zakresie pilotażowej implementacji skanowania kodów kreskowych, m. in. w Szpitalu Wojewódzkim w Poznaniu, w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku czy w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Warszawie. Personel był nastawiony bardzo pozytywnie do zmiany podejścia w zakresie rejestracji podania pacjentowi leków czy wyrobów medycznych. Wśród głównych korzyści pracownicy wymieniali oszczędność czasu, ograniczenie pracy biurokratycznej, a przede wszystkim poprawę bezpieczeństwa pacjentów, jak również komfortu pracy personelu. Wyzwaniem było odpowiednie skonfigurowanie oprogramowania i urządzeń mobilnych. Natomiast, jak się okazało, są to prace wymagające stosunkowo niewielkich nakładów inwestycyjnych.
Czytaj w LEX: Zniesienie stanu zagrożenia epidemicznego - wpływ na sektor ochrony zdrowia >
Proszę przypomnieć, jakie przepisy obowiązywały do tej pory w kwestii kodów kreskowych na opaskach pacjentów i jak to zaczęło się w Polsce?
Ustawa z 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej narzuciła na szpitale obowiązek zaopatrywania pacjentów w znaki identyfikacyjne. Podstawowym celem tego obowiązku miała być ochrona danych osobowych pacjentów hospitalizowanych – to bardzo wąskie spojrzenie na problematykę jakości i bezpieczeństwa świadczenia usług medycznych. Skąd taki pomysł? Bardzo często dochodziło do naruszenia zasad określonych w ustawie o ochronie danych osobowych. W związku z tym, w ocenie wówczas GIODO, w celu poszanowania prawa do prywatności pacjentów i ochrony informacji ich dotyczących należy stosować jedynie takie rozwiązania, które pozostają w zgodzie z przepisami dotyczącymi ochrony danych. Szczegółowe kwestie związane z identyfikacją pacjentów miały zostać określone w rozporządzeniu ministra zdrowia w sprawie warunków, sposobu i trybu zaopatrywania pacjentów szpitala w znaki identyfikacyjne oraz sposobu postępowania w razie stwierdzenia ich braku. W praktyce te kwestie zostały potraktowane bardzo pobieżnie, w sposób uniemożliwiającym standaryzację pomiędzy szpitalami (rozporządzenie ministra zdrowia z 20 września 2012 roku w sprawie warunków, sposobu i trybu zaopatrywania pacjentów szpitala w znaki identyfikacyjne oraz sposobu postępowania w razie stwierdzenia ich braku. Dlatego obecnie jest tak wiele różnorodnych, ale mało skutecznych i efektywnych rozwiązań. Na szczęście nowelizacja wspomnianej ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta reguluje tę kwestę.
Zobacz w LEX: Jak uniknąć naruszeń praw pacjenta w placówce - wskazówki dla personelu i kadry zarządzającej >
Jakie były kulisy wprowadzenia w życie kodów kreskowych na opaskach pacjentów. Który kraj i dlaczego zrobił to jako pierwszy?
Potencjał wynikający ze skanowania kodów kreskowych w szpitalach dostrzeżono w USA i w krajach Europy Zachodniej już wiele lat temu. W 1999 roku zostały przeprowadzone badania, które wykazały, że blisko 20 proc. błędów medycznych w szpitalach wynika z niewłaściwego podania pacjentowi leku. Ewidentną przyczyną tych błędów było ręczne wprowadzanie danych do systemu IT, brak możliwości automatyzacji wybranych czynności i duża liczba dokumentów papierowych, z którymi miał do czynienia personel pielęgniarski. Dlatego zainicjowano działania na rzecz wykorzystania prostego skanowania kodów kreskowych – mechanizmu sprawdzonego w sieciach handlowych i stosowanego z sukcesem od ponad 50 lat. Ten mechanizm pozwala na automatyczną rejestrację podania leku pacjentowi oraz weryfikację poprawności samego podania w kontekście konkretnego pacjenta. Oczywiście mowa tu o standardowych kodach kreskowych, które są coraz powszechniejsze w zakresie jednoznacznej identyfikacji produktów ochrony zdrowia. W Polsce wszystkie produkty lecznicze dopuszczone do obrotu są identyfikowane za pomocą kodów w standardzie GS1. Zwiększa się także wolumen wyrobów medycznych identyfikowanych za pomocą takich rozwiązań. Musimy pamiętać, że same kody kreskowe nie wystarczą – potrzebna jest infrastruktura teleinformatyczna, cechująca się odpowiednim poziomem dojrzałości, jak również urządzenia mobilne. To w oparciu o nie możemy zastosować skanowanie kodów kreskowych przy łóżku pacjenta.
