W zeszłym tygodniu, rozpoznając skargę kasacyjną banku, Izba Cywilna Sądu Najwyższego postanowiła z urzędu zbadać akta osobowe sędziego, który wydawał wyrok w II instancji. Chodziło o to, że sędzia sprawozdawca Dariusz Zawistowski powziął wątpliwość co do powołania sędziego.

Trzeba z urzędu badać obsadę sądu

- Sąd Najwyższy bierze pod uwagę nieważność postępowania, gdyż zachodzi obawa, że skład sądu odwoławczego był sprzeczny z przepisami prawa – powiedział sędzia Zawistowski. Podstawą prawną do badania obsady sądu jest uchwała połączonych Izb SN z 23 stycznia 2020 r. SN stwierdził wówczas, że nieważność postępowania dotyka nominacji sędziowskich, które zostały przyjęte przez Krajową Radę Sądownictwa po 2017 roku. Trzeba więc zbadać konkretne okoliczności nominacji sędzi Doroty Majerskiej-Janowskiej, zatwierdzonej przez KRS 30 stycznia 2020 roku.

Czytaj teżNeo-sędzia w sprawie frankowej - czy szykują się problemy?

Pytane przez sąd strony oświadczyły, że sprawa nominacji sędziego orzekającego w II instancji nie była podnoszona na etapie apelacji, ale sytuacja wymaga uporządkowania. Adwokat reprezentujący powoda wyraził żal, że termin orzeczenia przesuwa się do 28 listopada br., bo sprawa trwa już długo.

Sąd Najwyższy odroczył orzeczenie i zwrócił się do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku i KRS o akta personalne i nominacyjne sędziego. Sędzia przewodniczący prof. Paweł Grzegorczyk wyjaśnił, że Sąd Najwyższy musi kontrolować obsadę sądu z urzędu.

Sytuacja jest o tyle trudna, że na rozpoznanie merytoryczne skargi kasacyjnej w Izbie Cywilnej czeka się nawet rok, a niekiedy nawet 18 miesięcy. Z danych SN wynika, że w lipcu br. było ponad 4350 kasacji do rozpoznania, wpłynęło 343, a rozpoznano 303 sprawy.

Czytaj w LEX: Skarga kasacyjna - błędy przy formułowaniu zarzutu naruszenia prawa materialnego jako podstawy skargi kasacyjnej >

Izba Karna też ma problem z aktami

Jak mówi sędzia Izby Karnej Sądu Najwyższego dr Jarosław Matras, weryfikację składów orzekających w sądach powszechnych przy rozpoznawaniu kasacji dokonuje od stycznia 2022 r. I to z urzędu, gdy strony takich wniosków nie zgłosiły. Pierwszą sprawą była sprawa sędziego lubelskiego Sądu Apelacyjnego Jerzego Daniluka.

- Sędzia ten zwrócił się do Sądu Najwyższego o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec całego składu sędziów, którzy zwrócili się do Sądu Apelacyjnego o jego akta osobowe. W tej sprawie był także złożony wniosek o wyłączenie nas przez Prokuraturę Krajową. Do wyłączenia jednak nie doszło – mówi sędzia Matras.

Czytaj w LEX: Skarga kasacyjna - rodzaje rozstrzygnięć NSA >

Pierwsza prezes SN prof. Małgorzata Manowska wystąpiła wtedy do rzecznika dyscyplinarnego Sądu Najwyższego o przeprowadzenie czynności wyjaśniających w sprawie o zastosowanie aresztu tymczasowego. Dlatego, że trzech sędziów Izby Karnej Małgorzata Wąsek-Wiaderek, Włodzimierz Wróbel i Jarosław Matras, rozpoznając kasację, powzięło wątpliwość co do właściwej obsady sądu lubelskiego sądu.
- Mieliśmy z aktami spraw problem także w apelacji warszawskiej. Prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotr Schab odmawiał przekazania akt osobowych Sądowi Najwyższemu. Tych wniosków było dużo, bo dotyczyły one sędziego Przemysława Radzika i Izabeli Szumniak  i innych. Po zmianie prezesa tego sądu, pełniący obowiązki przesyłał akta. Problem był z dwoma sądami – lubelskim i warszawskim - wyjaśnia sędzia Matras..

Sędzia Daniluk jako prezes SA wysuwał poważne oskarżenia wobec trzech sędziów Izby Karnej, choćby w postaci naruszenia danych osobowych. Ale po monicie przesłał akta.

W tej Izbie pozostało do rozpoznania ponad 1100 kasacji w sprawie 1550 osób - wskazują statystyki z lipca br. Na rozpoznanie kasacji czeka się średnio od 2 do 3 miesięcy.