To kolejny sędzia Sądu Najwyższego, który pozywa sąd o zaległe wynagrodzenie. Sędzia SN orzekający w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych pozwał swego pracodawcę Sąd Najwyższy reprezentowany przez Skarb Państwa o zapłatę 34 925,24 zł z tytułu wyrównania wynagrodzenia za okres od 1 stycznia 2021 r. do 31 grudnia 2022 r. wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie. Podstawą złożenia tego pozwu był wyrok Trybunału Konstytucyjnego z listopada 2023 roku, który orzekł, że określenie ustawą okołobudżetową na 2023 r. podstawy wynagrodzenia sędziów narusza gwarancje niezawisłości sędziowskiej i godności sprawowania urzędu.
Orzekanie we własnej sprawie
Prawnicy ocenili wówczas, że ten wyrok może oznaczać kolejną falę pozwów. I tak też się stało. Ale otwarta pozostała sprawa roszczeń za 2021 i 2022 r. W tym obszarze rząd powinien był wypracować rozwiązania systemowe.
Ustawodawca w 2017 r., zmieniając ustawę o Sądzie Najwyższym, przekazał sprawy pracownicze sędziów tego sądu, w tym spory o wynagrodzenia, do Sądu Najwyższego. Powstało pytanie, czy takie rozwiązanie jest zgodnie z zasadą demokratycznego państwa prawa. Dlatego, że jest to orzekanie we własnej sprawie.
Ponadto nasuwa się wątpliwość, czy nie jest właściwy do tego sąd powszechny, jak w każdej sprawie pracowniczej sędziów. Czy ustawodawca nie złamał zasady równości wobec prawa w tym zakresie, nie dając możliwości zaskarżenia orzeczenia do innego sądu – takie zagadnienie sędzia Wiesław Kozielewicz skierował do Trybunału Konstytucyjnego.
W pierwszej instancji, rozpoznając sprawę we wrześniu br., SN podkreślił, że suweren w art. 2 mówi, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, czyli państwem, gdzie przestrzegane jest prawo na różnych etapach. Trzeba zatem przestrzegać standardów. Na etapie uchwalania, a także – stosowania.
Sprawa ustrojowa
Na posiedzeniu Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN 2 grudnia br. sędzia Barbara Skoczkowska uznała, że pytanie prawne Sądu Najwyższego przedstawione Trybunałowi Konstytucyjnemu w sprawie o sygn. akt I ZPU 4/23, dotyczy kwestii o charakterze ustrojowym, związanych z właściwością Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego.
Czytaj też: SN pyta Trybunał, czy może decydować o własnych zarobkach
Zgodnie z k.p.c. sąd może zawiesić postępowanie z urzędu, jeżeli rozstrzygnięcie sprawy zależy od wyniku postępowania toczącego się przed Trybunałem Konstytucyjnym albo Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Losy ustawy o SN
Prezydent RP zawetował 20 lipca 2017 r. ustawę, która wprowadzała sporne przepisy. W przesłanym do Sejmu VIII kadencji projekcie ustawy o Sądzie Najwyższym nie przewidywał rozpoznawania przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego spraw z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych sędziów Sądu Najwyższego. Takie unormowanie pojawiło się dopiero w trakcie prac nad tym projektem, w sprawozdaniu Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka o przedstawionym przez prezydenta RP projekcie ustawy o Sądzie Najwyższym. W uchwalonej, w wyniku rozpatrzenia tego projektu, przez Sejm ustawie z dnia 8 grudnia 2017 r. o Sądzie Najwyższym, w art. 27 par. 1 pkt 2 określono, że do właściwości Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego należą sprawy z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych dotyczące sędziów Sądu Najwyższego.
To weto prezydenta nigdy nie zostało przez Sejm rozpoznane. A nowelizacją ustawy o SN z 9 czerwca 2022 r. nie poprawiono przepisu i sprawy te rozpoznaje nowo utworzona Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego.
Zdaniem pytającego składu Sądu Najwyższego ustawodawca, wprowadzając w spornym unormowaniu tzw. instancję poziomą w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych sędziów Sądu Najwyższego, nie przedstawił jakichkolwiek racji pozwalających na odstąpienie od wynikającej z art. 176 ust. 1 Konstytucji RP zasady, iż sprawy w drugiej instancji – właśnie co do zasady – rozpoznaje sąd wyższego szczebla.
Cena promocyjna: 75.6 zł
|Cena regularna: 84 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 58.8 zł