Prawnicy podkreślają, że jednym z głównym problemów jest to, iż w polskim porządku prawnym nie występują ściśle określone terminy, po upływie których dozwolone jest złożenie skargi na o przewlekłość postępowania. - Aby dokonać oceny, czy w konkretnej sprawie mamy do czynienia z przewlekłością, należy zbadać jakie czynności i w jakich terminach podjął sąd rozpoznający sprawę, jaki wpływ na sytuację faktyczną i prawną stron postępowania ma ewentualna przewlekłość, jakim poziomem zawiłości charakteryzuje się konkretna sprawa oraz czy strony postępowania w jakimkolwiek zakresie przyczyniły się do przedłużenia trwania postępowania przed sądem - mówi Szymon Bajerowski, adwokat z Kancelarii Radcy Prawnego Beata Strzyżowska.

Czytaj: Frankowa uchwała SN prokonsumencka - nie ma możliwości odfrankowienia >>

Strona czuje, że była przewlekłość

Wojciech Ciesielski, adwokat, wspólnik w Bochenek, Ciesielski i Wspólnicy Kancelaria Adwokatów i Radców Prawnych zaznacza, że możliwość złożenia skargi na przewlekłość postępowania regulują przepisy ustawy z dnia 17 czerwca 2004 r. o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki. - Taką skargę rozpoznaje sąd apelacyjny (chyba, że skarga złożona jest na przewlekłość postępowania przed sądem apelacyjnym lub Sądem Najwyższym, wówczas rozpoznaje ją SN) w terminie dwóch miesięcy od daty jej złożenia. Jeśli sąd stwierdzi, że doszło do przewlekłości postępowania, może zlecić podjęcie przez sąd rozpoznający sprawę odpowiednich czynności w wyznaczonym terminie. Sąd, stwierdzając przewlekłość postępowania, może przyznać od Skarbu Państwa sumę pieniężną w wysokości od 2 tys. do 20 tysięcy złotych na rzecz skarżącego - wskazuje.

Jak dodaje, poza skargami na przewlekłość funkcjonują jeszcze takie środki jak skarga na na działalność sądu z ustawy z 27 lipca 2001 r. Prawo o ustroju sądów powszechnych, czy bardziej odformalizowane pisma do przewodniczącego wydziału i wnioski do sędziego o przyspieszenie postępowania.

Kiedy w takim razie warto rozważyć złożenie skargi na przewlekłość postępowania? - W przypadku, w którym strona postępowania oceni, iż nie przyczyniła się do jego przedłużenia, sąd wykazuje długotrwały brak aktywności (kilku-kilkunastomiesięczny), bądź wydaje zarządzenia wskazujące na celowe przedłużenie postępowania, sprawa rozpoznawana nie charakteryzuje się wysokim stopniem skomplikowania albo sędzia ją rozpoznający jest wyspecjalizowany w prowadzeniu spraw danego rodzaju, a sama sprawa dotyczy kredytu powiązanego z walutą obcą, w których to sprawach sędziowie mają dostęp do niezwykle szerokiej i ukształtowanej linii orzeczniczej - mówi mec. Bajerowski.

Przyznaje, że problem przewlekłości postępowania ma swoje źródło w różnych obszarach. - Z jednej strony ogromna liczba pozwów w sprawach kredytów powiązanych z walutami obcymi przytłoczyła sądy (w szczególności Sąd Okręgowy w Warszawie). Z tego powodu w 2021 roku powołano do życia XXVIII Wydział Cywilny Sądu Okręgowego w Warszawie, aby odciążyć inne wydziały cywilne, sparaliżowane przez napływ spraw frankowych. Ograniczona liczba sędziów w tym wydziale w przeliczeniu na liczbę wpływających do tego wydziału spraw spowodowała jednak, iż kredytobiorcy coraz częściej składali pozwy zgodnie z właściwością dla swojego miejsca zamieszkania a nie siedziby banku, co zaczęło istotnie wpływać na liczbę spraw wpływającą do wydziałów cywilnych innych sądów w całym kraju, a tym samym - wydłużać czas trwania postępowań sądowych. Problem zbyt małej liczby sędziów jest systemowy i powinien zostać rozwiązany - z jednej strony - poprzez zasilanie wydziałów cywilnych nowymi sędziami, a z drugiej - poprzez „uproszczenia” postępowań dowodowych w sprawach frankowych - wymienia.

Kolejnym, jak mówi mecenas, jest sam sposób prowadzenia postępowania dowodowego przez sędziów. - W tym samym wydziale jednego sądu możemy znaleźć sędziów, którzy w sprawach frankowych są w stanie wydać kilkadziesiąt wyroków rocznie, jak i takich, który wydadzą ich maksymalnie kilka. Wynika to z faktu, iż mimo szerokiego doświadczenia sędziów, dopuszczają oni dowody nie mające znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy, mnożąc przez to zobowiązania dla pełnomocników stron i wyznaczając kilka terminów rozpraw celem przeprowadzenia dowodów osobowych - zaznacza.

 


Co można zyskać?

