Przepisy art. 300 kodeksu postępowania karnego i art. 301 k.p.k. w aktualnym brzmieniu stanowią, że przed pierwszym przesłuchaniem poucza się podejrzanego o jego uprawnieniach w tym o prawie do korzystania z pomocy obrońcy, m.in. do wystąpienia o obrońcę z urzędu oraz prawie do jego udziału w przesłuchaniu. Spełnia to ogólne wymogi gwarancyjne, o których mowa w art. 3 ust. 1 i 2 pkt a dyrektywy 2013/48/UE, a więc:

  • państwo zapewnia podejrzanemu prawo dostępu do obrońcy w takim terminie i w taki sposób, aby prawo do obrony było rzeczywiście i skutecznie wykonywane,
  • podejrzany ma prawo dostępu do obrony bez zbędnej zwłoki począwszy od najwcześniejszego momentu jego przesłuchania przez policję lub prokuratora.

„Prawo dostępu”, o którym mowa w dyrektywie, nie rodzi po stronie prokuratora obowiązku ustanowienia obrońcy z urzędu dla podejrzanego pozostającego na wolności tylko dlatego, że wyraził on takie żądanie. Potwierdza to motyw 27 dyrektywy stanowiący, że „nie należy wymagać od państw członkowskich aktywnego zapewniania, aby podejrzani lub oskarżeni, którzy nie zostali pozbawieni wolności, korzystali z pomocy adwokata, jeżeli sami nie zapewnili sobie takiej pomocy”. W orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka podkreśla się, że komentowany przepis ma zapewnić poszanowanie prawa osoby stojącej pod zarzutem karnym do nieobciążania samego siebie, gdy dowody gromadzone są w coraz bardziej złożonej „rzeczywistości prawnej”. Trybunał nie wymaga jednak, aby to państwo finansowało obrońcę w każdym przypadku, gdy osoby przesłuchiwana tego sobie zażyczy (vide Czekalla v. Portugal, 10.10.2002, No. 38830/97, Salduz v. Turkey, 27 November 2008, 36391/02). Podobnie stanowi dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2012/13/UE z dnia 22 maja 2012 r. w sprawie prawa do informacji w postępowaniu karnym, która w art. 3 stanowi, że państwa członkowskie zapewniają, aby podejrzanemu umożliwić skuteczne wykonywanie prawa dostępu do obrońcy. Prokurator ma „tylko” obowiązek udostępnić ogólne informacje ułatwiające wybór adwokata czy radcy prawnego, jeśli podejrzany zażąda udziału obrońcy w pierwszym przesłuchaniu.

Czytaj: Ustawa naprawcza zapowiada dostęp do obrońcy z urzędu natychmiast po zatrzymaniu>>

 

Podejrzany pozbawiony wolności

Istotne zmiany dotyczą w projekcie prawa do obrony w stosunku do podejrzanego pozbawionego wolności. Zgodnie z projektowanym art. 300 par. 5 k.p.k. jeżeli w związku z pierwszym przesłuchaniem złoży on wniosek o wyznaczenie obrońcy z urzędu, gdyż nie jest w stanie ponieść kosztów obrony, organ procesowy wyznacza mu takiego obrońcę z listy obrońców pełniących dyżur. Taka zmiana podyktowana jest treścią art. 3 ust. 2 pkt c dyrektywy 2013/48/UE stanowiącej że podejrzany ma prawo dostępu do obrońcy niezwłocznie po pozbawieniu go wolności. Najczęściej będzie chodziło o zatrzymanie osoby na podstawie art. 244 par. 1 k.p.k. a następnie doprowadzenie jej na policję lub do prokuratury w celu ogłoszenia postanowienia o przedstawieniu zarzutów i przesłuchania w charakterze podejrzanego. Obecnie przepisy art. 244 par. 2 i 3 k.p.k. stanowią, że zatrzymanego należy natychmiast poinformować o prawie do skorzystania z pomocy adwokata lub radcy prawnego, a do protokołu wciąga się złożone przez niego oświadczenia np. żądanie kontaktu z obrońcą. W takim przypadku nowy art. 300 par. 7 k.p.k. obliguje policję do przedstawienia zatrzymanemu listy obrońców pełniących dyżur i oczekiwanie co najmniej trzy godziny na przybycie adwokata po to, aby mógł udzielić podejrzanemu pomocy prawnej. Propozycje zmierzają zatem do wprowadzenia czegoś na kształt obrońcy „na życzenie” i przy okazji na koszt podatnika.

