Powtórzenie zarzutów Romanowskiemu - posłowi klubu PiS, który w latach 2019-2023 był wiceszefem Ministerstwa Sprawiedliwości, nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości, Prokuratura Krajowa planowała przeprowadzić 7 października. Poseł nie stawił się jednak w PK m.in. z powodu wcześniej zaplanowanego dłuższego wyjazdu na Węgry. Drugi termin wyznaczono na 15 października. - Trudno nazwać to przesłuchaniem, bo mamy do czynienia z nielegalnie  przejętą prokuraturą, ale oczywiście dostałem zaproszenie do Prokuratury Krajowej, więc się oczywiście zjawię - powiedział Romanowski. 

Czytaj: Barski pisze do ministra Bodnara - chce wykonywać obowiązki prokuratora krajowego >>

 

O co chodzi z prokuratorem krajowym? 

Wcześniej argument ten podnosił obrońca posła, mec. Bartosz Lewandowski, który przypomniał niedawną - z 27 września - uchwałę Izby Karnej Sądu Najwyższego. Zdaniem obrońcy, SN potwierdził, że Korneluk nie mógł skutecznie złożyć wniosku do Sejmu w sprawie immunitetu Romanowskiego, ponieważ urząd PK zajmuje nieprzerwanie Dariusz Barski. Odnosząc się do tej kwestii, rzecznik PK prok. Przemysław Nowak powiedział, że to, że wniosek o uchylenie immunitetu do Sejmu podpisał prokurator Korneluk "w żaden sposób nie powoduje, że to uchylenie immunitetu jest nieskuteczne". - Ponieważ tutaj wystarczającym jest to, że wnosił o to prokurator - zaznaczył prok. Nowak.

Przypomnijmy, że 27 września Sąd Najwyższy, w składzie trzech tzw. neo-sędziów, orzekł, że przywrócenie ze stanu spoczynku prokuratora Dariusz Barskiego i powołanie go na stanowisko prokuratora krajowego miało wiążącą podstawę prawną i było skuteczne. Izba Karna analizowała przepisy art. 47 par. 1 i 2 ustawy z 28 stycznia 2016 r. wprowadzające Prawo o Prokuraturze. Wskazał, że nie mają one charakteru epizodycznego i nie zawierają ograniczenia czasowego dotyczącego ich obowiązywania. - Przepisy te mają charakter ustrojowy i obowiązują nadal do czasu wyeliminowania - w sposób przewidziany prawem. Oznacza to, że prokurator pozostający w stanie spoczynku w dniu wejścia w życie wymienionej ustawy może wrócić na swój wniosek na ostatnio zajmowane stanowisko lub stanowisko równorzędne - podsumował SN. Zagadnienie prawne do SN skierował Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe. Pytał, czy przepis, na który się powołano, miał moc obowiązywania ograniczoną w czasie oraz czy sama decyzja wywołała skutki prawne - czyli czy Barski został skutecznie powołany na stanowisko prokuratora krajowego. Ale też o ważność decyzji Barskiego i w tym kontekście mianowanie asesorów prokuratorskich. Warto podkreślić, że ani minister Adam Bodnar, ani Prokuratora Krajowa, uchwały nie uznają - ze względu na skład sędziów.

Czytaj: Sądy szykują się na kwestionowanie decyzji kadrowych Barskiego, Bilewicza i Korneluka>>

Chodzi o to, że 12 stycznia br. prokurator Dariusz Barski otrzymał od prokuratora generalnego Adama Bodnara dokument stwierdzający, że przywrócenie go do służby czynnej 16 lutego 2022 r. przez poprzedniego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro, zostało dokonane z naruszeniem obowiązujących przepisów i nie wywołało skutków prawnych. Zastosowano bowiem przepis ustawy, który już nie obowiązywał. Nad tym pochylał się SN. To nie wszystko, bo następnie p.o. prokuratora krajowego został prokurator Jacek Bilewicz, w którego powołaniu do Prokuratury Krajowej też brał udział Barski, a potem w efekcie konkursu wyłoniono obecnego prokuratora krajowego Dariusza Korneluka - który z kolei trafił do PK przy udziale Bilewicza.

Z kolei 27 listopada SN zajmie się sprawą powierzenia prokuratorowi Bilewiczowi pełnienia obowiązków prokuratora krajowego. Pytanie w tej sprawie zadał Sąd Apelacyjny w Warszawie. Pojawiły się bowiem wątpliwości, czy Bilewiczowi można było powierzyć pełnienie obowiązków prokuratora krajowego, gdyż jest to "nieznane ustawie Prawo o Prokuraturze". A jeśli nie, to jaki miało to wpływ, np. na zezwolenie na kontrolę operacyjną.

Tłem sprawy są zmiany kadrowe w Prokuraturze Krajowej. Zgodnie z art. 12 Prawa o prokuraturze (zmienionym za czasów ministra Zbigniewa Ziobry) odwołanie prokuratora krajowego wymaga pisemnej zgody prezydenta, a powołanie - jego opinii, która nie jest wiążąca. Przepisy nic nie mówią jednak o powierzeniu pełnienia obowiązków.

 

Ustawka polityczna? 

Romanowski uważa, że postępowanie w jego sprawie jest "polityczną ustawką". Według niego, 15 lipca, gdy doszło do jego zatrzymania w tej sprawie, został bezprawnie pozbawiony wolności, ponieważ chronił go immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Podkreślił, że w związku z tym postępowanie karne wobec niego powinno zostać umorzone na podstawie art. 17 par. 1 pkt 10 k.p.k. Zgodnie z nim, postępowanie się umarza, gdy nastąpił brak wymaganego zezwolenia na ściganie.

Poseł był też pytany, czy nie obawia się zatrzymania. - Można się wszystkiego spodziewać, co prawda k.p.k mówi tutaj wyraźnie, że w tej samej sprawie, na podstawie tych samych okoliczności, nie można dwa razy kogoś zatrzymać, ale jak mamy do czynienia z sytuacją, w której siłowo doszło do przejęcia prokuratury i mamy do czynienia z ludźmi, którzy popełniają przestępstwa, to oczywiście wszystkiego można się spodziewać - odpowiedział.

Romanowski ocenił też, że formułowane wobec niego zarzuty są śmieszne i mają wywołać efekt medialny - zarzuty te dotyczą jego udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, jak i ustawiania konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości. - Nie można łącznie z zarzutem przestępstw urzędniczych stawiać zarzutu zorganizowania w grupie przestępczej, ponieważ grupa przestępcza powstaje w celu popełniania przestępstwa, a urząd w takim celu nie powstaje - mówił.

Odnosząc się do zarzutu ustawiania konkursów na pieniądze z Funduszu Sprawiedliwości, Romanowski oświadczył natomiast, że podejmował decyzje zgodnie z prawem. - Przypominam, że to ja jako dysponent, jako przedstawiciel dysponenta funduszu, podejmowałem decyzje, na podstawie oczywiście rekomendacji komisji, więc trudno mówić o ustawianiu czegoś, jeżeli samemu się w tej sprawie podejmuje decyzje - powiedział. Dodał też, że prokuratorzy, którzy chcą powtórzyć mu ogłoszenie zarzutów, powinni być wyłączeni z postępowania wobec niego, ponieważ przestali być bezstronni po tym, gdy 15 lipca pozbawili go wolności, a obecnie chcą przeprowadzać z nim czynności.