Rozporządzenie zostało opublikowane 10 lipca i już na etapie konsultacji budziło sporo kontrowersji, nie tylko wśród "starych", ale i nowych prezesów sądów.  Taka opinia spłynęła m.in. z Sądu Apelacyjnego w Krakowie, a podpisany pod nią był sędzia Paweł Rygiel, któremu nominację na stanowisko prezesa tego sądu wręczył już nowy minister sprawiedliwości Adam Bodnar. 

Prezes opiera się na konsultacjach z przewodniczącymi wydziałów i sędziami wizytatorami Sądu Apelacyjnego w Krakowie. - Dostrzegając oczywistą intencję co do skutku, jaki wywołać mają projektowane zmiany w odniesieniu do osób sprawujących obecnie funkcje rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych, jego zastępcy i zastępców rzecznika działających przy sądach apelacyjnych i okręgowych, w postaci zaprzestania premiowania osób, które nie powinny pełnić tych funkcji wskazuję, że niewłaściwym jest sięganie w tym celu do jednostkowej i prawdopodobnie epizodycznej zmiany regulacji o charakterze ogólnym - pisze prezes Rygiel. I dodaje, że proponowane rozwiązanie podważa pewność prawa i prowadzi do jego instrumentalizacji. Co więcej, prezes krakowskiej apelacji podnosi również, że może to doprowadzić do pokrzywdzenia części osób, co do których powołane wyżej wątpliwości nie będą zachodziły.

Czytaj: Sędziowscy rzecznicy dyscyplinarni dostaną po kieszeni - mają mieć niższe dodatki >>

Co w rozporządzeniu?  

Rozporządzenia zakłada nowe mnożniki do ustalenia wysokości dodatku funkcyjnego rzeczników dyscyplinarnych i ich zastępców. I tak w przypadku rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych spadnie on z 0,8 do 0,1, w przypadku jego zastępców jest obecnie kształtowany na poziomie - 0,3 - 0,7, a gdy zmiany wejdą w życie wyniesie również 0,1.

Z kolei w przypadku zastępców rzecznika dyscyplinarnego, działających przy sądach apelacyjnych i przy sądach okręgowych - obecnie jest to od 0,2 do 0,6, po zmianach będzie 0,2. Jeśli chodzi o rzecznika dyscyplinarnego ministra sprawiedliwości, mnożnik ma wynieść 0,5, a nie jak dotąd od 0,3 do 0,8.   

 

Opinia KRS była konieczna, ale ją pominięto

Krajowa Rada Sądownictwa w swoim wniosku podkreśla, że zaskarżone przepisy rozporządzenia zmieniającego dotyczą funkcji i ustalania należnych sędziom z tytułu pełnionych funkcji dodatków funkcyjnych, tj. dodatkowych składników wynagrodzenia sędziego. A więc dotyczą kwestii ustrojowej – kształtowania systemu wynagrodzeń sędziów, a przez to wpływają na niezależność sądów i niezawisłość sędziów.

Wskazano, że zgodnie z art. 3 ust. 1 pkt 6 ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o Krajowej Radzie Sądownictwa  do kompetencji Rady należy opiniowanie projektów aktów normatywnych dotyczących sądownictwa, sędziów i asesorów sądowych, a także przedstawianie wniosków w tym zakresie. - Opiniowanie aktów normatywnych przez Radę stanowi realizację jej konstytucyjnego obowiązku stania na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów (art. 186 ust. 1 Konstytucji RP). Nie jest zatem dopuszczalne prawnie pominięcie w procesie wydania aktu normatywnego, w tym rozporządzenia, opiniowania treści aktu przez Radę - zaznacza KRS.

Dodaje, że taka procedura musi mieć charakter rzeczywisty, nie formalny, a co za tym idzie musi uwzględniać kolegialny charakter Krajowej Rady Sądownictwa obradującej w systemie sesyjnym. - Wystąpienie o zaopiniowanie projektu aktu prawnego w przerwie między posiedzeniami plenarnymi Rady oznacza, iż opinia zostanie sporządzona, przedyskutowana, przyjęta najszybciej na najbliższym posiedzeniu Rady, o ile projektowany akt nie wymaga pogłębionej analizy, zasięgnięcia dodatkowych informacji od organów Państwa, od prezesów sądów i innych działań. Wyznaczenie terminu 7 dni na wydanie opinii jest nie tylko działaniem bezprawnym, ale również działaniem całkowicie pozornym - zaznaczono we wniosku.

KRS podnosi też, że żadna wartość chroniona konstytucyjnie nie uzasadnia naruszenia jej uprawnienia "do rzeczywistego, swobodnego opiniowania projektu aktu, z uwzględnieniem nadrzędnej zasady ochrony niezależności sądów i niezawisłości sędziów". - Krajowa Rada Sądownictwa nie miała możliwości zajęcia merytorycznego stanowiska, wytknięcia oczywistych błędów w konstrukcji rozporządzenia zmieniającego, Radzie nie dostarczono również danych odnoszących się do obciążeń rozpoznawanymi sprawami rzeczników dyscyplinarnych. Danych tych nie zamieścił Minister Sprawiedliwości w żadnym z dokumentów uzasadniających wprowadzenie rozporządzenia zmieniającego, co uzasadnia twierdzenie, iż danych tych nie zgromadził i nie badał wbrew formalnie deklarowanym powodom wprowadzenia nowelizacji - podsumowano.

Czytaj:  Sądy podzielone w ocenie obniżenia dodatków dla rzeczników dyscyplinarnych >>