Z raportu Fundacji Centrum Analiz Ekonomicznych CenEA wynika, że podniesienie kwoty wolnej do ok. 8 tys. zł oznaczałoby dodatkowe koszty dla sektora finansów publicznych w wysokości ok. 21,5 mld zł. Dyrektor fundacji dr Michał Myck doprecyzował, że na kwotę tę złożyłyby się niższe dochody z PIT o ok. 18,4 mld zł i niższe dochody ze składek na NFZ o około 3,5 mld. To uszczupliłoby wpływy do kasy państwa w sumie o 21,9 mld zł, ale wzrost dochodów Polaków pozwoliłby na oszczędności w świadczeniach rodzinnych o ok. 0,4 mld zł.
Zobacz: Kwota wolna od podatku jest za niska, ale podwyżkę trzeba sfinansować >>
"Na podniesieniu kwoty wolnej od podatku skorzysta duża większość podatników rozliczających się w systemie PIT według skali. Większe korzyści odniosą te gospodarstwa, które mogą skorzystać z dwóch wysokości kwoty wolnej, czyli małżeństwa i rodzice samotnie wychowujący dzieci. Gdy spojrzeć na grupy dochodowe w rozkładzie dochodu, to przeciętne korzyści są nieco wyższe wśród grup o wyższych dochodach z tego względu, że wśród grup tych więcej jest osób uzyskujących dochody objęte PIT-em" - ocenił Myck.
Dodał, że wśród osób rozliczających się w systemie PIT, na podniesieniu kwoty wolnej skorzystają zarówno osoby pracujące, jak i utrzymujące się np. z rent i emerytur. Dochody z tych źródeł również mają być objęte podatkiem PIT.
Myck zwrócił uwagę, że - w porównaniu do krajów Europy zachodniej - zakres progresji podatkowej w polskim systemie jest niski. Składa się na to zarówno bardzo niska kwota wolna, jak i stosunkowo wysoki próg, powyżej którego obowiązuje stawka 32 proc.
"Z drugiej strony pojawia się jednak pytanie o koszty omawianych rozwiązań dla budżetu państwa i o to, do kogo poszczególne preferencje podatkowe powinny być adresowane. 21,5 mld złotych rocznie wydaje się być obecnie kosztem trudnym do poniesienia bez poszukania znaczących dochodów z innych źródeł. Jak pokazuje nasz raport +zebranie+ takiej kwoty w ramach podatku dochodowego nie będzie łatwe" - wskazał dyrektor CenEA.
Z obliczeń instytutu wynika, że na przykład podniesienie stawki podstawowej PIT do 19 proc. (przy obecnej wysokości kwoty wolnej) dałoby budżetowi ok. 5,4 mld zł rocznie. Powrót do systemu sprzed 2009 r. (stawek 19 proc., 30 proc., 40 proc.) dałby budżetowi ok. 12,1 mld zł rocznie.
"Moim zdaniem dyskusja dotycząca zmiany wysokości kwoty wolnej od podatku powinna zostać przeprowadzona w szerszym kontekście zmian systemu podatkowego, rozważenia zakresu progresji w polskim systemie, jak i szerszych zmian dotyczących innych źródeł dochodów budżetu, takich jak VAT czy CIT" - dodał.
Myck zwrócił uwagę, że koszty dla budżetu związane z podnoszeniem kwoty wolnej są wyższe po zmianie funkcjonowania ulgi na dzieci. Według niego w "starym systemie", który nie przewidywał zwrotów w uldze na dzieci całkowity koszt podniesienia kwoty wolnej od podatku o 160 proc. (czyli do ok. 8 tys. zł) wyniósłby 20,2 mld zł rocznie. Dodatkowe 1,3 mld zł wynika z tego, że część rodzin, która z powodu zbyt niskich dochodów nie płaci PIT, będzie mogła uzyskać refundację do pełnej wysokości ulgi.
Podniesienie kwoty wolnej od podatku najpierw do przynajmniej 8 tys. zł z obecnych 3091 zł, a potem dalszy stopniowy wzrost postuluje prezydent elekt Andrzej Duda. Zapowiedział, że zmiana będzie jedną z jego pierwszych inicjatyw ustawodawczych po objęciu przez niego mandatu prezydenta.
Przedstawiając skutki wzrostu kwoty wolnej do 8 tys. zł prezydent elekt wskazywał, że zdaniem części ekspertów zmiana kosztowałaby ok. 12 mld zł rocznie (MF podawało, że budżet straciłby ok. 17,6 mld zł). Duda przyznał, że zmiana będzie wiązała się z niższymi wpływami podatkowymi, ale z drugiej strony Polacy ludzie będą mieć więcej pieniędzy. "A co zrobią ludzie z tymi pieniędzmi, które im w ten sposób zostaną? Zaszyją je w materacach? Nie, pójdą do sklepu i zrobią zakupy (...), więc państwo pobierze od tego VAT, a to będzie oznaczało wzrost popytu, będzie również oznaczało zwiększenie obrotów handlowych, czyli to plus dla gospodarki" - argumentował.
"Biorąc pod uwagę to, jaka jest luka podatkowa, luka VAT, która sięga między 35 a 55 miliardów, więc samo usprawnienie systemu podatkowego z pewnością spowoduje znaczący wpływ, chociażby z podatku VAT do Skarbu Państwa" - mówił Duda. Jego zdaniem obecna sytuacja jest żenująca, bowiem kwota wolna na poziomie ok. 3 tys. zł oznacza, iż opodatkowany jest dochód, który stanowi połowę minimum egzystencji. Wskazywał, że w innych krajach kwota wolna od podatku jest znacznie wyższa, m.in. w Wielkiej Brytanii w przeliczeniu jest to ok. 58 tys. zł, a w Czechach i na Słowacji wynosi kilka razy więcej niż w Polsce.
Zobacz: Polska w tyle pod względem wysokości kwoty wolnej od podatku >>
Zdaniem ministra finansów Mateusza Szczurka kwestia kwoty wolnej od podatku nie powinna być osią dyskusji o zmianach podatkowych. Minister wskazał w wywiadzie udzielonym PAP w maju, że w Polsce podatki w ogóle są niskie, a podatki dochodowe i majątkowe wręcz bardzo niskie. Szczurek mówił, że ze statystyk za 2013 r. wynika, że 18 proc. podatników PIT nie zapłaciło podatku. Po dodaniu do nich tych, którzy podatnikami PIT nie są, np. rolników, okazuje się, że jedna trzecia dorosłych Polaków nie płaci ani grosza podatku dochodowego.
"Więcej, część podatników zapłaciła w 2014 roku ujemny podatek (czyli otrzymała zwrot z budżetu - PAP), dzięki uldze na dzieci w nowym kształcie. Te ulgi są wysokie: rodzina, w której każdy z małżonków zarabia niemal 3 tys. zł miesięcznie i która ma troje dzieci, nie zapłaci podatku PIT. Uważam więc za wielce niefortunne wskazywanie kwoty wolnej jako osi dyskusji o systemie podatkowym w Polsce" - mówił Szczurek. (PAP)
Zobacz: Szczurek nie popiera podniesienia kwoty wolnej od podatku >>