Teoretycznie sprawy sądowe powinny być rozpoznawane w rozsądnym czasie i bez nieuzasadnionej zwłoki, niezależnie od stopnia obłożenia referatów sędziowskich, braków kadrowych w sądach czy innych okoliczności o charakterze organizacyjnym. W rzeczywistości jednak na samo zabezpieczenie spłaty rat, np. w Warszawie czeka się miesiącami, na pierwszą rozprawę nawet powyżej dwóch lat.

- Wiele sądów w dużych miastach, w których toczą się spory frankowe, znajduje się w stanie zapaści organizacyjnej, w szczególności dotyczy to wydziału frankowego w SO w Warszawie. Sędziowie i personel administracyjny nie są w stanie sprawnie zarządzać wpływającymi sprawami. Powoduje to bardzo długi czas oczekiwania na terminy rozpraw, a także opóźnienia w doręczeniu stronom pism procesowych – mówi Kacper Sampławski, radca prawny w KS Legal Kancelaria Prawna Kacper Sampławski.

Czytaj też:  Frankowa uchwała SN prokonsumencka - nie ma możliwości odfrankowienia

 

Nie zawsze warto się spieszyć

Kredytobiorcy przeważnie chcieliby jak najszybszego zakończenia postępowań w sprawach frankowych, szczególnie wtedy, gdy nie mają zabezpieczenia w postaci zawieszenia płatności rat na czas trwania procesu sądowego. Zdarza się też, że wiszący nad głową kredyt utrudnia realizację różnych życiowych planów, jak sprzedaż mieszkania, rozwód czy wyprowadzka za granicę. Jednak na długim trwaniu postępowania można też zyskać.

ZAŁÓŻ BEZPŁATNE KONTO - artykuł dla użytkowników Moje Prawo.pl
Pozostało: 85% treści Dziękujemy, że tu jesteś! Jeżeli chcesz przeczytać cały artykuł, załóż BEZPŁATNE KONTO
lub zaloguj się
Zaloguj się!
Nie masz jeszcze konta na Moje Prawo.pl? Załóż konto