Katarzyna Żaczkiewicz- Zborska: Wyborcy pytają, dlaczego tak długo trwają rozliczenia, czyli postępowania dyscyplinarne wobec sędziów, którzy w ostatnich latach zachowywali się nieetycznie, m.in. przystępując do konkursów na wyższe stanowiska po 2018 roku? Czy sądy dyscyplinarne przy Sądach Apelacyjnych nie działają?

Jarosław Matras: Powiem, co się dzieje w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej w Sądzie Najwyższym. Z mojego punktu widzenia, gdy weźmiemy pod uwagę postępowania dyscyplinarne i immunitetowe sędziów sądów powszechnych, to system rozstrzygania tych spraw jest niewydolny. Nie działa efektywnie. Mamy w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej kilka spraw wniesionych parę lat temu, które nie są rozstrzygnięte z różnych przyczyn. Choćby dlatego, że składy sędziowskie są kwestionowane, gdyż są wadliwie powołane, ale to nie zmienia postaci rzeczy, że np. nie rozstrzygnięto spraw dyscyplinarnych które toczyły się przed rzecznikiem, co do pani prezes Manowskiej, czy rzecznika prasowego SN Aleksandra Stępkowskiego, tego ostatniego -  w związku z orzekaniem na kserokopii akt sądowych. Środki odwoławcze były wnoszone przez kolegium do Sądu Najwyższego, ale od tego czasu -  Izba Odpowiedzialności jeszcze nie rozstrzygnęła tych spraw i moim zdaniem tych spraw nie rozstrzygnie. To pokazuje, jak został skonstruowany system odpowiedzialności dyscyplinarnej przez poprzednią władzę – tę, która dużo mówiła o sprawności postępowań, ale zbudowała system, który służy czemuś innemu. 

 

I szybko system ten się nie zmieni, bo ustawy są wetowane.

Nie widać żadnego światełka w tunelu, bo mamy system, który wobec sędziów nie działa. Do Izby Odpowiedzialności Zawodowej są poważne zastrzeżenia, co możemy przeczytać choćby  w orzeczeniu pani sędzi Skoczkowskiej z 7 lutego 2024 r. (II ZIZ 14/23), które jest swoistym aktem oskarżenia tego systemu. Specjalnie stworzono system, w którym nie ma możliwości sprawnego orzekania w sprawach sędziów sądów powszechnych i sędziów SN. A z drugiej strony, przy tym prezydencie, który nie respektuje prawa międzynarodowego – traktatów i konwencji, wiemy, że nic się nie zmieni do końca jego kadencji. Nie ma przy tym większości parlamentarnej, aby weto odrzucać, więc jesteśmy w kompletnym paraliżu. Paraliż, który się pogłębia jeszcze w związku z doniesieniami związanymi z działaniem Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN. To wszystko pokazuje, po co została uchwalona ustawa z 2017 r. oraz wprowadzona nowela z roku 2022.  W mojej ocenie stworzony został model, w którym władza wykonawcza zapewniła sobie odpowiedni wpływ na to, co dla niej jest najistotniejsze, a zatem sprawy wyborcze, odwołania od uchwał PKW czy KRS – czyli to, co jest przedmiotem orzekania nie-sądu Izby Kontroli, a dodatkowo tak stworzono model odpowiedzialności dyscyplinarnej i tak wybrano sędziów wadliwie powołanych, aby stworzyć układ, w którym sędziowie, co do których nie ma zastrzeżeń, nie mieli wpływu na najistotniejsze kwestie. Myślę, że w to wpisuje się także widoczne dla twórców tej ustawy ryzyko skutecznego zakwestionowania takiego typu „orzekania” przez sądami międzynarodowymi. 

 

Przede wszystkim kwestionowane są rozstrzygnięcia Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, słusznie?

Słusznie, bo to nie jest sąd. Ale też kwestionowana jest struktura Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN, gdyż trzeba mieć duże szczęście, żeby trafić na skład sędziowski, który jest niewadliwy. Teraz tego szczęścia w wielu wypadkach strony nie mają. Ostatnio sąd w Gdańsku zadał  pytanie do TSUE o status IOZ. Jeśli odpowiedź będzie taka jak przy IKNiSP, to co stanie się z orzeczeniami? Przecież to nie chodzi o to, że w składzie będzie prawidłowo wybrany sędzia, ale o model kreacji tego organu, sposób wyboru i tryb wyboru decyzji polityków.

 

Rada Ministrów podjęła uchwałę, że orzeczenia wymienionych przez nas Izb będą publikowane z adnotację, że nie odpowiadają wyrokom Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawach: Wałęsa przeciwko Polsce, Reczkowicz przeciwko Polsce, Dolińska-Ficek i Ozimek przeciwko Polsce  i  Advance Pharma sp. z o.o. przeciwko Polsce i Grzęda przeciwko Polsce , a także zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Czy to rozwiązanie jest konstytucyjne?

