"Opublikowany dzisiaj republikański list nie spełnia warunków równowagi. W istocie obiecuje on obniżenie stawek podatków dla bogatych a kosztami obciąża klasę średnią" - oświadczył dyrektor Biura Łączności Białego Domu Dan Pfeiffer.
"Plan ten nie zawiera niczego nowego, nie zawiera też szczegółów" - dodał.Propozycje zawarte były w liście przewodniczącego (spikera) Izby Reprezentantów Johna Boehnera, który podpisali również inni Republikanie. Przewidują one reformę i uproszczenie skomplikowanych przepisów podatkowych co ma umożliwić zwiększenie dochodów budżetu o 800 mld dolarów w ciągu 10 lat, czyli o połowę mniej niż zakładają to propozycje Obamy.
W ub. piątek Obama przedstawił na Kapitolu plan zakładający zaoszczędzenie 1,6 biliona dolarów w ciągu 10 lat poprzez likwidację ulg podatkowych wprowadzonych za prezydentury George'a W. Busha dla osób w dwóch najwyższych progach podatkowych. Plan Obamy nie przewiduje natomiast większych cięć w programach opieki zdrowotnej dla osób w podeszłym wieku (Medicare) i systemie emerytalnym (Social Security).
Plan Boehnera zakłada natomiast zmniejszenie kosztów opieki zdrowotnej o 600 mld dolarów w ciągu 10 lat, czyli aż o 250 mld dolarów więcej niż zaproponował Obama. Propozycja ta odzwierciedla wrogi stosunek Republikanów do reformy systemu opieki zdrowotnej Obamy przeforsowanej przez niego w Kongresie.
Republikanie proponują m. in. podniesienie progu wieku uprawniającego do korzystania z programu Medicare i równocześnie obniżenie waloryzacji świadczeń w systemie federalnego programu emerytalnego Social Security. Są jednak przeciwni podniesieniu podatków dla najbogatszych 2 proc. gospodarstw domowych uzyskujących dochody powyżej 250 tys. dolarów rocznie, co jest kluczowym elementem planu prezydenta.
Biały Dom zapowiedział, że rozmowy z Republikanami na temat uniknięcia klifu fiskalnego będą kontynuowane, min. drogą telefoniczną. Czas jednak ucieka, obie strony muszą osiągnąć porozumienie do 31 grudnia.
Jeśli do tego czasu impas nie zostanie przełamany nastąpią automatyczne drastyczne podwyżki podatków i cięcia wydatków, które mogą zepchnąć gospodarkę amerykańską ponownie w stan recesji.
jm/