We wtorek rząd przyjął wstępnie projekt budżetu państwa na 2013 r. Deficyt ma wynieść nie więcej niż 35,6 mld zł, wzrost gospodarczy o 2,2 proc. Dochody zaplanowano na kwotę 299,18 mld zł, wydatki - na 334,78 mld zł. Dochody z podatków mają wynieść 266,9 mld zł, (o 5,1 proc. nominalnie więcej niż w 2012 r.). Na kwotę tę składają się dochody m.in. z VAT (126,4 mld zł; o 4 proc. więcej niż w 2012 r.), PIT (42,9 mld zł; wzrost o 6,2 proc.) oraz CIT (29,6 mld zł; wzrost o 11,3 proc.).
Opozycja krytykuje założenia budżetu wskazując, że jest on przeszacowany i nierealny. Rzecznik SLD zwraca uwagę, że dochody podatkowe osiągnięte w tym roku będą na poziomie 250 mld zł, a przyszłoroczny budżet zakłada dochody podatkowe na poziomie 267 mld zł. Skąd więc tak znaczący wzrost dochodów podatkowych skoro budżet zakłada spowolnienie gospodarcze? Także ekonomistów dziwi założony wzrost dochodów z podatków osobistych o nieco ponad 6 proc., w także wzrost dochodów z podatku od przedsiębiorstw, który ma skoczyć aż o ponad 11 proc.
Premier wypowiadając się na temat budżetu zaznaczył jednocześnie, że rząd nie przewiduje w przyszłym roku żadnych podwyżek podatków.
Projekt ustawy budżetowej na 2013 r. zostanie teraz skierowany do konsultacji z partnerami społecznymi w ramach Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych.