Środki przymusu - których użycie badano - to m.in. siła fizyczna stosowana przez funkcjonariusza, kajdanki zakładane na ręce, pałka służbowa, ręczny miotacz środków obezwładniających, a także broń palna. Zgodnie z prawem do stosowania ich uprawnieni są m.in.: funkcjonariusze Policji, ABW, CBA, Agencji Wywiadu, Straży Granicznej, funkcjonariusze celni oraz inspektorzy i pracownicy kontroli skarbowej. W swojej kontroli NIK skupiła się wyłącznie na jednostkach organizacyjnych Policji. W raporcie zwróciła uwagę, że nie badała szczegółowo indywidualnych przypadków, w których zachodziło podejrzenie popełnienia przestępstwa, w sytuacji gdy postępowanie w tym zakresie prowadzone jest już przez prokuraturę lub toczy się ono przed sądem. A takie głośne medialnie przypadki zdarzały się w ostatnich latach.

Czytaj: NIK: Doskonalenie zawodowe funkcjonariuszy do poprawy>>

Szkolenia szwankują od wielu lat

NIK zwraca uwagę, że piętą achillesową Policji od wielu lat jest system szkolenia funkcjonariuszy i kadry zarządzającej. Jedynym szkoleniem obowiązkowym dla policjantów jest szkolenie podstawowe, które przechodzi każdy funkcjonariusz po wstąpieniu do Policji. Długość tego szkolenia - jak wynika z raportu -  na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat wielokrotnie ulegała zmianom. Jeszcze w 2005 r. szkolenie podstawowe realizowano w ciągu 1 583 godzin, w 2007 r. skrócono je do 997 godzin. Po 10 latach Komendant Główny Policji zwiększył liczbę godzin szkolenia podstawowego do 1 123. Jednak w 2020 r. podczas pandemii szkolenie skrócono do 455 godzin, by w 2021 r. zwiększyć liczbę godzin do 742, a następnie do 1 123.

- Oznacza to, że na ulicach pełnią służbę policjanci, których poziom wyszkolenia może być niewystarczający. Sami policjanci uczestniczący w szkoleniu zawodowym podstawowym w ankietach wskazują na potrzebę zwiększenia liczby zajęć praktycznych z taktyki i technik interwencji oraz ćwiczeń ze strzelania. System szkoleń przygotowujących funkcjonariuszy do realizacji zadań związanych z użyciem lub wykorzystaniem ś.p.b i broni palnej nie zapewniał realizacji wszystkich zgłaszanych potrzeb, w szczególności w zakresie kursów ogólnopolicyjnych z taktyki i technik interwencji, specjalistycznych kursów dla średniej kadry dowódczej oddziałów prewencji Policji, czy też posługiwania się bronią palną w warunkach zbliżonych do rzeczywistych - wskazują kontrolerzy.

I dodają, że w 2019 r. Policja zaspokoiła jedynie 45 proc. potrzeb szkoleniowych na kursach specjalistycznych, w których realizowano tematykę w zakresie stosowania ś.p.b oraz taktyki i techniki interwencji. - W czasie pandemii, ze względu na występujące ograniczenia, zaspokojenie potrzeb szkoleniowych w tym obszarze spadło do 10 proc. Oznacza to, że tylko co dziesiąty policjant, spośród tych którzy zostali zgłoszeni do przeszkolenia, wziął udział w szkoleniu ze stosowania środków przymusu bezpośredniego - dodano.

Nie lepiej jest w zakresie kadry zarządzającej. Z kontroli NIK wynika, że zaledwie kilka procent policyjnej kadry zarządzającej ukończyło dedykowany tej grupie specjalistyczny kurs dla dowódców akcji i operacji policyjnych. W latach 2019–2021 (I poł.) w pięciu komendach wojewódzkich Policji (w Katowicach, Olsztynie, Krakowie, Łodzi i Szczecinie) żaden z dowódców operacji policyjnych nie odbył powyższego kursu.

Czytaj: Pałką demonstrantkę - policja ma problem z proporcjonalnością reakcji>>

Braki w wyposażeniu, a kamery nadal niewykorzystywane

Kontrola NIK wykazała również - jak wskazano - pewne braki w zakresie wyposażenia w sprzęt uzbrojenia, ś.p.b, sprzęt transportowy oraz środki ochrony indywidualnej. W ocenie Izby niepełne wyposażenie oddziałów prewencji Policji mogło mieć negatywny wpływ na dobór najbardziej odpowiednich środków do zaistniałych okoliczności. NIK podkreśla jednak, że pomimo braków, oddziały i pododdziały prewencji Policji mogły realizować swoje zadania, także te związane ze stosowaniem środków przymusu bezpośredniego.