 

Fatalne cztery godziny

Obecna praktyka wygląda w ten sposób, że podejrzany wezwany na pierwsze przesłuchanie zgłasza się z obrońcą z wyboru, jeśli zechce ustanowić takiego obrońcę. W przypadku zatrzymania, obrońca stawia się w momencie doprowadzenia podejrzanego do prokuratury lub nawet wcześniej. I chociaż art. 301 k.p.k. mówi, że niestawiennictwo obrońcy nie tamuje przesłuchania, to lojalnie czeka się na jego przybycie, jeśli powiadomił, że będzie uczestniczył w czynnościach. Zatem gwarancje procesowe, o których mowa w art. 3 ust. 1 i 2 pkt a i c dyrektywy 2013/48/UE, są przestrzegane.

Projektodawcy idą o krok dalej i postulują wprowadzenie do art. 300 k.p.k. paragrafu 3 stanowiącego, że jeśli podejrzany w związku z pierwszym przesłuchaniem oświadczy, że chce skorzystać z pomocy obrońcy, umożliwia się mu ustanowienie obrońcy, odraczając przystąpienie do przesłuchania do czasu stawienia się obrońcy, jednak na okres nieprzekraczający trzech godzin od momentu złożenia takiego oświadczenia, chyba że organ procesowy uzna za zasadne odroczenie przystąpienia do przesłuchania na okres dłuższy. Dodając do tego treść projektowanego art. 300 par. 3 k.p.k. in fine stanowiącego, że po przybyciu obrońcy umożliwia się podejrzanemu rozmowę z nim, zakreślając jednocześnie odpowiedni czas, nie krótszy niż godzina, to może okazać się, że od momentu przybycia podejrzanego od prokuratury do czasu jego przesłuchania minie ponad 240 minut. Podobnie rzecz ma się z osobą zatrzymaną i doprowadzoną na czynności, która w momencie zatrzymania nie żądała ustanowienia obrońcy, a postanowiła skorzystać z tego prawa przed prokuratorem.

Cztery godziny w praktyce prokuratorskiej to wieczność i takie odłożenie w czasie realizacji przesłuchania spowoduje nierzadko perturbacje organizacyjne np. w sprawach „aresztowych”, gdy walczy się o każdą przysłowiową minutę, aby zdążyć do sądu z wnioskiem w konstytucyjnie gwarantowanym terminie 48 godzin. Poza tym koniecznym będzie ulokowanie gdzieś podejrzanego przez te cztery godziny. W zdecydowanej większości prokuratur nie ma celi dla zatrzymanych, a zatem podejrzani będą „koczowali” na korytarzu albo, co gorsze, przetrzymywani będą w radiowozie. Sprawa skomplikuje się, gdy doprowadzonych na przesłuchanie zostanie większa liczba osób. Prokuratorzy dyżurni będą, niczym sędziowie sportowi, kontrolować ze stoperem, czy minęły już trzy lub cztery godziny.

 

Za obrońcę dla podejrzanego zapłaci podatnik 

Należy się spodziewać, że obowiązywanie proponowanych przepisów niejednokrotnie wydłużyłoby czas pracy prokuratorów i pracowników administracyjnych prokuratury. Przy realizacji czynności przesłuchania podejrzanego w godzinach popołudniowych, a przecież są to częste sytuacje, i przedłużeniu się czynności z powodu oczekiwania na przyjazd obrońcy do godzin wieczornych, prokuratorzy, asystenci i urzędnicy biurowi będą notowali nadgodziny. Czy projektodawca przewidział za to dodatkowe wynagrodzenie lub dni wolne od pracy? Przewidują to przecież regulacje kodeksu pracy za świadczenie obowiązków służbowych w godzinach nadliczbowych. W „Ocenie skutków regulacji” oszacowano, że 90 proc. osób zatrzymanych, tj. 100 tys. osób, skorzysta z projektowanych przepisów w zakresie pomocy obrońcy. To ogromna liczba. 

