W tej sprawie do gen. Jacka Kitlińskiego, Dyrektora Generalnego Służby Więziennej napisał prezes NRA Przemysław Rosati.

Chodzi o nowelizację z 5 sierpnia 2022 roku o zmianie ustawy — Kodeks karny wykonawczy oraz niektórych innych ustaw. Zgodnie z przepisem art. 8 par. 4  skazany pozbawiony wolności może korzystać co najmniej raz w tygodniu, w terminach ustalonych w porządku wewnętrznym obowiązującym w zakładzie karnym lub areszcie śledczym, z samoinkasującego aparatu telefonicznego do kontaktu m.in. z obrońcą oraz pełnomocnikiem będącym adwokatem lub radcą prawnym. Znowelizowana ustawa przewiduje jednocześnie, iż w szczególnie uzasadnionych wypadkach, jeżeli wyznaczone terminy czynności procesowych wskazują na konieczność niezwłocznego skorzystania z samoinkasującego aparatu telefonicznego, dyrektor zakładu karnego lub aresztu śledczego udziela zgody na kontakt z w/w osobami poza terminami ustalonymi w porządku wewnętrznym obowiązującym w zakładzie karnym lub areszcie śledczym.

Czytaj: Będą duże zmiany w wykonywaniu kary więzienia - ustawa ostatecznie uchwalona >>

Przepisy przepisami, praktyka praktyką

Z informacji przekazywanych NRA przez adwokatki/adwokatów wynika jednak, że przyjęta przez funkcjonariuszy Służby Więziennej oraz dyrektorów zakładów karnych i aresztów śledczych sprowadzona została jednak do ograniczenia możliwości odbywania telefonicznych rozmów wyłącznie do jednego połączenia w tygodniu.

Czytaj w LEX: Status skazanego w postępowaniu przed sądem >>>

- Wskazany sposób postępowania pozostaje oczywiście sprzeczny z ratio legis w/w regulacji, która określa jedynie minimalny, nie zaś maksymalny zakres kontaktu telefonicznego skazanych i ich obrońców lub pełnomocników. Tymczasem, od dnia wejścia w życie regulacji art. 8 par. 4 k.k.w. ów minimalny standard kontaktu adwokatów z osobami osadzonymi w zakładach karnych i aresztach śledczych stał się regułą, od której przyjęta praktyka zdaje się nie przewidywać wyjątków - wskazuje Rosati.

Dodaje, że zaistniała sytuacja budzi stanowczy sprzeciw środowiska adwokackiego. - Bezwzględne ograniczenie możliwości kontaktowania się przez skazanych z obrońcami do jednego telefonu w tygodniu uderza przede wszystkim w zagwarantowane konstytucyjnie prawo do obrony. Zgodnie z art. 42 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej: „Każdy, przeciw komu prowadzone jest postępowanie karne, ma prawo do obrony we wszystkich stadiach postępowania". Jednym ze stadiów postępowania karnego pozostaje niewątpliwie także postępowanie wykonawcze. Co więcej, niejednokrotnie zdarza się także, że osoby skazane pozbawione wolności uczestniczą jednocześnie w innych postępowaniach karnych (zarówno na etapie stadium postępowania przygotowawczego oraz sądowego), w ramach których również przysługuje im prawo do korzystania z pomocy obrońcy - zaznacza.

 

 

Skazany też obywatel, ma prawo do telefonu

Prezes NRA dodaje, że przyjęta praktyka uderza również w prawa osób skazanych pozbawionych wolności, realizowane w toku innych postępowań. - Nie powinno ulegać bowiem wątpliwości, że sam fakt odbywania przez skazanego kary pozbawienia wolności nie wyłącza jego udziału w życiu społecznym. Skazani uczestniczą jako strony nie tylko w postępowaniach karnych, ale także i w postępowaniach cywilnych (rodzinnych, spadkowych, odszkodowawczych, ze stosunku pracy), jak i administracyjnych. Przedmiotem wskazanych postępowań pozostaje zarówno sytuacja majątkowa, jak i osobista skazanych, częstokroć — wysoce skomplikowana. Zapewnienie należytej realizacji praw skazanych z pomocą profesjonalnych pełnomocników w osobach adwokatów nie jest jednak możliwe przy tak znacznym ograniczeniu telefonicznego kontaktu z adwokatem - zaznacza.

W ocenie Rosatiego niedopuszczalna jest też sytuacja, w której skazany, dzwoniąc do adwokata jest traktowany jak osoba, wobec której zastosowano środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania. - Zauważyć można praktykę, iż funkcjonariusze po połączeniu z adwokatem pytają o dane osoby odbierającej telefon, a następnie, gdy dochodzi do potwierdzenia personaliów adwokata, funkcjonariusz stoi i kontroluje, czy skazany przypadkiem nie rozmawia z kimś innym bądź nie wykręca innego numeru po rozłączeniu z obrońcą. Przypomnieć należy, iż osób skazanych nie obowiązują takie same rygory, które dotyczą osób, wobec których zastosowano najsurowszy ze środków zapobiegawczych - przypomina.

 

Sprawa pilna? To poczeka

Zwraca uwagę na jeszcze jedną praktykę, w jego ocenie szczególnie negatywną. Chodzi o podejście dyrektorów zakładów karnych i aresztów śledczych do wniosków adwokatów (obrońców, pełnomocników skazanych pozbawionych wolności) o wyrażenie zgody na kontakt telefoniczny z klientem poza terminami ustalonymi w porządku wewnętrznym obowiązującym w zakładzie karnym lub areszcie śledczym. - Pomimo iż ustawodawca wprost przewidział możliwość wyrażenia przez dyrektora zakładu karnego lub aresztu śledczego zgody na kontakt osadzonego z obrońcą lub pełnomocnikiem poza terminami ustalonymi w porządku wewnętrznym, w praktyce kierowane w tym przedmiocie wnioski rozpatrywane są negatywnie - pisze prezes Rosati.

- W sposób całkowicie nieuzasadniony dyrektorzy zakładów karnych i aresztów śledczych przyjęli rolę arbitrów w zakresie oceny zasadności kontaktu skazanego z adwokatem. Całkowicie pomijany pozostaje przy tym fakt, iż przepis art. 8 par. 4 k.k.w. nakłada na dyrektora zakładu karnego lub aresztu śledczego obowiązek, a nie jedynie możliwość udzielenia zgody („dyrektor zakładu karnego lub aresztu śledczego udziela zgody”) na kontakt skazanego pozbawionego wolności z obrońcą lub pełnomocnikiem w osobie adwokata poza terminami ustalonymi w porządku wewnętrznym obowiązującym w zakładzie karnym lub areszcie śledczym w przypadku zaistnienia przesłanki konieczności skorzystania z aparatu telefonicznego wobec wyznaczonych terminów czynności procesowych - dodaje.

I wskazuje, że wyznaczonym terminem czynności procesowej może być nie tylko termin rozprawy, posiedzenia czy przesłuchania, ale również i termin do złożenia wniosków dowodowych, pism procesowych, środków odwoławczych (w tym — o charakterze nadzwyczajnym), a nawet skarg do sądów i trybunatów międzynarodowych. - Żaden przepis nie przyznaje jednak kompetencji dyrektorowi zakładu karnego lub aresztu śledczego do oceny zakresu wymaganego czasu i nakładu pracy adwokata w celu zapewnienia należytej realizacji praw osób skazanych w toczących się postępowaniach - podkreśla prezes NRA.