Dr Jacek Czabański, adwokat (Kancelaria Adwokacka Czabański Wolna-Sroka S.K.A) zaznacza, że sytuacja zaczyna się poprawiać. - Przede wszystkim ujednoliceniu uległo orzecznictwo sądowe, co wpłynęło zarówno na szybsze tempo rozstrzygania spraw w I instancji, jak i na stopniową rezygnację (na razie niektórych) banków ze składania apelacji. Ponadto jednoznaczne orzecznictwo sądowe oraz konsekwentne zasądzenie odsetek za opóźnienie na rzecz kredytobiorców powoduje również, że propozycje ugodowe banków stają się coraz atrakcyjniejsze, co zmniejsza też liczbę postępowań sądowych. Dlatego generalnie spodziewam się spadku liczby spraw frankowych w sądach w ciągu najbliższych 2-3 lat. Największe opóźnienia występują w Sądzie Okręgowym w Warszawie w tzw. specjalnym wydziale frankowym, co jest pokłosiem niefortunnej zmiany organizacyjnej z 2021 r., która wszystkie sprawy frankowe skumulowała w jednym wydziale sądu o zbyt małej obsadzie sędziowskiej, co musiało doprowadzić do przewlekłości - mówi.

I przyznaje, że sama skarga na przewlekłość postępowania nie przynosi, niestety, odpowiednich rezultatów. - Orzecznictwo Sądu Apelacyjnego w Warszawie jest niespójne - w podobnych sprawach raz sąd stwierdza, że państwo ponosi odpowiedzialność za przewlekłość postępowania sądowego bo odpowiada za odpowiednią organizację wymiaru sprawiedliwości, a innym razem, że takiej odpowiedzialności nie ponosi, bo wpłynęło tak dużo spraw, że długi tok postępowania jest usprawiedliwiony. Zasądzane niewielkie odszkodowania (przeciętnie 3 tys. zł) nie tworzą też bodźców do zmian organizacyjnych po stronie Sądu Okręgowego - wskazuje.

Dodaje, że zasądzane odsetki za opóźnienie stanowią oczywiście pewną rekompensatę dla kredytobiorców za długi czas postępowania, a jednocześnie są zachętą dla banków do proponowania lepszych ugód. - Jednak, moim zdaniem, można zrobić o wiele więcej celem rozwiązania przejściowego problemu dużej liczby spraw frankowych - przede wszystkim poprzez zwiększenie kosztów przegranej sprawy dla banków, chociażby obciążanie ich standardową opłatą sądową w wysokości 5 proc. od roszczenia zgłoszonego, a następnie wygranego przez konsumenta, który ponosi preferencyjną opłatę sądową nie wyższą niż 1000 zł. Obecnie koszty przegranej banku, zwłaszcza w I instancji, nie są na tyle duże, aby nakłonić banki do uznawania słusznego powództwa kredytobiorcy jeszcze na wczesnym etapie postępowania - podsumowuje Czabański.

Na ratunek ETPCz

Mecenas Bajerowski zaznacza, że w sytuacji, gdy sąd nie uwzględni skargi na przewlekłość, możliwe jest skierowanie w terminie 4 miesięcy od dnia doręczenia skarżącemu orzeczenia w sprawie zgłoszonej przewlekłości skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

Zgodnie z art. 6 ust. 1 Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka, który stanowi, że: „każdy ma prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony ustawą przy rozstrzyganiu o jego prawach o obowiązkach”. W wyniku złożenia skargi Trybunał zbada, czy w sprawie doszło, mimo orzeczenia sądu krajowego, do przewlekłości postępowania i może zasądzić na rzecz skarżącego stosowne zadośćuczynienie. - Co istotne, w kontekście przedłużających się postępowań w sprawach kredytów powiązanych z walutami obcymi w wyniku korzystnych rozstrzygnięć TSUE m.in. w sprawach C-520/21 i C-28/22 kredytobiorcy mogą liczyć, iż w przypadku uzyskania prawomocnego korzystnego dla nich wyroku odsetki ustawowe za opóźnienie od zasądzonej wyrokiem kwoty, winny zostać przyznane za okres od dnia upływu terminu wskazanego w wezwaniu do zapłaty, bądź od dnia doręczenia odpisu pozwu bankowi do dnia zapłaty. Wysokość tych odsetek wynosi aktualnie 11,25 proc. w stosunku rocznym. Paradoksalnie więc im dłużej trwa postępowanie sądowe tym więcej zyskać mogą kredytobiorcy w przypadku uzyskania korzystnego dla nich wyroku. Oczywiście odsetki ustawowe za opóźnienie nie są celem samym w sobie, a jedynie towarzyszą roszczeniu głównemu, którym zazwyczaj jest ustalenie nieważności umowy kredytu jednak mogą one stanowić rekompensatę za przedłużające się postępowanie - podsumowuje.

Kiedy najlepiej składać skargę? Granicą rok

Karolina Pilawska, adwokat, partner w Kancelarii Prawnej Pilawska Zorski Adwokaci przyznaje, że w prowadzonych sprawach, co do zasady, kieruje skargę na przewlekłość w sytuacji, w której sąd nie podejmuje działań przez co najmniej rok. - Zdarzają się sprawy, gdzie już dwukrotnie musiałam skierować taką skargę. Średnio – w przypadku stwierdzenia przewlekłości postępowania – sądy zasądzają odszkodowanie między 2 a 3 tys. zł dla jednego kredytobiorcy. Trudno uznać, że jest to kwota adekwatna, ale zawsze stanowi jakaś formę rekompensaty - uważa.

W jej ocenie zawsze jest sens walki z przewlekłością, chociaż nie zawsze dany moment jest odpowiedni, aby taką skargę złożyć. - Trzeba też pamiętać, że rozpoznanie skargi trwa, ponieważ akta są rozpoznawane przez sąd apelacyjny. Średnio zajmuje to 6 -8 miesięcy. Zamiast skarg częściej praktykuję pisanie pism do prezesa sądu i przewodniczącego wydziału, a w skrajnych wypadkach do Ministerstwa Sprawiedliwości. Ten sposób przynosi efekty szybciej - dodaje.