Marcin Wiącek, Rzecznik Praw Obywatelskich, wystąpił właśnie w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego. Podkreśla, że stosowanie inwigilacji przez służby powinno być środkiem ostatecznym i obarczonym gwarancjami i obwarowaniami – to wynika ze standardów konstytucyjnych i prawa międzynarodowego.

- Obecne zasady inwigilacji nie spełniają tych standardów. Brak możliwości zaskarżenia do sądu decyzji prokuratora o następczym wykorzystaniu dowodów pochodzących z inwigilacji godzi w prawo do sądu, a w szczególności w prawo do dochodzenia naruszenia konstytucyjnych wolności i praw na drodze sądowej - zaznaczył.

Czytaj: Przestępstwa objęte kontrolą operacyjną - jak worek bez dna, a rząd dorzuca kolejne>>

Czego dotyczy wniosek?

RPO złożył wniosek o stwierdzenie, że art. 459 par. 2 ustawy Kodeks postępowania karnego (k.p.k.) w związku z art. 168b k.p.k. – w zakresie, w jakim przepis ten nie przyznaje podejrzanemu prawa wniesienia zażalenia na postanowienie prokuratora w przedmiocie wykorzystania w postępowaniu karnym dowodu popełnienia przestępstwa, popełnionego przez osobę, wobec której była stosowana kontrola operacyjna innego niż objęte zarządzeniem kontroli operacyjnej, lub popełnionego przez inną osobę niż objęta zarządzaniem kontroli operacyjnej jest niezgodny z art. 45 ust. 1, art. 77 ust. 2 oraz art. 78 w związku z art. 31 ust. 3 i art. 2 Konstytucji RP oraz z art. 32 ust. 1 Konstytucji RP.

 

 

- Art. 168b pozwala na wykorzystanie dowodów na inne niż objęte zarządzeniem kontroli operacyjnej przestępstwa, które zostały uzyskane w toku inwigilacji. Decyzję w tym zakresie podejmuje prokurator, który dowolnym czasie może wydać na to następczą zgodę - zaznacza Rzecznik. Dodaje, że artykuł ten został dodany do k.p.k. w 2016 roku i istotnie rozszerzył zakres oddziaływania inwigilacji na postępowania karne. Przed nowelizacją, jeżeli w jej toku uzyskano dowody na popełnienie innego przestępstwa, można było je wykorzystać tylko, jeżeli mieściło się ono w katalogu przestępstw pozwalających na zarządzenie inwigilacji – za zgodą sądu wyrażoną w ustawowym terminie.

Sprawdź też: Zażalenia na decyzje i czynności prokuratora oraz organu prowadzącego postępowanie przygotowawcze >>>

Naruszenie Konstytucji i prawa międzynarodowego

Rzecznik przedstawił szereg zastrzeżeń. Podnosi, że wbrew wymogom standardów konstytucyjnych i prawa międzynarodowego w sposób nieograniczony rozszerza się katalog przestępstw, które mogą być ścigane przy użyciu inwigilacji.

Powołał się też na argumenty orzecznicze samego Trybunału Konstytucyjnego: „Aby zachować standard konstytucyjny, nie wystarcza odwołanie się do ogólnych zagrożeń dóbr prawnie chronionych, zwłaszcza przez zwroty niedookreślone. Ustawodawca zobowiązany jest wobec tego zdefiniować zamknięty i możliwie wąski katalog poważnych przestępstw, uzasadniających tego rodzaju ingerencję w status jednostki. Precyzyjne ustawowe uregulowanie przedmiotowych przesłanek dopuszczalności kontroli operacyjnej i pozyskiwania danych telekomunikacyjnych jest tym bardziej konieczne, ponieważ w istocie to same służby – działając w ramach ich ustawowych zadań – definiują zagrożenia, którym następnie mają zapobiegać. (…) należy raz jeszcze podkreślić, że na podstawie brzmienia przepisu ustawy jednostka ma wiedzieć, jakie zachowania narażają ją nie tylko na ewentualną odpowiedzialność karną, lecz również umożliwią prowadzenie w stosunku do niej czynności operacyjno-rozpoznawczych, głęboko ingerujących w jej prywatność.”

