Tragiczny wypadek i poszkodowany, któremu zostało niewiele czasu, by przedstawić swoją ostatnią wolę - a konkretnie, by zarejestrować ją, np. telefonem - to jedna z sytuacji, w której - w ocenie projektodawców - mógłby się sprawdzić testament audiowizualny. Zresztą z propozycji wynika, że miałaby to być forma testamentu ustnego, czyli szczególnego, powiązana z nagłymi okolicznościami uzasadniającymi obawę rychłej śmierci spadkodawcy, w których zachowanie zwykłej formy testamentu jest niemożliwe lub nadmiernie utrudnione. - Testatorzy często podejmują decyzję o sporządzeniu testamentu w ostatnich chwilach swojego życia. Trudno im wówczas odmówić możliwości wyrażenia przez nich ich ostatniej woli w jakiejkolwiek formie, która wyrażałaby ich animus testandi. Obecne osiągnięcia rozwoju technologicznego stwarzają zaś środki do tego, aby możliwe było utrwalenie, a następnie odtworzenie tej woli, także w wypadku całkowitego braku możliwości zachowania innych form testamentu, w tym testamentu zwykłego w formie holograficznej czy testamentu szczególnego w formie ustnej z udziałem świadków (np. w braku odpowiedniej liczby świadków). Poszerzenie zakresu form dokumentacji oświadczenia ustnego sprzyjać będzie realizacji podstawowego celu tej formy, jaką jest sporządzenie swego rodzaju "testamentu ostatniej szansy" przy braku uszczerbku dla oceny wiarygodności faktu testowania i stwierdzenia treści testamentu - czytamy w uzasadnieniu.

Czytaj też:

Kilka postanowień o tym samym spadku? Sędzia będzie mógł je niejawnie uchylić >>

Testament ustny na nagraniu? Jest projekt zmian w przepisach >>

 

Ładnie brzmi na papierze?    

Sędzia Katarzyna Wręczycka z Sądu Okręgowego we Wrocławiu, członkini Zespołu ds. Prawa Cywilnego Stowarzyszenia Sądów Polskich „Iustitia”, podkreśla, że w dobie deepfake-ów, gdzie technologie są bardzo mocno dopracowane, bardzo trudno będzie ustalić, co jest prawdą, a co nie.

- Czas szukać dobrych biegłych z zakresu deepfake-ów, bo będą bardzo potrzebni. Jeżeli nagranie oświadczenia spadkobiercy będzie sfałszowane, to będzie wyglądać na prawdziwe. Jak sędzia w takiej sytuacji zbada stan świadomości testatora? Przecież podstawowym utrudnieniem jest, że spadkodawcy już z nami nie ma i nie można go zbadać jako pacjenta przez ewentualnego biegłego, a sąd musi znaleźć jakieś poszlaki mówiące o tym, w jakim stanie świadomości on był. To będzie bardzo trudne. Filmiki mogą być montowane. I jeszcze jedna kwestia, przecież takich rozwiązań nie ma w systemach prawnych innych krajów europejskich. Być może właśnie dlatego, że obawiano się problemów z tą identyfikacją - zaznacza Wręczycka.

Czytaj też w LEX: Ważność ze względu na formę testamentu sporządzonego za granicą >

W jej ocenie uzasadnieniem takich zmian nie mogą jedynie np. wypadki drogowe, o których jest mowa w uzasadnieniu projektu. - Każdemu coś może się stać w sposób niespodziewany. Jeśli zatem ktoś wie, jak chce rozdysponować majątek w sposób inny, niż wynika to z dziedziczenia ustawowego, to powinien sporządzić wcześniej testament - uważa.

Zobacz też linię orzeczniczą: Obawa rychłej śmierci spadkodawcy w rozumieniu art. 952 par. 1 k.c. >

Sędzia przypomina zresztą, że także, jeśli chodzi o testament ustny, to rozważano raczej (m.in. komisja kodyfikacyjna przed 2015 r.) jego wyeliminowanie. - Obecnie przecież jest możliwość, by czynność notarialna dokonana była poza siedzibą kancelarii - czyli, by notariusz przyjechał do domu, szpitala, hospicjum i by testament został sporządzony urzędowo, w urzędowej formie o treści takiej, jaka będzie odpowiadać przepisom prawa. A tym przypadku będziemy jeszcze badać, czy sytuacja była nagła i czy była niemożność skorzystania z testamentu w innej formie. W mojej ocenie brak możliwości wezwania notariusza występuje rzadko. Chyba, że ktoś miał operacje, godzinę później pojawiły się komplikacje i lekarze powiedzieli, że stan jest trudny i pacjent może nie przeżyć doby, wtedy teoretycznie ta przesłanka może zostać spełniona - podsumowuje sędzia.

Czytaj też w LEX: Testament na statku morskim lub powietrznym de lege lata i de lege ferenda w prawie polskim na tle porównawczym >

 

Diabeł tkwi w szczegółach

Prof. dr hab Mariusz Załucki z Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego, sędzia Sądu Najwyższego, nie ma wątpliwości, że Prawo spadkowe wymaga zmian. -  Z tego powodu każda próba jego uwspółcześnienia może okazać się wartościowa, o ile jest przemyślana. Moim zdaniem ta próba jednak taka nie jest. Już pierwsza lektura projektu pokazuje, że jest to kopia pomysłu, który zaproponowałem w książce o videotestamencie, tylko że to kopia popsuta - wskazuje.