Zobacz w LEX: Postępowanie z trudnym pacjentem w placówce medycznej >
Cena promocyjna: 90.3 zł
|Cena regularna: 129 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 129 zł
Z jakiego powodu umieszczanie na opaskach pacjentów zarówno danych osobowych, jak i kodów kreskowych uważa Pani za optymalne rozwiązanie?
Takie podejście jest najbardziej bezpieczne z punktu widzenia każdego szpitala, niezależnie od dojrzałości cyfrowej placówki: pozwala na automatyzację określonych czynności, jeśli mamy dostęp do systemu IT i odpowiednich urządzeń, np. czytników kodów kreskowych czy terminali, ale pozwala też na szybką identyfikację pacjenta w sytuacji, gdy system nie działa albo z innego powodu nie mamy możliwości, żeby zastosować skanowanie kodów kreskowych. Po nowelizacji ustawy o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta będzie jeszcze bezpieczniej bo na opasce będzie również data urodzenia osoby hospitalizowanej. Będziemy więc mieli kompletny mechanizm służący jednoznacznej identyfikacji pacjentów, np. o takim samym imieniu i nazwisku.
Czy pomysł posłów, żeby przywrócić stosowanie imion, nazwisk i dat urodzenia pacjentów na opaskach szpitalnych uważa Pani za uzasadniony?
Tak, jak najbardziej. Znam placówki, które występowały o opinię na temat możliwości stosowania imienia i nazwiska pacjenta na opasce. Wbrew obiegowej opinii, że jest to niedozwolone, określone urzędy stwierdzały, że można takie podejście zastosować, właśnie ze względu na konieczność zapewnienia bezpieczeństwa pacjenta. Sądzę, że każdy z nas czułby się spokojniej podczas pobytu w szpitalu, wiedząc że personel pielęgniarski nie ma wątpliwości co do naszej tożsamości. Obecnie – w przypadku szpitali, które nie są gotowe technicznie i technologicznie do skanowania kodów kreskowych – istnieje ryzyko pomyłek o czym zresztą dowiadujemy się z mediów w sytuacji, gdy taka pomyłka ma tragiczny finał dla pacjenta. Wynika to właśnie z braku zastosowania technik automatycznego gromadzenia danych. Musimy też pamiętać, że pacjent, to nie jedyna ofiara takiego błędu. Konsekwencje ponosi również personel medyczny.
Zobacz nagranie szkolenia: Postępowanie z pacjentem nieświadomym oraz udostępnianie informacji o jego stanie zdrowia >
Jak już Pani wspomniała, prawie 20 proc. błędów w terapii lekiem, do których dochodzi w szpitalach, wynika z niewłaściwej identyfikacji pacjenta. Czy można zaryzykować stwierdzenie, że projektodawcy nowelizacji wspomnianej ustawy nie znali wyników badań przeprowadzonych w 1999 roku na temat błędów medycznych dotyczących niewłaściwego podania leku pacjentowi?
Zdecydowanie tak. Prawdopodobnie dlatego, że o tych błędach praktycznie się nie mówi, bo po prostu nie gromadzimy takich danych. Co więcej, koncentrujemy się głównie na postępie technicznym i technologicznym w obszarze stricte klinicznym, co oczywiście jest w pełni zasadne. Natomiast zapominamy o procesach niemedycznych, od których w najwyższym stopniu zależy skuteczność i efektywność procesów medycznych. Jeśli nie zadbamy o równomierny i symetryczny rozwój wszystkich obszarów świadczeni usług medycznych, to niestety nigdy nie będziemy mogli mówić o odpowiedniej jakości i poziomie bezpieczeństwa szpitalach. Najbardziej paradoksalne jest to, że kody kreskowe to ciągle najtańszy i najbardziej efektywny mechanizm automatycznego gromadzenia danych, a mimo to tak rzadko spotykany na masową skalę w polskich szpitalach. Natomiast możliwe do uzyskania korzyści są gigantyczne i odpowiadają na aktualne zapotrzebowanie w branży (koniec wywiadu).
Informacje jakie powinien zawierać znak identyfikacyjny hospitalizowanego pacjenta (zgodnie ze znowelizowaną ustawą o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta):
- Imię i nazwisko oraz datę urodzenia,
- W przypadku noworodka urodzonego w szpitalu – imię i nazwisko matki, płeć i datę urodzenia dziecka ze wskazaniem roku, miesiąca, dnia oraz godziny i minuty w systemie 24-godzinnym, a w przypadku noworodka urodzonego z ciąży mnogiej – także cyfry wskazujące na kolejność rodzenia się.
- Znak identyfikacyjny może zawierać również inne informacje służące identyfikacji pacjenta, zapisane w sposób uniemożliwiający ustalenie przez osoby nieuprawnione jego danych osobowych.
Zobacz w LEX: Zgoda na leczenie i inne oświadczenia pacjenta - gotowe wzory >
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.