WZORY DOKUMENTÓW:

 

- W analogiczny sposób na ten temat wypowiadał się również ETPC. Brak możliwości odwołania się od decyzji prokuratora o wykorzystaniu dowodów uzyskanych przy okazji inwigilacji godzi w konstytucyjne prawo do sądu (art. 45 ust. 1 Konstytucji), prawo do dochodzenia naruszenia wolności i praw na drodze sądowej (art. 77 ust. 2 Konstytucji) i zasadę dwuinstancyjności postępowania (art. 78 Konstytucji) - zaznacza.

Dodaje, że możliwość odwołania się jest ponadto konieczna dla zapewnienia prawa obywatela do bycia wysłuchanym, a w szczególności do przedstawienia swojego stanowiska co do prawidłowości wykorzystania przeciwko niemu materiałów z kontroli operacyjnej. Decyzja w tym zakresie zapada bowiem w całości na podstawie informacji przedstawionych przez organ dokonujący kontroli, a ponadto jest podejmowana przez prokuratora, który jako przyszły oskarżyciel ma interes w wykorzystaniu tych dowodów w postępowaniu przeciwko oskarżonemu.

Czytaj: Podczas podsłuchu wykryto inne przestępstwo? Sąd powinien to ocenić>>

Ważne zmiany dotyczące zabezpieczania danych

Nowela zmienia też art. 218a k.p.k. dotyczący danych informatycznych i ich zabezpieczania. Dotąd brzmiał: "urzędy, instytucje i podmioty prowadzące działalność telekomunikacyjną obowiązane są niezwłocznie zabezpieczyć, na żądanie sądu lub prokuratora zawarte w postanowieniu, na czas określony, nieprzekraczający jednak 90 dni, dane informatyczne przechowywane w urządzeniach zawierających te dane na nośniku lub w systemie informatycznym. Jest też i par. 2 zgodnie z którym pozbawione znaczenia dla postępowania karnego dane informatyczne, o których mowa w par. 1, należy niezwłocznie zwolnić spod zabezpieczenia. Regulacja go rozszerza o podmioty świadczące usługi drogą elektroniczną oraz dostawców usług cyfrowych.  

Co więcej, w sprawach o przestępstwa określone w art. 200b (propagowanie pedofilii), art. 202 par. 3, 4, 4a, 4b (prezentowanie, udostępnianie treści pornograficznych) lub art. 255a (rozpowszechnianie treści związanych z atakami terrorystycznymi) Kodeksu karnego oraz w rozdziale 7 ustawy z 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii - takie zabezpieczenie może być połączone z obowiązkiem uniemożliwienia dostępu do tych danych. Jeśli z kolei publikacja treści publikowanych lub udostępnianych drogą elektroniczną wiąże się to z popełnieniem przestępstwa wymienionego w art. 218 par. 1 zdanie drugie k.p.k. - sąd lub prokurator będą mogli zarządzić usunięcie tych treści.  Ja wynika z regulacji, podmiotem zobowiązanym do wykonania żądania sądu lub prokuratora - w zakresie zabezpieczenia danych - może być również administrator treści.

Treści pedofilskie, zdjęcia pornograficzne -  do usunięcia

Ten kierunek zmian chwali m.in. Jacek Kudła biegły, ekspert z zakresu czynności operacyjnych policji. Wskazuje, że dotąd możliwe było zabezpieczenie takich treści, teraz rozszerzono je: o uniemożliwienie do nich dostępu oraz odpowiednio zarządzenie usunięcia treści.   

