Zgodnie z uchwałą Naczelnego Sądu Administracyjnego (sygn. akt I FPS 2/08), wydaną przez poszerzony skład siedmiu sędziów NSA, brak doręczenia wiążącej interpretacji podatkowej w terminie trzech miesięcy od dnia złożenia wniosku oznacza, że interpretacja nie została wydana.
Prawidłowe określenie liczenia tego terminu jest ważne dla podatników. Jeżeli w tym czasie nie otrzymają oni interpretacji, mogą stosować się do własnego stanowiska w danej sprawie, tzw. milczącej interpretacji.
Zdaniem Tomasza Rolewicza, menedżera z PricewaterhouseCoopers w wielu sytuacjach „milcząca", korzystna dla podatnika, interpretacja może oznaczać możliwość odzyskania przez niego nadpłaty podatku - jeżeli został on zapłacony w wyniku negatywnej, spóźnionej interpretacji organu podatkowego.
„Może się okazać, że w wyniku zastosowania doręczonej po upływie trzech miesięcy, negatywnej interpretacji urzędu, podatnik zapłacił podatek, którego nie odprowadziłby, gdyby zastosował własne stanowisko. Będzie więc miał nadpłatę, o której zwrot może wystąpić" - wyjaśnia Tomasz Rolewicz.
Zwraca uwagę, że co prawda organ podatkowy może uchylić „milczącą interpretację", ale uchylenie to będzie miało skutek dopiero od następnego okresu rozliczeniowego. Ekspert podaje przykład osoby, której urząd odmówił prawa do ulgi w rozliczeniu za 2008 r. Jeżeli interpretacja dotarła do niego po trzech miesiącach, podatnik będzie mógł w rozliczeniu tym zastosować własną interpretację, zgodnie z którą ulga mu przysługuje.
„Zgodnie z Ordynacją podatkową w tym przypadku uchylenie milczącej interpretacji będzie bowiem skuteczne dopiero w rozliczeniu za 2009 r." - informuje ekspert.
We wtorek NSA na korzyść podatników rozstrzygnął sprawę liczenia terminów na wydanie interpretacji. Dotychczas nie było jednolitego stanowiska w tej kwestii, a przepisy nie są precyzyjne. Raz sądy orzekały, że o wydaniu interpretacji decyduje termin jej doręczenia; innym razem, że decydująca jest data jej podpisania.
Prawidłowe określenie liczenia tego terminu jest ważne dla podatników. Jeżeli w tym czasie nie otrzymają oni interpretacji, mogą stosować się do własnego stanowiska w danej sprawie, tzw. milczącej interpretacji.
Zdaniem Tomasza Rolewicza, menedżera z PricewaterhouseCoopers w wielu sytuacjach „milcząca", korzystna dla podatnika, interpretacja może oznaczać możliwość odzyskania przez niego nadpłaty podatku - jeżeli został on zapłacony w wyniku negatywnej, spóźnionej interpretacji organu podatkowego.
„Może się okazać, że w wyniku zastosowania doręczonej po upływie trzech miesięcy, negatywnej interpretacji urzędu, podatnik zapłacił podatek, którego nie odprowadziłby, gdyby zastosował własne stanowisko. Będzie więc miał nadpłatę, o której zwrot może wystąpić" - wyjaśnia Tomasz Rolewicz.
Zwraca uwagę, że co prawda organ podatkowy może uchylić „milczącą interpretację", ale uchylenie to będzie miało skutek dopiero od następnego okresu rozliczeniowego. Ekspert podaje przykład osoby, której urząd odmówił prawa do ulgi w rozliczeniu za 2008 r. Jeżeli interpretacja dotarła do niego po trzech miesiącach, podatnik będzie mógł w rozliczeniu tym zastosować własną interpretację, zgodnie z którą ulga mu przysługuje.
„Zgodnie z Ordynacją podatkową w tym przypadku uchylenie milczącej interpretacji będzie bowiem skuteczne dopiero w rozliczeniu za 2009 r." - informuje ekspert.
We wtorek NSA na korzyść podatników rozstrzygnął sprawę liczenia terminów na wydanie interpretacji. Dotychczas nie było jednolitego stanowiska w tej kwestii, a przepisy nie są precyzyjne. Raz sądy orzekały, że o wydaniu interpretacji decyduje termin jej doręczenia; innym razem, że decydująca jest data jej podpisania.