Wskazano też na konieczność zarezerwowania w budżecie państwa dodatkowych środków na wynagrodzenie dla adwokatów na poziomie 12 milionów złotych. Swoją drogą kwota 12 milionów wydaje się mocno niedoszacowana. Brak jest rzetelnego wyjaśnienia na jakiej podstawie została określona przez projektodawców. Wygląda to raczej na wróżenie z fusów niż rzetelną analizę. Trudno zgodzić się z autorami projektu, że aż od 50 do 70 proc. podejrzanych będzie korzystało wyłącznie z konsultacji telefonicznej z dyżurnym obrońcą. Nieracjonalnym byłoby bowiem korzystanie z kontaktu telefonicznego, wycenianego w projekcie na 60 zł w sytuacji posiadania uprawnienia do korzystania z kontaktu bezpośredniego. Na jakiej podstawie zatem autorzy projektu przyjęli założenie skłonności podejrzanych do samolimitowania uprawnień? W projekcie nie dokonano również rozróżnienia na formy postępowania przygotowawczego. W przypadku śledztw minimalny koszt pomocy prawnej rośnie dwukrotnie i wynosi 600 zł. Zatem podstawą do wyliczeń powinna być kwota nie 180 lecz 300 zł. Nie przewidziano również uczestnictwa obrońców w dodatkowych czynnościach, takich jak posiedzenie w przedmiocie tymczasowego aresztowania, czy skierowanie zażalenia na zatrzymanie i przeszukanie. Jakby na to nie spojrzeć oferowanie obrońcom z urzędu 60 zł brutto za poradę telefoniczną lub 180 zł za udział w czynnościach, które niejednokrotnie sprowadzają się do wielogodzinnych przesłuchań również w dni wolne od pracy traktować należy w kategoriach żartu, a nie poważnej reformy, mającej na celu zbudowanie systemu odpłatnej pomocy prawnej na koszt podatnika pomocy prawnej dla osób wchodzących w konflikt z prawem. Trudno będzie znaleźć w Polsce adwokatów, czy radców prawnych gotowych do pracy za takie stawki. Nie można też tracić z pola widzenia faktu, że w 2025 r. na taką pomoc w budżecie państwa nie przewidziano żadnych środków. Po stronie wydatków, zarówno w części dotyczącej sądów powszechnych, jak i prokuratury, widnieje zero.

 

Lepiej „bez zbędnej zwłoki” niż „trzy godziny”

Nie wiedzieć czemu projektodawcy, przyjmując okres co najmniej trzygodzinnego oczekiwania wzorowali się na rozwiązaniu obowiązującym w Chorwacji, skoro sama dyrektywa 2013/48/UE w art. 3 ust. 2 mówi o prawie podejrzanego dostępu do obrońcy „bez zbędnej zwłoki”. Takie określenie prawne ma ugruntowaną pozycję w polskim prawodawstwie i czyni czas oczekiwania elastycznym w zależności od sytuacji procesowej, pozwalając np. wyeliminować sytuacje, kiedy przeciąganie się przybycia obrońcy ma ewidentnie obstrukcyjny charakter. Jeśli w wezwaniu dla podejrzanego na przesłuchanie zamieściłoby się szczegółowe pouczenie o jego prawie do skorzystania z pomocy obrońcy, to wówczas miałby on kilkanaście dni na podjęcie decyzji, czy z tego prawa chce skorzystać. Jeśli natomiast osoba jest zatrzymana, to swoje oświadczenie w tym względzie może złożyć do protokołu zatrzymania i powinno stać się ono miarodajne dla prokuratora, który przystąpi do jej przesłuchania. Pozwoliłoby to wyeliminować chaos, jaki powstanie, gdy podejrzany tuż przed kluczową czynnością przesłuchania zażąda pomocy obrońcy, a funkcja prokuratora zmieni się w rolę managera, który musi „na cito” zorganizować adwokata. Sytuacji tej nie zmieni planowana regulacja art. 300 par. 8 k.p.k. umożliwiająca odstąpienie od wyznaczenia obrońcy na żądanie podejrzanego, gdyż mowa w niej o „wyjątkowych wypadkach”. Chyba że „wyjątkowe wypadki” staną się regułą tak, jak obecnie stosowany jest art. 308 k.p.k. Ale wówczas jaki ma sens wprowadzania całej zmiany.