Od 1 lipca 2021 r. w całej Unii Europejskiej obowiązuje nowy system opodatkowania VAT handlu przez internet. Zakłada on, że przy dostawach wewnątrz UE i realizowanych przez jednego podatnika i przekraczających rocznie 10 tys. euro VAT jest naliczany według stawek kraju odbiorcy. Podatnik ten, prowadzący internetowy sklep, rejestruje i rozlicza VAT tylko w jednym kraju, a władze skarbowe krajów członkowskich przekazują sobie właściwe kwoty tego podatku. Nowy system miał też rozwiązać problem omijania cła i VAT przez platformy internetowe sprowadzające towary w małych przesyłkach z Chin i innych krajów spoza UE.

Czytaj też: Płatności VAT w ramach procedury OSS na specjalnych zasadach>>

Jak nowe porządki zadziałały w praktyce przez ubiegły rok? Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na zapytanie poselskie nr 5136 twierdzi, że - przynajmniej od strony administracji skarbowej - nie odnotowano problemów z realizacją zadań określonych w ustawie. Resort przytoczył szereg danych dotyczących nowej procedury importowej wskazujących, że nowy system zasila polski budżet.

Według danych MF, w drugiej połowie ub.r. 92,3 mln zł wyniosła kwota VAT wpłaconego przez podatników zarejestrowanych w ramach procedury Import One Stop Shop (IOSS), przewidzianej dla przesyłek z zagranicy o wartości do 150 euro. W ciągu pierwszych trzech miesięcy tego roku wpływy wyniosły 75,1 mln zł. MF przyznało przy tym, że do tej procedury w Polsce nie zarejestrowali się niektórzy znani dostawcy tacy jak AliExpress. Zarejestrował się natomiast serwis Shopee i zadeklarował (od marca 2022 r.) ponad 1 mln zł należnego VAT.

 

 

Nie oznacza to, że AliExpress i inne podobne platformy unikają płacenia w Polsce VAT. Nowy system daje bowiem im możliwość rejestracji w dowolnym kraju UE. Jeśli dostarczają towary do odbiorców w Polsce, to kraj rejestracji przekazuje naszemu krajowi odpowiednie kwoty tego podatku. Według MF, od 1 lipca 2021 r. do 31 marca 2022 r. w ten sposób kraje członkowskie UE przekazały do Polski 8,6 mln euro. Połowa tej kwoty (4,3 mln euro) pochodziła od holenderskiej administracji podatkowej, a kolejne 2,3 mln - od irlandzkiej.

Czytaj więcej: Nowe zasady rozliczania VAT w międzynarodowym e-handlu >>>

 

Wcześniej Komisja Europejska ogłosiła, ze nowy system osiągnął sukces. Według danych KE z marca br., dla celów uproszczonego VAT od e-handlu wewnątrz UE zarejestrowało się ok. 90 tys. firm, a dla części importowej tego systemu - ponad 8 tysięcy. Według Komisji, pierwsze 6 miesięcy funkcjonowania systemu przyniosło całej UE 6,8 mld euro z tytułu VAT. System miał też w tym okresie przynajmniej częściowo ograniczyć straty budżetów z tytułu omijania cła i VAT od małych przesyłek. Importowa część systemu miała przynieść w tym okresie 1,1 mld euro.

Czytaj też: Wymiana danych o płatnościach VAT w e-handlu >>>

Jak zauważa Piotr Andrzejak, radca prawny i partner w kancelarii SKS Legal, uproszczony system opodatkowania e-handlu wewnątrz UE jest stosowany przede wszystkim przez mniejszych przedsiębiorców. - Pozwala na dość proste rozliczenia, bo firmy te mogą sprzedawać swoje towary do konsumentów w różnych krajów Europy bez potrzeby rejestrowania się w nich dla celów VAT - wyjaśnia.

Z kolei Tomasz Michalik, doradca podatkowy i partner w kancelarii MDDP uważa, że system wymaga dopracowania w części IOSS. - Ogólnie wprowadzenie tego systemu było krokiem we właściwym kierunku. Jednak pojawiają się przypadki kradzieży numerów identyfikacyjnych przez oszustów, który wykorzystują je do unikania swoich obowiązków podatkowych - zauważa.

Jego zdaniem, niezależnie od tego że polskie MF i Komisja Europejska pozytywnie oceniają nowy system, to rzetelnej oceny będzie można dokonać dopiero za kilka lat. - Na razie nie mamy rzetelnych danych porównawczych w stosunku do tego, co było przed 1 lipca 2021 r. Poza tym, potrzebne są skuteczne mechanizmy weryfikacji międzynarodowych rozliczeń - sugeruje Tomasz Michalik.

Choć według danych MF nowy system VAT od handlu elektronicznego działa sprawnie, to ministerstwo ogłosiło plany wprowadzenia nowych przepisów dotyczących tej sfery. Mają one zwiększyć obowiązki informacyjne ciążące na bankach i innych instytucjach płatniczych obsługujących międzynarodowy e-handel. Chodzi o prowadzenie ewidencji płatności transgranicznych, a szczególnie o informowanie fiskusa o przypadkach, gdy jeden odbiorca otrzymuje od danego dostawcy usług płatniczych więcej niż 25 płatności kwartalnie. Ma to byc wdrożenie europejskiej dyrektywy 2020/284.

Jak zauważa Katarzyna Szczudlik, adwokat i partner w kancelarii SSW Pragmatic Solutions, dla zapewnienia prawidłowości międzynarodowego obrotu w e-handlu jedną z kluczowych kwestii jest identyfikacja wszystkich stron biorących udział w transakcji. - Pod tym względem dostawcy usług płatniczych i tak już podlegają wielu surowym regułom. To przepisy przeciwdziałające praniu pieniędzy, a także np. unijne rozporządzenie 2015/847 (Wire Transfer Regulation), dotyczące informacji, które towarzyszą przelewom - wylicza ekspertka. Jej zdaniem, nawet jeśli pojawią się przepisy podatkowe obligujące np. banki i operatorów kart kredytowych do ujawniania danych klientów fiskusowi, nie będzie to rewolucją. - One i tak mają obowiązek zbierania całego szeregu danych o transakcjach, więc nie powinno im to znacząco utrudnić działalności - ocenia Katarzyna Szczudlik.