Co podkreślono to fakt, że Policja miała za mało kamer nasobnych, by wyposażyć w nie wszystkich policjantów kierowanych do służby z komórek patrolowo-interwencyjnych oraz funkcjonariuszy z tzw. drogówki. Jeszcze w trakcie kontroli kierownictwo Policji przystąpiło do zakupu 3 100 kamer nasobnych wraz z systemem informatycznym. Docelowo planowane jest stopniowe doposażenie w kamery nasobne 50 proc. policjantów pełniących służbę zewnętrzną z jednostek terenowych Policji.

 

- Niezależnie od powyższego kontrolerzy NIK ujawnili, że policjanci nie zawsze wykorzystywali kamery nasobne, którymi dysponowali, co było niezgodne z zaleceniami Komendanta Głównego Policji. Analiza wybranych wypadków nadzwyczajnych (takich jak np. śmierć lub zranienie osoby) wskazuje, że w kluczowych dla wyjaśnienia sprawy sytuacjach kamery te nie działały lub nie były włączane. Takie podejście pozbawiało zarówno funkcjonariuszy, jak i poszkodowanych istotnego środka dowodowego, który mógłby przyczynić się do szybkiego i obiektywnego wyjaśnienia przebiegu interwencji - zaznaczono w raporcie.  

Czytaj: Karać za zgromadzenia? Są wytyczne dla prokuratorów >>

Ochrona manifestacji - raczej prawidłowo

Kontrolerzy analizowali również jak Policja radziła sobie ze zgromadzeniami lub innymi wydarzeniami masowymi na terenie całego kraju w latach 2019-2021 (I połowa). - Najwięcej zgromadzeń i manifestacji odbywało się na terenie Warszawy. W latach 2019-2021 (I połowa) Komenda Stołeczna Policji zabezpieczyła ponad 4 tysiące zgromadzeń publicznych i protestów społecznych oraz ponad 600 imprez masowych. Podczas tych działań policjanci w 378 przypadkach użyli środków przymusu bezpośredniego, 77 funkcjonariuszy odniosło obrażenia. NIK skontrolowała wybraną próbę 54 operacji lub akcji policyjnych - w ponad połowie z nich Policja zastosowała środki przymusu bezpośredniego. W ocenie NIK zastosowane siły i środki były w większości proporcjonalne do okoliczności. Policja wdrażała środki przymusu bezpośredniego w sytuacji, gdy działania pozasiłowe okazywały się bezskuteczne - wskazano.

W kontrolowanej próbie - jak dodano - odnotowano pięć przypadków skutkowego użycia ś.p.b (czyli skutkującego np. zranieniem lub śmiercią osoby, wobec której zastosowano takie środki). Trzy dotyczyły użycia ich przez funkcjonariuszy Komendy Stołecznej Policji podczas tzw. strajku kobiet w listopadzie 2020 r. i akcji policyjnej w styczniu 2021 r. podczas protestów związanych z ogłoszeniem wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzenia prawa aborcyjnego. Natomiast dwa przypadki skutkowego użycia ś.p.b przez policjantów sił wsparcia z Oddziałów Prewencji Policji w Katowicach miały miejsce podczas obchodów Dnia Niepodległości 11 listopada 2020 r.

Zaznaczono jednak, że przed ich użyciem policjanci kierowali do zgromadzonych komunikaty informacyjne, a następnie stosowali środki o coraz większej dolegliwości, w tym m.in. siłę fizyczną, pałki służbowe, miotacze substancji obezwładniających czy granaty hukowo-błyskowe. Ostatecznie, w związku z bezpośrednim zagrożeniem życia i zdrowia policjantów (10 z nich odniosło obrażenia) Policja użyła broni gładkolufowej.

Zatrzymań zdecydowanie za dużo

NIK zwraca jednak uwagę na niepokojąco wysoki odsetek zatrzymań dokonywanych w trakcie zabezpieczania masowych zgromadzeń. W ocenie sądów nawet 30 proc. wszystkich zatrzymań przeprowadzonych przez Policję na terenie Garnizonu Stołecznego było niezasadnych. - Zgodnie z przepisami kodeksu postępowania karnego zatrzymanie osoby powinno być stosowane jedynie w wyjątkowych przypadkach - wskazano.