Nowy system ma działać z minimalnym opóźnieniem – środki będą przekazywane pomiędzy rachunkami bankowymi nadawcy i odbiorcy w ciągu kilkunastu sekund. Zalety takiego rozwiązania docenią zapewne klienci internetowych sklepów, użytkownicy elektronicznych aukcji i przedsiębiorcy. W czasach powszechnej popularności bankowości internetowej i elektronicznego handlu oczekiwać można, że pieniądz będzie krążył w gospodarce równie szybko, co informacja. Niestety, dotychczasowe rozwiązania nie były w stanie spełnić takich wymagań.
Polska druga w Europie
Pierwsze doniesienia o planach Krajowej Izby Rozliczeniowej wzbudziły słuszny entuzjazm. Wielokrotnie w medialnych doniesieniach przywoływano fakt, że na naszym kontynencie tylko Wielka Brytania może pochwalić się tak sprawnym systemem obiegu pieniądza.
Wraz z pojawianiem się kolejnych szczegółów technicznych, pojawiają się wątpliwości. Czy polskie szybkie płatności nie powtórzą także błędów brytyjskiego systemu Faster Payments? Dla przeciętnego bankowego klienta pojawienie się nowego systemu rozliczeń międzybankowych nie powinno być źródłem frustracji. Można sobie wyobrazić, że formularz zlecenia przelewu w serwisie bankowości internetowej zostanie uzupełniony tylko o dodatkowe pole wyboru – „transfer natychmiastowy / zwykły przelew”. Dwa typy zleceń będą różnić się prawdopodobnie ceną, ale o skali tych różnic można na razie tylko spekulować.
Nowy system nie będzie powszechny
Start nowego systemu nie będzie jednak tak gładki, jak w opisanym powyżej przykładzie. Po pierwsze, przystąpienie do niego będzie indywidualną decyzją banku. Oznacza to, że nie każda instytucja będzie oferować szybkie transfery i nie każda będzie mogła je przyjmować. Część banków zapewne szybko skorzysta z nowych możliwości, ale zawsze znajdą się maruderzy, którzy chociażby ze względu na przestarzały system informatyczny, będą się z wprowadzaniem dodatkowych funkcji ociągać.
Z wypowiedzi przedstawicieli KIR wynika, że poza nawiasem znajdą się przymusowo m.in. banki spółdzielcze (ale nie banki zrzeszające) oraz SKOK-i. Znacząco ograniczy to funkcjonalność nowego rozwiązania. Szkoda, że wzorem Faster Payments nie przewidziano, możliwości pośredniego uczestnictwa instytucji finansowych. Dla klienta oznaczać to będzie zatem, że nowa opcja przelewu będzie pojawiać się lub znikać, w zależności od numeru rachunku odbiorcy transferu. Osoby, które korzystały z przelewów błyskawicznych BlueCash np. w mBanku, już spotkały się z podobnym mechanizmem – usługa dostępna jest tylko w niektórych przypadkach i w określonych godzinach.
Każdy bank będzie miał własne standardy
Po drugie, banki będą mogły samodzielnie ustalać limity transakcji, w imię ograniczenia ryzyka charakterystycznego dla wszelkich operacji związanych z płatnościami. Ta dowolność może jednak doprowadzić do zupełnego braku standaryzacji warunków świadczenia usług. Jako przykład niech posłuży zestawienie limitów transakcji w brytyjskich bankach udostępniających szybkie płatności, gdzie maksymalna kwota przelewu waha się od 1000 do 10.000 funtów.
Czy tego typu ograniczenia będą dla klientów banków bolesne? Dla detalicznych prawdopodobnie nie, ponieważ składane przez nich zlecenia i tak najczęściej dotyczą niewielkich kwot. Chociaż wyklucza to zastosowanie natychmiastowych przelewów w większych transakcjach (jak zakup samochodu), gdzie transfer pieniądza w czasie rzeczywistym mógłby się bardzo przydać.
Pozbyć się Elixiru?
Jak pokazują brytyjskie doświadczenia, natychmiastowe rozliczenia, mimo swoich ograniczeń, szybko zyskują popularność. W Wielkiej Brytanii dynamika przyrostu liczby szybkich transakcji jest dwucyfrowa, a Faster Payments skutecznie konkurują ze swoimi starszymi konkurentami. Podobnego rozwoju wydarzeń można spodziewać się w Polsce, jeśli tylko ceny płatności w czasie rzeczywistym nie będą zbyt poważną przeszkodą.
Czy kiedyś wszystkie międzybankowe transfery odbywać się będą bez zbędnych opóźnień? Całkiem możliwe, że szybkie płatności zastąpią w końcu wysłużony system Elixir. Oznaczałoby to konieczność rozwiązania kilku poważnych problemów (dzisiejszy system oparty na sesjach pozwala bankom lepiej zarządzać płynnością), ale KIR poczynił już pierwszy krok w tym kierunku. Może za kilkanaście lat Polska będzie mogła się pochwalić systemem rozliczeń detalicznych działającym wyłącznie w czasie rzeczywistym?
