W jednym z niedawnych wyroków Naczelny Sąd Administracyjny (sygn. akt II FSK 632/16) zwrócił uwagę, że broszury informacyjne wydawane przez Ministerstwo Finansów nie mogą być źródłem prawa. Nie mogą być również podstawą do stosowania ulg czy zwolnień podatkowych, nawet jeżeli jej treść budzi wątpliwości co do zgodności z przepisami ustawy.
Zasada zaufania do organów podatkowych to jedno…
Zdaniem NSA zasada zaufania do organów podatkowych nie może przekreślać zasady nakazującej organom podatkowym działanie zgodnie z przepisami ustaw podatkowych. Sąd podkreślił, że ma świadomość możliwości nadwątlenia zaufania do organów państwowych w sytuacji kwestionowania mocy obowiązującej broszury. Nie mogło to jednak być podstawą uchylenia decyzji. Organ podatkowy nie może modyfikować treści zobowiązania podatkowego w ten sposób, że odstępuje od brzmienia przepisów na rzecz broszury wydawanej przez ministra. W opinii NSA stanowiłoby to nieuprawnione pomieszanie co do źródła obowiązku podatkowego, którym może być tylko ustawa podatkowa.
LEX Biblioteka Podatkowa >>
… ale podatnik musi być czujny
NSA podkreślił, że uważna lektura broszury powinna budzić czujność podatnika. Zawarte było w niej pouczenie, iż ma ona charakter informacyjny i nie stanowi wykładni prawa.
Podobną czujnością podatnik powinien się wykazywać także korzystając z innych form kontaktu z fiskusem. Wiążącej mocy prawnej nie mają rozmowy z pracownikami telefonicznej Krajowej Informacji Skarbowej. Pobodnie będzie z informacjami uzyskanymi w trakcie rozmów z urzędnikami w urzędach skarbowych.
Mateusz Kaczmarek, doradca podatkowy z Kancelarii Doradztwa Podatkowego Kaczmarek i Partnerzy, tłumaczy, że stanowisko sądu jest oczywiście prawdziwe, choć rzadko znajduje zastosowanie „w tę stronę”. Najczęściej to pełnomocnicy podatników przypominają, że wszelakiej maści okólniki, wytyczne, stanowiska i oświadczenia resortu pozbawione są mocy prawnej. Ekspert podkreśla, że w swojej praktyce ciągle spotyka się z wiarą podatników i księgowych, że jak zrobią tak, jak ustalili (ustnie oczywiście) z urzędnikiem, albo tak, jak jest napisane w broszurze na stronie internetowej MF, to wszystko będzie w porządku. I odwrotnie, nierzadko boją się postąpić wbrew takim wytycznym, nawet jeśli wiedzą, że są to wytyczne ewidentnie profiskalne, a ich zgodność z prawem pozostaje wątpliwa. Zdaniem Kaczmarka na tym właśnie polega praktyczna moc tych dokumentów i informacji, dlatego wciąż są one pisane i rozpowszechniane.
- Nie ma niestety wątpliwości, że omawiane stanowisko NSA jest prawidłowe – zaznacza dr Grzegorz Kujawski, doradca podatkowy, partner w KNDP. Podkreśla, że źródłem prawa podatkowego są wyłącznie ustawy i wydane na ich podstawie rozporządzenia. Z kolei to, jak należy rozumieć przepisy, wiążąco wyjaśnia wyłącznie Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacjach indywidualnych, a Minister Finansów – w interpretacjach ogólnych. Jedne i drugie mają formę pisemną. Dr Kujawski podkreśla, że jeśli jednak podatnik zastosował się do treści broszury, która okazała się myląca lub dwuznaczna albo uzyskał błędną informację telefoniczną od pracownika KIS – musi zapłacić podatek. Może jedynie próbować rozłożyć go na raty lub odroczyć termin płatności wskazując, że błąd nastąpił nie z jego winy.
CIT. Podatki i rachunkowość. Komentarz >>
Rozmowa z urzędnikiem nie ma znaczenia
Wiadomość z Krajowej Informacji Skarbowej, rozmowa z pracownikiem urzędu i broszury Ministerstwa Finansów nie są źródłami prawa. W razie sporu z fiskusem powoływanie się na nie może nie pomóc.