Organy skarbowe coraz częściej korzystają ze środka, jakim jest tzw. skarga pauliańska. To zasada prawna, której celem jest ochrona interesów wierzyciela na wypadek nielojalnego postępowania dłużnika – kiedy ten, z pokrzywdzeniem wierzyciela, wyzbywa się majątku na rzecz osób trzecich i w ten sposób stwarza lub pogłębia stan swojej niewypłacalności. Skarga uregulowana jest w przepisach Kodeksu cywilnego, dotyczy więc sfery cywilnoprawnej, w której obowiązuje zasada równości stron, dlatego jej stosowanie do ochrony wierzytelności wynikającej ze stosunku administracyjnoprawnego budzi wątpliwości.
Kiedy np. jedno z małżonków darowuje drugiemu nieruchomość (do majątku odrębnego), a ma zaległości podatkowe, to organ skarbowy wytacza sprawę obdarowanemu współmałżonkowi. Celem jest uzyskanie wyroku, na mocy którego umowa darowizny między małżonkami zostanie uznana za bezskuteczną. A wtedy fiskus będzie mógł przeprowadzić postępowanie egzekucyjne z tej nieruchomości i to z pierwszeństwem przed innymi wierzycielami.
Istota problemu – zdaniem RPO – polega na tym, że nie ma jasnych podstaw do dochodzenia należności publicznoprawnych na drodze skargi pauliańskiej. Orzecznictwo sądów, w tym Sądu Najwyższego, było w tej sprawie niejednolite. Ukształtowała się linia orzecznicza, zgodnie z którą do ochrony wierzytelności wynikającej ze stosunku administracyjnoprawnego stosuje się regulacje cywilnoprawne w drodze analogii (tzw. analogia legis). Jednak łatwo taki pogląd poddać krytyce: korzystanie przez organy podatkowe ze środka, jakim jest skarga pauliańska, jest przykładem nadmiernego uprzywilejowania wierzyciela publicznoprawnego.
Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się więc 25 stycznia br. do ministra finansów o odpowiedź, dlaczego - skoro nie ma odpowiednich regulacji prawnych – dopuszcza się w drodze wykładni sądowej działania na niekorzyść podatnika poprzez wykorzystywanie środka charakterystycznego dla stosunków cywilnoprawnych do egzekwowania należności podatkowych.