Pierwsza prezes Sądu Najwyższego polemizuje ze stanowiskami sędziów Piotra Prusinowskiego i Włodzimierza Wróbla oraz innych wybranych przed 2018 rokiem. Ma to związek m.in. ze sprawą zatwierdzenia sprawozdań finansowych partii politycznych. Uważa m.in., że sędzia dr Prusinowski podważył zaufanie obywateli do Sądu Najwyższego w kontekście zbliżających się wyborów prezydenta RP. A co więcej - wprowadza opinię publiczną w błąd i narusza powagę urzędu sędziego.
W wywiadzie prasowym sędzia Piotr Prusinowski powiedział, że wybory prezydenckie wymagają ostatecznego zatwierdzenia ich ważności przez Sąd Najwyższy. Stwierdził, że jeśli będzie orzekać o tym Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, to wydane przez nią orzeczenie będzie dotknięte nieważnością, wadliwe.
Czytaj: PKW przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r.>>
Ostra reakcja I Prezes
Zdaniem I Prezes sędziemu Piotrowi Prusinowskiemu, byłemu prezesowi Izby Pracy SN, umknęło kilka argumentów w kontekście ważności wyborów. Jednym z nich jest twierdzenie, wyrażone przez prof. Manowską, że procedura stwierdzenia ważności wyborów znajduje się całkowicie poza zakresem zastosowania art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, na gruncie którego formułowano zastrzeżenia względem Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
Prof. Manowska przypomina, że Europejski Trybunał Praw Człowieka wielokrotnie stwierdzał, że jego właściwość na gruncie art. 6 EKPCz ogranicza się wyłącznie do rozstrzygania o prawach i obowiązkach podmiotów prywatnych. I to w sprawach o charakterze cywilnym lub o zasadności oskarżenia w sprawie karnej i nie obejmuje nawet indywidualnych praw politycznych, wynikających z prawa wyborczego, nie mówiąc nawet o orzekaniu w kwestii ważności wyborów.
Również w świetle samego Traktatu o Unii Europejskiej nie ulega wątpliwości, że podstawowe struktury konstytucyjne państw członkowskich Unii Europejskiej znajdują się poza zakresem kompetencji Unii Europejskiej (art. 4 ust 2 TUE). Tym samym umocowanie konstytucyjne i ustawowe Sądu Najwyższego – Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych do prowadzenia postępowania w przedmiocie ważności demokratycznych wyborów najważniejszych organów władzy państwowej nie jest objęte zakresem prawa UE – uważa I Prezes.
Według prof. Manowskiej nie ma podstaw do tego, by zwracać się do TSUE z pytaniami prejudycjalnymi w tym zakresie. Zatem wszelkie podnoszone w orzecznictwie TSUE wątpliwości co do posiadanych w tej mierze kompetencji przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych pozostają bez znaczenia dla kompetencji tej izby do stwierdzania ważności demokratycznych wyborów do organów władzy publicznej Rzeczypospolitej Polskiej.
Polemika z prof. Wróblem
Kilka dni wcześniej prof. Manowska polemizowała z sędzią Izby Karnej SN – prof. Włodzimierzem Wróblem.
Prof. Manowska sprzeciwiła się tezie, iż „wszystkie osoby powołane do tej Izby Kontroli Nadzwyczajnej nie mają statusu sędziów w znaczeniu konstytucyjnym, bo na urząd zostały powołane bez wniosku Krajowej Rady Sądownictwa (KRS) działającej w konstytucyjnym składzie”.
Według I Prezes to twierdzenie jest oczywiście fałszywe. Zdaniem prof. Manowskiej wszyscy sędziowie orzekający w IKNiSP zostali powołani na wniosek KRS, w której skład wchodziły wszystkie osoby wymienione w art. 187 ust. 1 Konstytucji RP. A w szczególności piętnastu członków wybranych spośród sędziów, którzy zgodnie z art. 187 ust. 4 Konstytucji, zostali wybrani na zasadach określonych ustawą o KRS.
Nieprawdą jest też stwierdzenie, że „powołania do Izby nastąpiły w skrajnie upolitycznionej procedurze przed organem (neo-KRS) zdominowanym przez jedną opcję polityczną”- twierdzi prof. Manowska.
Wskazuje, że również w 2011 r., kiedy KRS przedstawiała wniosek o powołanie Włodzimierza Wróbla do Sądu Najwyższego, w jej skład wchodzili czynni politycy w osobach posłów na Sejm, senatorów oraz ministra sprawiedliwości.
Prof. Wróbel uważa ponadto, że „sama nazwa (nadzwyczajna) świadczy o jej (Izby) specjalnym charakterze”.
- Jest to twierdzenie całkowicie bałamutne – odpowiedziała prof. Manowska. Przymiotnik „nadzwyczajna” w nazwie IKNiSP dotyczy „kontroli”, a nie „izby”. Zatem IKNiSP nie jest „izbą nadzwyczajną”, ale izbą prowadzącą kontrolę nadzwyczajną, o której mowa w art. 1 ust. 1 lit. b u.SN. i dlatego w nazwie „Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych” nawiązano wprost do tej właściwości.
Cena promocyjna: 55.2 zł
|Cena regularna: 69 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 55.2 zł