I punktuje projekt. - W uzasadnieniu projektodawca wskazuje, że istnieje możliwość sfałszowania nagrania ostatniej woli, więc jego zdaniem należy się zdecydowanie opowiedzieć przeciwko możliwości zakwalifikowania takiej formy testamentu do form zwykłych, co wydaje się groteskowe. Jeżeli bowiem ta forma zdaniem projektodawcy nie pozwala na ochronę najważniejszej wartości prawa spadkowego, jaką jest wola spadkodawcy, to w ogóle nie powinien tego projektu procedować. Jak zaś dopuszcza taką możliwość – mimo wskazanych obaw -  to nawet trudno takie stanowisko skomentować w inny sposób. Ja jestem zdania, że mimo wielu zagrożeń istnieje szereg możliwości ustalenia autentyczności takiego testamentu i nie podzielam wskazanych obaw. Z zagrożeniami dotyczącymi fałszowania testamentu własnoręcznego trudno to nawet porównać, a ten ciągle w naszym prawie istnieje i ma się dobrze - zaznacza.

W jego ocenie wadą projektu jest też to, że nie jest jasne czy w stosownym nagraniu aktu testowania muszą brać udział świadkowie, czy też ich udział nie jest potrzebny. - Gdyby mieli brać udział, pewnie zwiększyłoby to bezpieczeństwo, ale z pewnością zniechęciło do korzystania z tego rodzaju formy testowania. Ponadto, jeżeli już dysponowalibyśmy nagraniem z udziałem świadków, to czy stosuje się do tego testamentu projektowany przepis o stwierdzaniu jego treści przez świadków, a jeżeli tak, to jaki miałby być tego sens, bo przecież mielibyśmy tu do czynienia z interpretacją ostatniej woli spadkodawcy przez świadka, co chyba także jest jednak mocno dyskusyjne. Co prawda, projektodawca wskazał, że treść tego testamentu stwierdza się w ten sposób, że nośnik, na którym go utrwalono, przekazuje się do sądu spadku, który ma dokonać oględzin nośnika i sporządzić protokół zawierający treść oświadczenia. Tu rodzą się kolejne wątpliwości, choćby co do tego, na czym mają polegać te oględziny i jaki może być ich ewentualny skutek co do ważności aktu testowania - podsumowuje.

Czytaj też w LEX: Poświadczenie dziedziczenia przez notariusza >

 

Świadkowie nie byliby wymagani  

Na problem świadków zwraca też uwagę dr Radosław Wiśniewski, adwokat w Kancelarii Wardyński i Wspólnicy sp.k. - Sama redakcja projektowanego art. 952 par. 1(1) k.c. (wprowadzająca nowy testament) jest niefortunna i może wywoływać wątpliwości co do tego, czy okoliczności, o których mowa na początku tego paragrafu, odnoszą się również do wzmiankowanej we wcześniejszym paragrafie obecności świadków. Jednak całościowe spojrzenie na projekt uregulowania testamentu audiowizualnego, w tym trybu jego stwierdzenia, a także treść uzasadnienia projektu, potwierdzają, że obecność świadków nie jest wymagana, a wspomniane okoliczności odwołują się jedynie do uzasadnionej obawy rychłej śmierci i trudności w zachowaniu zwykłej formy testamentu - mówi.

Odnosząc się zaś do samej idei, przyznaje, że jest jej sceptyczny. - Projektodawcy ogólnikowo przywołują jedynie przypadki nagłej choroby czy wypadku. W tym zakresie uważam jednak, że przy faktycznie nagłej chorobie (projektodawca wskazuje zawał serca jako przykład) lub wypadku powodujących uzasadnioną obawę rychłej śmierci, testator nie będzie w fizycznym lub psychicznym stanie umożliwiającym nagranie swojej ostatniej woli, a nawet jeżeli byłoby to możliwe, to byłyby to nadzwyczaj rzadkie przypadki. Mając więc na uwadze, że testament audiowizualny miałby zastosowanie we wręcz śladowej ilości przypadków, należałoby rozważyć rzeczywiste korzyści z wprowadzania takiego rodzaju testamentu wobec istotnych trudności w stwierdzaniu autentyczności nagranych testamentów i ryzyk związanych z technologicznymi możliwościami ingerowania i modyfikacji takich nagrań - mówi.

W jego ocenie problemem jest niski stopień sporządzania testamentów w Polsce, który z kolei wynika z niskiej świadomości prawnej społeczeństwa. - Należy poprawiać go poprzez akcje edukacyjne, a nie poprzez wprowadzanie nowych rodzajów testamentów, niosących za sobą istotne ryzyka i trudności proceduralne. Zresztą znamienne jest to – jak wskazuje projektodawca w uzasadnieniu – że tego rodzaju testament nie został jeszcze wprowadzony w żadnym państwie opartym na kontynentalnym systemie prawa cywilnego. Wydaje się więc, że inicjatywa projektodawcy jest motywowana chęcią wprowadzenia elementu nowych technologii do polskiego prawa cywilnego bez właściwej oceny realnych korzyści i zasadności wprowadzania testamentu audiowizualnego w Polsce - zaznacza.

Zobacz też linię orzeczniczą: Spisanie oświadczenia spadkodawcy przez osobę powołaną do dziedziczenia >

 

Nowość
Nowość

Krystian Markiewicz, Marta Szczocarz-Krysiak

Sprawdź