Michał Kisiel, analityk Bankier.pl
Polska druga w Europie
Pierwsze doniesienia o planach Krajowej Izby Rozliczeniowej wzbudziły słuszny entuzjazm. Wielokrotnie w medialnych doniesieniach przywoływano fakt, że na naszym kontynencie tylko Wielka Brytania może pochwalić się tak sprawnym systemem obiegu pieniądza.
Wraz z pojawianiem się kolejnych szczegółów technicznych, pojawiają się wątpliwości. Czy polskie szybkie płatności nie powtórzą także błędów brytyjskiego systemu Faster Payments? Dla przeciętnego bankowego klienta pojawienie się nowego systemu rozliczeń międzybankowych nie powinno być źródłem frustracji. Można sobie wyobrazić, że formularz zlecenia przelewu w serwisie bankowości internetowej zostanie uzupełniony tylko o dodatkowe pole wyboru – „transfer natychmiastowy / zwykły przelew”. Dwa typy zleceń będą różnić się prawdopodobnie ceną, ale o skali tych różnic można na razie tylko spekulować.
Nowy system nie będzie powszechny
Start nowego systemu nie będzie jednak tak gładki, jak w opisanym powyżej przykładzie. Po pierwsze, przystąpienie do niego będzie indywidualną decyzją banku. Oznacza to, że nie każda instytucja będzie oferować szybkie transfery i nie każda będzie mogła je przyjmować. Część banków zapewne szybko skorzysta z nowych możliwości, ale zawsze znajdą się maruderzy, którzy chociażby ze względu na przestarzały system informatyczny, będą się z wprowadzaniem dodatkowych funkcji ociągać.
Z wypowiedzi przedstawicieli KIR wynika, że poza nawiasem znajdą się przymusowo m.in. banki spółdzielcze (ale nie banki zrzeszające) oraz SKOK-i. Znacząco ograniczy to funkcjonalność nowego rozwiązania. Szkoda, że wzorem Faster Payments nie przewidziano, możliwości pośredniego uczestnictwa instytucji finansowych. Dla klienta oznaczać to będzie zatem, że nowa opcja przelewu będzie pojawiać się lub znikać, w zależności od numeru rachunku odbiorcy transferu. Osoby, które korzystały z przelewów błyskawicznych BlueCash np. w mBanku, już spotkały się z podobnym mechanizmem – usługa dostępna jest tylko w niektórych przypadkach i w określonych godzinach.
Każdy bank będzie miał własne standardy
Po drugie, banki będą mogły samodzielnie ustalać limity transakcji, w imię ograniczenia ryzyka charakterystycznego dla wszelkich operacji związanych z płatnościami. Ta dowolność może jednak doprowadzić do zupełnego braku standaryzacji warunków świadczenia usług. Jako przykład niech posłuży zestawienie limitów transakcji w brytyjskich bankach udostępniających szybkie płatności, gdzie maksymalna kwota przelewu waha się od 1000 do 10.000 funtów.
Czy tego typu ograniczenia będą dla klientów banków bolesne? Dla detalicznych prawdopodobnie nie, ponieważ składane przez nich zlecenia i tak najczęściej dotyczą niewielkich kwot. Chociaż wyklucza to zastosowanie natychmiastowych przelewów w większych transakcjach (jak zakup samochodu), gdzie transfer pieniądza w czasie rzeczywistym mógłby się bardzo przydać.
Pozbyć się Elixiru?
Jak pokazują brytyjskie doświadczenia, natychmiastowe rozliczenia, mimo swoich ograniczeń, szybko zyskują popularność. W Wielkiej Brytanii dynamika przyrostu liczby szybkich transakcji jest dwucyfrowa, a Faster Payments skutecznie konkurują ze swoimi starszymi konkurentami. Podobnego rozwoju wydarzeń można spodziewać się w Polsce, jeśli tylko ceny płatności w czasie rzeczywistym nie będą zbyt poważną przeszkodą.
Czy kiedyś wszystkie międzybankowe transfery odbywać się będą bez zbędnych opóźnień? Całkiem możliwe, że szybkie płatności zastąpią w końcu wysłużony system Elixir. Oznaczałoby to konieczność rozwiązania kilku poważnych problemów (dzisiejszy system oparty na sesjach pozwala bankom lepiej zarządzać płynnością), ale KIR poczynił już pierwszy krok w tym kierunku. Może za kilkanaście lat Polska będzie mogła się pochwalić systemem rozliczeń detalicznych działającym wyłącznie w czasie rzeczywistym?
Michał Kisiel, analityk Bankier.pl