Chodzi o projekt ustawy o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych, który właśnie został skierowany do prac w Komitecie do Spraw Europejskich. Jego głównym celem jest wynika z obowiązku implementacji przez państwa członkowskie Unii Europejskiej dyrektywy delegowanej Komisji (UE) 2022/2100 z dnia 29 czerwca 2022 r. zmieniającej dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/40/UE w odniesieniu do zniesienia niektórych zwolnień w przypadku podgrzewanych wyrobów tytoniowych. Przepisy wspominanej dyrektywy delegowanej 2022/2100 wprowadzają zakaz stosowania aromatu charakterystycznego w tzw. podgrzewanych wyrobach tytoniowych. W trakcie konsultacji publicznych skierowano dziesiątki uwag do projektu – część z nich uwzględniono.

Czytaj również: Będzie zakaz sprzedaży e-papierosów osobom poniżej 18. roku życia - jest projekt

E-papierosy dla młodych ludzi prawie jak cukierki - potrzebne działania państwa

 

Vacatio legis jednak dłuższe

Jedną z istotniejszych zmian jest znaczące wydłużenie czasu, w jakim przepisy mają zacząć obowiązywać. Początkowo zakładano bowiem, że po publikacji w Dzienniku Ustaw vacatio legis wyniesie trzy miesiące. Po licznych uwagach w tym zakresie resort zdrowia zdecydował, że czas wejścia w życie zostanie wydłużony do dziewięciu miesięcy.

Podjęto również decyzję o wykreśleniu projektowanego przepisu, który miał dać prezesowi Biura ds. Substancji Chemicznych możliwość żądania od producentów i importerów nowatorskich wyrobów tytoniowych przedstawiania analiz, badań i innych aktualnych informacji dotyczących ich produktów. Prezes Biura miał także zyskać możliwość żądania od producentów lub importerów przeprowadzenia dodatkowych badań. Ministerstwo tłumaczy decyzję tym, że „na obecnym etapie nie ma możliwości ścisłego doprecyzowania ich zakresu”, a „ograniczenie zmian legislacyjnych wyłącznie do określenia trybu postępowania, kosztów i wprowadzenia nowej sankcji wydaje się niecelowe”.

 

Lekarze popierają ograniczenia

Zaproponowany w projekcie kierunek zmian generalnie bardzo pozytywnie oceniają organizacje propacjenckie i zrzeszające lekarzy różnych specjalności. Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej przypomina, że co roku z powodu palenia papierosów umiera w Polsce około 100 tysięcy ludzi, a wśród krajów Unii Europejskiej Polska jest w czołówce zachorowalności nie tylko na nowotwory, ale także choroby układu krążenia. Dlatego rozszerzenie zakazu sprzedaży przewidziane w projekcie oceniają jako krok w dobrym kierunku, ale postulują również objęcie kolejnych rodzajów wyrobów tytoniowych takimi samymi ograniczeniami w przyszłości. Wskazują m.in. na tzw. saszetki nikotynowe.

Polskie Towarzystwo Onkologiczne (PTO) zaznacza w uwagach, że środowisko lekarzy onkologów z niepokojem obserwuje lawinowy wzrost sprzedaży papierosów elektronicznych. - Zjawisko popularności e-papierosów wśród młodzieży oraz wczesna inicjacja nikotynowa powodują, że „wychowujemy” w społeczeństwie przyszłych palaczy. Długotrwałe palenie papierosów znacząco zwiększa ryzyko zachorowania na nowotwory, w tym na raka płuc, który jest jednym z najczęstszych i najbardziej śmiertelnych rodzajów nowotworów – odpowiada za 24 proc. wszystkich zgonów z powodu nowotworów w Polsce – przypomina PTO.

Jak wskazuje organizacja, dym z papierosów generalnie zawiera substancje szkodliwe dla wielu innych narządów i układów w organizmie. - Dlatego Polska wzorem Francji, Wielkiej Brytanii czy Belgii, która w przyspieszonym trybie uzyskała zgodę od Komisji Europejskiej, powinna jak najszybciej wprowadzić całkowity zakaz sprzedaży smakowych e-papierosów, nałożenie na producentów obowiązku przebadania składu wprowadzanych na rynek urządzeń, a także zakaz sprzedaży tych produktów osobom poniżej 18. roku życia – postuluje PTO.

