Ekspert opisuje błędy popełnione przez węgierski rząd, ale zarazem wskazuje na rozwiązania, których przyjęcie warto byłoby rozważyć również w Polsce. Okazją do podsumowań stały się wczorajsze wybory parlamentarne.
Zdaniem eksperta Pracodawców RP przyjęte w tym kraju rozwiązania można podzielić na trzy grupy: słuszne i warte przeniesienia również na polski grunt, słuszne, lecz rozwiązujące problemy, z którymi dawno sobie poradziliśmy oraz nietrafione, których kopiowanie w Polsce byłoby wysoce niewskazane.
Na liście grzechów głównych popełnianych przez rząd Węgier Łukasz Kozłowski wymienia m.in. nakładanie wysokich obciążeń podatkowych na wybrane sektory gospodarki - banki, firmy energetyczne i telekomunikacyjne, a także duże sieci handlowe. Rządzący na Węgrzech bardzo chętnie sięgali również po tzw. podatki antykryzysowe (nakładane na podmioty gospodarcze w trakcie lub po kryzysie w celu dezaktywacji kryzysu lub prewencji kryzysowej).
Tamtejszemu parlamentowi zdarzało się nawet wprowadzać podatki retroaktywne - a więc działające wstecz - czy przegłosować ustawę cofającą obniżkę podatku CIT dla większych firm, którą sam kilka miesięcy wcześniej uchwalił. „Działania Orbána niejednokrotnie były doraźne i nieprzemyślane” - podsumowuje ekspert Pracodawców RP.
Wśród pozytywnych działań podjętych przez rząd Fideszu wymienione są przede wszystkim te, które zmierzały do zmniejszenia deficytu finansów publicznych, m.in. usprawnienie nieszczelnego systemu ubezpieczeń społecznych oraz kontynuacja zapoczątkowanych jeszcze przez rząd Gordona Bajnaia cieć budżetowych. „Chociaż pewne sukcesy rządu Orbána dotyczące redukcji deficytu i zadłużenia są niewątpliwe, to jednak trudno wśród jego działań w tym zakresie znaleźć coś, czego Polska mogłaby się od niego nauczyć. Należy pamiętać o tym, że część swojej konsolidacji fiskalnej Węgry zawdzięczają faktycznej likwidacji kapitałowego filaru systemu emerytalnego” – tłumaczy Łukasz Kozłowski.
Zarazem zwraca uwagę, że niektóre spośród wprowadzonych na Węgrzech reform przyniosłyby pozytywny skutek również w Polsce. Rząd Orbána wprowadził m.in. prostszy, liniowy podatek PIT w wysokości 16 proc. Efektywna stawka obniżyła się jeszcze bardziej dzięki zmianie sposobu obliczania podstawy opodatkowania. Podatek CIT dla małych i średnich firm został zmniejszony - z 19 do 10 proc. Powstały za sprawą tej obniżki ubytek dochodów budżetowych skompensowano podwyżką VAT z 25 do 27 proc. oraz podniesieniem akcyzy. W ten sposób przesunięto ciężar opodatkowania z pracy i kapitału na konsumpcję. „To bardzo dobre rozwiązanie, gdyż pobór podatków pośrednich jest skuteczniejszy i mniej kosztowny niż bezpośrednich. W sposób neutralny dla budżetu ograniczono także pozapłacowe koszty pracy, wspierając tym samym wzrost zatrudnienia” – wyjaśnia ekspert Pracodawców RP.
Więcej czytaj w Rzeczpospolitej>>>