W postanowieniu z 8 maja 2024 r. w sprawie C-424/22 TSUE orzekł, że bankowi nie przysługuje prawo do powoływania się na zarzut zatrzymania, jeśli doprowadziłoby do odebrania konsumentowi możliwości uzyskania zasądzonych świadczeń. Zatem banki nie mogą w zasadzie korzystać z tej możliwości wobec frankowiczów i nie jest wykluczone, że będą szukać możliwości korzystania z potrącenia.

Czytaj też:  Frankowa uchwała SN prokonsumencka - nie ma możliwości odfrankowienia

Strony nieważnej umowy kredytu waloryzowanego walutą obcą powinny rozliczać się na zasadzie teorii dwóch kondykcji, tj. każda ze stron ma własne odrębne roszczenie o zwrot środków – kredytobiorca o zwrot wszelkich rat oraz opłat okołokredytowych, a bank - o zwrot wypłaconego kapitału.

- Wobec tego, kiedy kredytobiorca występuje ze swoim pozwem o ustalenie nieważności umowy, pozywa także o zwrot wszelkich wpłaconych świadczeń, nie zajmując się na razie tym, że bank ma hipotetyczne roszczenie o zwrot udostępnionego kapitału– wyjaśnia Andrzej Zorski, adwokat, wspólnik w Kancelarii Pilawska Zorski Adwokaci.

Instytucją, która przynajmniej teoretycznie, mogłaby uchronić bank przed roszczeniem odsetkowym z tego tytułu i w ogóle zwracaniem kapitału, jest zarzut potrącenia. Potrącenie jest w istocie formą zapłaty, która prowadzi do kompensaty dwóch wzajemnych wierzytelności.

- Dyskusyjne jest to, czy w ogóle może takie oświadczenie złożyć – wszak można te roszczenia uznać za pochodzące z innych tytułów, co wykluczałoby możliwość skorzystania z tej instytucji – mówi Andrzej Zorski.

Potrącić można wierzytelność wymagalną, więc bank ma często związane ręce

Z potrąceniem w przypadku spraw frankowych są pewne problemy. Jak wyjaśnia Damian Nartowski, radca prawny w WN Legal Wątrobiński Nartowski, prawo materialne nie wprowadza ram czasowych dla dokonania potrącenia – dokonać tej czynności prawnej można niemal zawsze. Ważne jednak by nastąpiło to w momencie, w którym wierzytelność dokonującego potrącenia, była już wymagalna. Natomiast prawo procesowe w obecnym kształcie wprowadza pewne ograniczenia czasowe do wprowadzenia potrącenia do procesu w postaci zarzutu potrącenia.

Banki mogą podnosić procesowy zarzut potrącenia przy wdaniu się w spór co do istoty sprawy, czyli przy zajęciu stanowiska względem żądania pozwu, najczęściej będzie to w odpowiedzi na pozew (sprzeciwie od nakazu zapłaty, zarzutach od nakazu zapłaty) lub w terminie dwóch tygodni od daty, w której ich wierzytelności stały się wymagalne.

Kwestia wymagalności jest tu kluczowa, gdyż wiąże się z konsekwencjami nieważności umowy. Wierzytelności są wymagalne od momentu, od którego bank wezwał skutecznie konsumenta do zwrotu kapitału.

- A z tym jest istotny problem – bank nie może napisać: wzywam do zapłaty, a jednocześnie uważam, że umowa kredytu czy pożyczki jest ważna. W takim przypadku, w ramach rozdwojenia stanowiska: wzywam, ale niejako z ostrożności, twierdząc jednocześnie, że umowa jest ważna, wezwanie do zapłaty nie może zostać uznane za skuteczne, a tym samym nie otworzy się możliwość skorzystania z zarzutu potrącenia – tłumaczy Damian Nartowski.

Z tej przyczyny banki, które bronią w sprawie z powództwa kredytobiorcy stanowiska o ważności umowy kredytu, nie składają oświadczeń o potrąceniu, a następnie zarzutu potrącenia.

- Potrącenie zakłada bowiem, że umowa kredytu jest nieważna, bo to wówczas powstaje roszczenie o rozliczenie kapitału – mówi Wojciech Wandzel, adwokat, lider Praktyki Banking & Finance w Kubas Kos Gałkowski.

 

Sytuacja jednak ciągle ewoluuje.

- Banki coraz częściej zaczynają stosować inną technikę - składają pozwy wzajemne o zwrot kapitału. Pozwala im to na naliczanie odsetek od kwoty kapitału już od momentu złożenia pozwu. Tym samym odsetki od kapitału frankowicza i banku kompensują się –  wskazuje Daniel Ostaszewski, radca prawny, wspólnik w kancelarii Czyżewski Nowojski Ostaszewski.

Konsument może stracić odsetki

Art. 499 zd. 2 k.c. stanowi, że potrącenie wywołuje skutek wsteczny – wraca do momentu, w którym stało się możliwe.