 

Płynna granica między informacją a promocją

Polskie Towarzystwo Kardiologiczne zwraca z kolei uwagę, że konieczne jest stworzenie przestrzeni do dyskusji oraz przeprowadzenie szerokich konsultacji w zakresie działań w ochronie przed szkodliwymi efektami produktów tytoniowych. Już w ubiegłym roku Komitet Zdrowia Publicznego Polskiej Akademii Nauk w ramach projektu „Polskie Zdrowie 2.0. Rekomendacje strategiczne na lata 2023 -2027” przedstawił propozycje dotyczące ograniczenia używania produktów zawierających nikotynę, zwłaszcza przez młodych ludzi. Jednym z głównych postulatów ekspertów była eliminacja reklamy i promocji produktów nikotynowych. Co prawda obowiązujący art. 8 ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych stanowi, że zabrania się reklamy i promocji wyrobów tytoniowych, papierosów elektronicznych, a także sponsorowania imprez przez producentów tych wyrobów. - Zakaz reklamy i promocji jest niemal absolutny, obejmując zarówno media, przestrzeń publiczną, jak i punkty sprzedaży - poza ograniczoną ekspozycją cenników i opakowań – wylicza Marcin Bandurski, adwokat, wspólnik w kancelarii PROKURENT.

Sprawdź też w LEX: Czy pracodawca może rozwiązać z pracownikiem umowę o pracę z uwagi na palenie e-papierosów? >

W czym więc tkwi problem? To właśnie płynna granica między „informacją” a „promocją” jest wykorzystywana przez producentów e-papierosów. - Promowanie i zachęcanie do zakupu e-papierosów są niezgodne z przepisami (mają charakter promocji produktu), natomiast zgodne z przepisami są działania, które mają charakter informacyjny (np. ekspozycja cen, informacja o produkcie). Co jest „promocją” papierosów elektronicznych, a co tylko „informacją”, jest bardzo ocenne – wyjaśnia mec. Bandurski.

W rezultacie w sieciowych sklepach spożywczych można spotkać przedstawicieli firm produkujących e-papierosy, którzy prezentują produkty w specjalnych skrzyneczkach przy kasach i „informują” zainteresowanych o szczegółach ich oferty. Z kolei w popularnej sieci dyskontów niedawno pojawiła się szklana gablota, w której prezentowane są nowatorskie wyroby tytoniowe. Zwracała na to uwagę posłanka Wioleta Tomczak, posłanka Polski 2050-TD na posiedzeniu sejmowej Podkomisji Stałej do Spraw Zdrowia Publicznego. - Czy Ministerstwo Zdrowia ma świadomość, że w jednej z popularnych sieci dyskontów pojawiły się w ostatnim miesiącu przezroczyste szafy, z całą gamą wyrobów tytoniowych, mocno wyeksponowanych? Czy zostały podjęte działania, by zlikwidować tę formę dostępu do ekspozycji wyrobów? - pytała posłanka. Pytań na komisji było jednak tyle, że nie padły wówczas bezpośrednie odpowiedzi. 

 

Cena promocyjna: 115.2 zł

|

Cena regularna: 144 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 105.12 zł


Przepisy powinny być zaostrzone

Dlatego eksperci Komitetu Zdrowia Publicznego PAN wskazują, że „z uwagi na pokusę kwalifikowania reklamy w punktach handlowych jako informacji handlowej należy jednoznacznie jej zabronić oraz wprost zakazać jakiegokolwiek eksponowania w punktach detalicznych wyrobów nikotynowych, uznając takie działania za ich reklamę”. - Mając na uwadze zauważane dotychczas naruszenia przepisów, także w tym przypadku należy określić efektywne zasady egzekucji prawa – zaznaczają w opracowaniu.

Również mec. Bandurski podkreśla, że biorąc pod uwagę wzrost popularności e-papierosów oraz ryzyko ich wpływu na młodzież, istnieją argumenty za dalszym zaostrzeniem przepisów dotyczących reklamy i ekspozycji tych produktów. Jego zdaniem skuteczne mogłoby okazać się zaostrzenie przepisów egzekwujących zakaz reklamy i promocji oraz wprowadzenie surowszych kar za ich naruszanie. – Można rozważyć dalsze ograniczenie widoczności tych wyrobów w punktach sprzedaży, np. przez wprowadzenie wymogu trzymania ich poza zasięgiem wzroku klientów, jak ma to miejsce w przypadku papierosów w wielu krajach europejskich. A także edukację publiczną dotyczącą ryzyka uzależnienia od nikotyny, szczególnie w kontekście nowych form konsumpcji, jak e-papierosy – podsumowuje prawnik.

Sprawdź też w LEX: Jakie konsekwencje może ponieść uczeń palący papierosy na terenie szkoły? >