Dla każdego sędziego i organów państwa jest oczywiste, że jeśli państwo polskie jest zobowiązane do respektowania traktatów międzynarodowych, które podpisało, wzięło na siebie zobowiązanie, że będzie je respektować, gdy ich treść jest interpretowana tylko i wyłącznie przez sądy międzynarodowe, to wynik jest jasny. Jeśli sąd międzynarodowy mówi, jaka jest treść konwencji, a przepisy ustaw są sprzeczne z normami wyższymi, to państwo powinno wszystko zrobić, aby takie orzeczenie wykonać i wprowadzić zmiany do prawa. Konwencja Wiedeńska przecież wymaga poszanowania i wykonania postanowień umów międzynarodowych. Skuteczne wykonanie to zmiana ustaw, czyli trzeba przeprowadzić proces ustawodawczy i wprowadzić wprost określone normy do porządku prawnego, tak aby wszystkie organy państwa działały w zgodzie z prawem. Sądy i tak sobie poradzą, gdy takich zmian ustawowych nie będzie, bo istnieją w Konstytucji określone reguły kolizyjne (art. 91 ust. 3). Dla organów państwa winny być dokonane zmiany w ustawach, które nakładają na nie określone obowiązki i uprawnienia. Jak widzimy w obszarze sądownictwa przy tym prezydencie jest to niemożliwe. Na konferencji w SN pokazał zresztą prezydent, jak postrzega normy Konstytucji i zawarte tam uprawnienia prezydenta. Mimo że dla powołania sędziego konieczny jest wniosek konstytucyjnie prawidłowo powołanego KRS, to wyraźnie podał, że mógłby sam to robić i to skutecznie. No właśnie – tak zresztą prezydent działa, bo KRS zgodnego z Konstytucją przecież nie mamy. Zostaje więc rządowi inna droga – uchwała ta, to akt, który stanowi deklarację, czym kierować się będzie Rada Ministrów i w jaki sposób będzie działała w tym obszarze, skoro nie może uchwalić stosownych ustaw. Uchwała ta ma znaczenie jednak tylko dla Rady Ministrów i administracji rządowej i stanowi sygnał, że w opisany w niej sposób będzie wykonywała zobowiązania międzynarodowe.

Zobacz również: Uchwała rządu nie zastąpi ustawy, ale publikacje wyroków TK przystopuje

Czytaj w LEX: Kilka uwag o kondycji sędziów > >

 

Rząd powołuje się na pierwszeństwo prawa międzynarodowego nad Konstytucją RP?

Tak i to jest zasada, którą stosują sądy, a powinny także organy państwa. Rząd uchwycił istotę problemu, choć może trochę za późno (była okazja ku temu np. przy uchwale o KRS), czyli kolizję prawa konwencyjnego wyższego rzędu z ustawami krajowymi i sygnalizuje, że chce wykonać orzeczenia trybunałów europejskich. W takim kontekście więc stwierdza, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN nie jest sądem. Uchwała –  podkreślam – nie zastąpi jednak ustawy.  

Sprawdź w LEX: Rola rzecznika dyscyplinarnego sędziów przed sądem dyscyplinarnym w postępowaniu dyscyplinarnym i immunitetowym > >

 

Pojawił się wniosek prokuratora o uchylenie immunitetu rzecznikom dyscyplinarnym sędziów sądów powszechnych – sędziemu Piotrowi Schabowi i Przemysławowi Radzikowi w związku z nielegalnym niedopuszczeniem do orzekania sędziego Igora Tulei. Czy przypadkiem nie jest to obejście procedury dyscyplinarnej, która nie działa?

Prokurator skierował wnioski do IOZ, ale ta Izba ze względu na sposób wyboru sędziów nie jest – w mojej ocenie - sądem w rozumieniu konstytucyjnym. Jeśliby prokuratura kierowała się takim myśleniem, to powinna złożyć wniosek o zezwolenie na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej tych sędziów do Izby karnej SN, gdyż ta Izba daje jeszcze szanse, aby wniosek ten był prawidłowo procedowany. Daje szansę, ale nie daje gwarancji, bo wśród 32 sędziów w Izbie Karnej SN – 21 ma prawidłowy status. Jednak rozpoznanie w Izbie Karnej nie byłoby powodem do podważania tego orzeczenia. Dlatego, że są skargi do ETPCz na  Izbę Odpowiedzialności Zawodowej, a przed nami jeszcze kolejne orzeczenia TSUE;  jest – jak mówiłem - pytanie prawne sądu gdańskiego. A odpowiedź Trybunału może być podstawą do kwestionowana każdego zapadłego w tej Izbie orzeczenia. Może zatem będzie to samo, co z Izbą Dyscyplinarną czyli rozpoznawanie spraw na nowo.

Zobacz również w LEX: Jawność prokuratorskich postępowań dyscyplinarnych > >

 

Jeśli nawet prokurator skieruje wnioski immunitetowe do Izby Karnej, to prezes tej Izby – według kompetencji ustawowych – przekaże je do IOZ.

Mamy problem, że kierujący Izbą Karną zapewne przekazałby te wnioski do IOZ. Niczego innego nie oczekuję po prezesie. Nie łudźmy się.

 

Cena promocyjna: 239.2 zł

|

Cena regularna: 299 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 209.3 zł