- Tworzy to pokusę dla uznawania, że jeżeli bank skutecznie dokona potrącenia albo konsument pozwany przez bank chce dokonać potrącenia, posiadając jednocześnie czynny, wytoczony przez siebie proces o zapłatę, to odsetki należne konsumentowi ulegają „skasowaniu”, w całości lub w części, w zależności od tego, kiedy potrącenie stało się najwcześniej możliwe – wskazuje Damian Nartowski.

Sprawa nie jest jednoznaczna. Zdaniem Damiana Nartowskiego taka interpretacja (pozwalająca „kasować” odsetki) nie będzie akceptowalna w ocenie TSUE, ale do czasu, aż TSUE wypowie się w tym przedmiocie, bezpieczniej jest albo dokonywać kapitalizacji odsetek ustawowych o potrąceniu, tak by przestawały one mieć charakter należności ubocznej, albo w bardzo konkretny sposób wskazywać na potrącane odsetki przy składaniu oświadczenia, tak by nie było cienia wątpliwości, że konsumenta dotknie skutek wsteczny.

Zdaniem Wojciecha Wandzela z uwagi na orzecznictwo TSUE dotyczące odsetek od roszczeń restytucyjnych istnieją pewne wątpliwości co do dopuszczalności stosowania w sprawach konsumenckich art. 499 zd. 2 k.c. Kwestia ta zapewne będzie musiała zostać rozstrzygnięta przez sądy. Zastosowanie mocy wstecznej pozbawiałoby bowiem obie strony prawa do odsetek za okres pomiędzy wstecznymi skutkami potrącenia a datą złożenia oświadczenia o potrąceniu.

Michał Kaczmarski, adwokat z kancelarii Kaczmarski Żurowski Adwokaci, rozróżnia sytuacje, gdy potrącenia dokonuje bank i gdy potrącenia dokonuje konsument. W tym pierwszym przypadku, jego zdaniem, nie ma żadnych wątpliwości, że z chwilą, kiedy potrącenie stało się możliwe (w praktyce z upływem terminu zakreślonego przez bank w wezwaniu do zapłaty), przestają się naliczać odsetki od obu wierzytelności do wysokości umorzonych kwot.

- Sytuacja może się nieco skomplikować, gdy to kredytobiorca dokonuje potrącenia. Wówczas bardzo często pełnomocnicy banków zarzucają, że z uwagi na tzw. wsteczny skutek potrącenia, kredytobiorca traci naliczone dotychczas odsetki. Należy jednak podkreślić, że wspomniany wsteczny skutek potrącenia odnosi się do tzw. stanu potrącalności, o którym mowa w art. 498 k.c., a zatem do momentu, w którym obie wierzytelności są już wymagalne. Dlatego też kredytobiorca, który jako pierwszy dokonuje potrącenia swojej wierzytelności, która była wcześniej wymagalna, w pełni zachowuje prawo do naliczenia odsetek do momentu aż roszczenie banku stanie się wymagalne. Tak orzekł m.in. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 8 marca 2017 r., sygn. akt I ACa 1573/16 - mówi Michał Kaczmarski.

Radzi, by formułując oświadczenie o potrąceniu, kredytobiorca wyraźnie wskazał, że w pierwszej kolejności potrąca naliczone odsetki, a dopiero w dalszej kolejności wierzytelność główną. Tym sposobem wytrąca bankowi kolejny argument z ręki.

Potrącenie może być częściej stosowane po wyeliminowaniu zatrzymania

Brak możliwości korzystania z zarzutu zatrzymania może skłonić banki do poszukiwania innych rozwiązań w walce z frankowiczami.

- Moim zdaniem wyeliminowanie przez TSUE w postanowieniu 8 maja 2024 r., C-424/22 zarzutu zatrzymania powinno spowodować modyfikację podejścia banków i szersze korzystanie z zarzutu potrącenia, przy czym wymaga to zmiany w mentalności sektora bankowego i prawidłowym korzystaniu z tej instytucji prawa cywilnego, tak materialnego, jak i procesowego, z czym dotychczas często było na bakier – uważa Damian Nartowski.

Wątpliwości związanych z potrąceniem jest jednak wiele, a niewykluczone, że jeśli ono będzie stosowane częściej, to częściej będą z tym problemu.

- Mam wrażenie, że po zarzucie zatrzymania również zarzut potrącenia może doczekać się swojego miejsca w orzecznictwie TSUE - i to z kilku względów, zwłaszcza z perspektywy eliminowania odsetek ustawowych za opóźnienie przypadających konsumentowi, możliwości obciążenia konsumenta w przypadku uznania go za „przegrywającego” proces wobec uznania zarzutu potrącenia za skuteczny oraz terminu do skorzystania z tego zarzutu w procesie – mówi Damian Nartowski.