- Prokurator lub sąd może żądać tylko zabezpieczenia na nośniku czy w chmurze, ale - zgodnie ze zmianami – może (fakultatywnie) zobowiązać podmioty, o których mowa w przepisie, a także administratora treści do uniemożliwienia dostępu do nich. Oczywiście chodzi o określony katalog przestępstw - np. treści pedofilskie, treści pornograficzne, czy rozpowszechnienia treści mogących ułatwić popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym, lub przestępstwa z rozdziału 7 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu narkomanii (dotyczące choćby wytwarzania, przerabiania nowych substancji psychotropowych) - mówi Jacek Kudła, biegły, ekspert z zakresu czynności operacyjnych policji.  

W praktyce może to dotyczyć różnych sytuacji. - Przykładowo biegły ma stronę internetową, zamieszcza na niej różne naukowe materiały, w tym zdjęcia. Jeśli są ocenione jako pornograficzne, to może zostać nałożony na niego obowiązek uniemożliwienia dostępu do tych danych. Innymi słowy chodzi o to by link do konkretnych treści "nie działał" - precyzuje Kudła.  

Do tego dochodzi możliwość zarządzenia usunięcia takich treści. W tym przypadku zarządzenie, może wydać prokurator (sąd wydaje postanowienie). - I to jest duża zmiana. Bo jeśli postanowienie dotyczące uniemożliwienia dostępu do treści straci moc, można je ponownie udostępniać. A w przypadku zarządzenia o usunięciu będą musiały zostać trwale usunięte - dodaje.

 

Podsłuchy coraz bardziej poza kontrolą

Problem kontroli operacyjnej wraca zresztą jak bumerang. Sygnalizowanych problemów jest wiele. Chodzi też przykładowo o możliwość - w wypadkach niecierpiących zwłoki - zarządzenia kontroli i utrwalania treści rozmów telefonicznych przez prokuratora, który następnie jest obowiązany zwrócić się w terminie 3 dni do sądu z wnioskiem o zatwierdzenie postanowienia. Sąd ma następnie 5 dni na wydanie decyzji. Jeśli nie zatwierdzi postanowienia, zarządza zniszczenie wszystkich utrwalonych zapisów. Służby zyskują jednak czas i materiały, które mogą wykorzystać w danej sprawie.

Kolejna kwestia to to, że taki wniosek zatwierdza prokurator, ale nie ten właściwy dla siedziby danej komendy, tyko prokurator okręgowy właściwy dla siedziby komendy wojewódzkiej. Do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu na przełomie 2017 i 2018 r. trafiły skargi polskich aktywistów z Fundacji Panoptykon i Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka oraz adwokata Mikołaja Pietrzaka w sprawie inwigilacji obywateli przez polskie służby specjalne.

ETPC uznał, że spełniają one wymogi formalne i pod koniec ubiegłego roku zakomunikował sprawę polskiemu rządowi. Głośno było też o systemie Pegasus, z którego według doniesień medialnych miało korzystać CBA. Opinie w tej sprawie, uwzględniającą również konieczne zmiany w całym systemie, przygotował RPO.

Doktor nauk prawnych Barbara Grabowska-Moroz, mówiła Prawo.pl, że fundamentalną kwestią jest nadzór nad tym, co się dzieje z materiałem zgromadzonym w czasie kontroli. - Póki co, taką kontrolę prowadzi sąd, ale w bardzo ograniczonym zakresie. Zarządza podsłuchy na podstawie tego co służby pokażą sądowi, nie na podstawie całego materiału zgromadzonego w sprawie. A to może się okazać bardzo wąskim wycinkiem. Efektem jest duży odsetek zgód na kontrolę operacyjną. Dlatego ważne jest, by ta kontrola stała się realna. Kolejnym krokiem – w mojej ocenie – powinno być stworzenie niezależnego organu, który będzie patrzył służbom na ręce od początku do końca. Od tego jak wydają pieniądze, po to jak wykorzystują materiały niejawne zgromadzone w trakcie kontroli – dodawała ekspertka.