Chodzi o osoby, które pracowały za granicą w latach 2004-2007 i zgodnie z umową zawartą między Polską a krajem, w którym pracowały, powinny rozliczać się z podatku dochodowego od osób fizycznych w Polsce. Kraje te to m.in.: Austria, Holandia, Dania, Belgia, Islandia, Wielka Brytania.
Zawarte z nimi umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania nakazywały naszym rodakom najpierw zapłacić podatek za granicą, w kraju zatrudnienia, a potem, do 30 kwietnia następnego roku kalendarzowego, z tych samych zarobków jeszcze raz rozliczyć się w Polsce. Osoby takie musiały przeliczać zagraniczne dochody na złotówki i obliczać podatek według polskich stawek, odpowiednio 19, 30 albo 40 proc. Od tak ustalonej kwoty odejmowały podatek zapłacony wcześniej za granicą, a do urzędu skarbowego w Polsce wpłacały różnicę.
„Ci, którzy tego nie zrobili, popadli w dług wobec fiskusa. Jeżeli urząd skarbowy w Polsce ich skontroluje, będą musieli nie tylko zapłacić podatek, ale także odsetki za spóźnienie" - przypomina doradca z firmy doradczej PricewaterhouseCoopers Jacek Bajson. Przypomina, że takie kontrole zdarzają się często, np. po powrocie takich osób do kraju albo gdy kupują tu mieszkanie czy ziemię.
Sposobem na uniknięcie kary w postaci odsetek i zapłacenia podatku jest złożenie wniosku o abolicję, czyli o umorzenie długu wobec polskiego fiskusa. W tym celu należy złożyć w urzędzie skarbowym miejsca swojego zamieszkania w Polsce (obecnego albo ostatniego przed wyjazdem) formularz o nazwie PIT-AZ. Podaje się w nim dochody z kolejnych lat, począwszy od 2004 r., w poszczególnych krajach, w których się pracowało.
„Trzeba jednak pamiętać, że data 6 lutego to ostateczny termin składania wniosków o abolicję" - przestrzega Bajson. Wyjaśnia też, że „wniosek musi najpóźniej w piątek, 6 lutego, trafić bezpośrednio do polskiego urzędu skarbowego, na polską pocztę, gdzie zostanie przystawiona pieczątka albo do polskiego konsulatu w kraju, w którym wnioskodawca aktualnie przebywa i pracuje”.
Takie same zasady co do terminu dotyczą wniosku o zwrot podatku zapłaconego przez tych Polaków, którzy pracowali w takich krajach jak np. Wielka Brytania, Austria czy Holandia i podatek w Polsce zapłacili.
„Gdyby nie mieli oni prawa do zwrotu, byliby w gorszej sytuacji niż ci, którzy postąpili niezgodnie z przepisami i uchylili się od obowiązku podatkowego. Dlatego ustawodawca przewidział prawo do zwrotu" - zaznacza ekspert PricewaterhosueCoopers.
Po 6 lutego nie będzie już można składać wniosków o abolicję. Osoby, które zarabiały za granicą w 2008 r., zarabiają obecnie i będą zarabiały w przyszłości, niezależnie od umowy zawartej między Polską a krajem, w którym znalazły zatrudnienie, będą natomiast mogły korzystać z tzw. ulgi abolicyjnej.
Jak wyjaśnia Bajson, „polega ona na tym, że zarobków z zagranicy nie trzeba będzie rozliczać z polskim fiskusem. Osoba pracująca za granicą zapłaci podatek w Polsce tylko od dochodów uzyskanych w Polsce".
Zawarte z nimi umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania nakazywały naszym rodakom najpierw zapłacić podatek za granicą, w kraju zatrudnienia, a potem, do 30 kwietnia następnego roku kalendarzowego, z tych samych zarobków jeszcze raz rozliczyć się w Polsce. Osoby takie musiały przeliczać zagraniczne dochody na złotówki i obliczać podatek według polskich stawek, odpowiednio 19, 30 albo 40 proc. Od tak ustalonej kwoty odejmowały podatek zapłacony wcześniej za granicą, a do urzędu skarbowego w Polsce wpłacały różnicę.
„Ci, którzy tego nie zrobili, popadli w dług wobec fiskusa. Jeżeli urząd skarbowy w Polsce ich skontroluje, będą musieli nie tylko zapłacić podatek, ale także odsetki za spóźnienie" - przypomina doradca z firmy doradczej PricewaterhouseCoopers Jacek Bajson. Przypomina, że takie kontrole zdarzają się często, np. po powrocie takich osób do kraju albo gdy kupują tu mieszkanie czy ziemię.
Sposobem na uniknięcie kary w postaci odsetek i zapłacenia podatku jest złożenie wniosku o abolicję, czyli o umorzenie długu wobec polskiego fiskusa. W tym celu należy złożyć w urzędzie skarbowym miejsca swojego zamieszkania w Polsce (obecnego albo ostatniego przed wyjazdem) formularz o nazwie PIT-AZ. Podaje się w nim dochody z kolejnych lat, począwszy od 2004 r., w poszczególnych krajach, w których się pracowało.
„Trzeba jednak pamiętać, że data 6 lutego to ostateczny termin składania wniosków o abolicję" - przestrzega Bajson. Wyjaśnia też, że „wniosek musi najpóźniej w piątek, 6 lutego, trafić bezpośrednio do polskiego urzędu skarbowego, na polską pocztę, gdzie zostanie przystawiona pieczątka albo do polskiego konsulatu w kraju, w którym wnioskodawca aktualnie przebywa i pracuje”.
Takie same zasady co do terminu dotyczą wniosku o zwrot podatku zapłaconego przez tych Polaków, którzy pracowali w takich krajach jak np. Wielka Brytania, Austria czy Holandia i podatek w Polsce zapłacili.
„Gdyby nie mieli oni prawa do zwrotu, byliby w gorszej sytuacji niż ci, którzy postąpili niezgodnie z przepisami i uchylili się od obowiązku podatkowego. Dlatego ustawodawca przewidział prawo do zwrotu" - zaznacza ekspert PricewaterhosueCoopers.
Po 6 lutego nie będzie już można składać wniosków o abolicję. Osoby, które zarabiały za granicą w 2008 r., zarabiają obecnie i będą zarabiały w przyszłości, niezależnie od umowy zawartej między Polską a krajem, w którym znalazły zatrudnienie, będą natomiast mogły korzystać z tzw. ulgi abolicyjnej.
Jak wyjaśnia Bajson, „polega ona na tym, że zarobków z zagranicy nie trzeba będzie rozliczać z polskim fiskusem. Osoba pracująca za granicą zapłaci podatek w Polsce tylko od dochodów uzyskanych w Polsce".