Sygnał ostrzegawczy należy interpretować jako ocenę poziomu zagrożenia upadłością, który do końca pierwszej połowy 2014 roku wciąż może być jeszcze dość wysoki, a nie – dynamiki liczby upadłości, która wyraźnie obecnie spada - uważają autorzy Raportu Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości oraz Małopolskiej Szkoły Administracji Publicznej "Instrument Szybkiego Reagowania".

„Nasze obserwacje upoważniają do przedstawienia pozytywnego scenariusza prognostycznego, w którym spodziewać się należy w najbliższych kwartałach ożywienia wzrostu gospodarczego, zintensyfikowania produkcji i wzrostu handlu. Wynikająca z prognoz poprawa sytuacji i powrót na ścieżkę silniejszego wzrostu są jednak nadal obarczone dużą niepewnością” – napisano w Raporcie ISR. Diagnozę zespołu uprawdopodabniają również doświadczenia międzynarodowe, z których wynika, że wyraźniejszy spadek zagrożenia upadłością występuje dopiero wówczas, gdy tempo wzrostu PKB trwale przekracza 3 proc. r/r. Zgodnie z prognozami makroekonomicznymi z Raportu ISR i bieżącymi danymi gospodarczymi sytuacji takiej można się spodziewać po I kw. 2014 r. Zespół badawczy pod kierownictwem prof. Jerzego Hausnera prognozuje, że w II kw. 2014 r. będziemy obserwować tempo wzrostu PKB na poziomie 4,49 proc., a w kolejnych kwartałach ma ono szansę zbliżyć się nawet do 5 proc. Nawet prognozy z wyłączonym czynnikiem cyklicznym, mimo że trochę mniej optymistyczne, to zbliżają się do 4 proc.

- Prognozy modelu ISR wskazują na duży potencjał do trwałej poprawy koniunktury gospodarczej w Polsce. Po pierwsze źródła schłodzenia koniunktury w 2013 roku już wygasły. Po drugie, bieżące równowagi makrogospodarcze dają szansę na utrzymanie dobrej dynamiki eksportu, odbudowanie i dalszy wzrost konsumpcji detalicznej oraz powrót do odważniejszych decyzji inwestycyjnych przedsiębiorstw. Również niskie stopy procentowe i utrzymująca się niska inflacja będą istotnym bodźcem do ożywienia - tłumaczy dr Stanisław Kluza, recenzent Raportów ISR i podkreśla, że o trwałości dalszej koniunktury w coraz większej mierze będzie decydowała konsumpcja detaliczna, która będzie powiązana z sytuacją na rynku pracy.

Także Bartosz Kwiatkowski, członek panelu interpretacyjnego poprzedzającego publikację Raportów ISR uważa, że prognoza wzrostu na rok 2014 r. wydaje się być niezagrożona. – Z wyjątkiem nadal znajdującego się w trudnej sytuacji budownictwa, w 2014 r. ogólna sytuacja gospodarki będzie się poprawiać. Rosnąć ma wartość przetwórstwa przemysłowego, sprzedaży paliw, produkcji i eksportu artykułów spożywczych itd. Z końcem 2013 r. poprawiła się też koniunktura w obszarze górnictwa i wydobycia – z wyjątkiem wydobycia węgla brunatnego i kamiennego – wymienia Kwiatkowski.

Podczas panelu interpretacyjnego Raportu ISR prof. Andrzej Sławiński zaznaczał jednak, że poprawiającym się perspektywom wzrostu gospodarczego w najbliższych kwartałach towarzyszy utrzymująca się niepewność co do przyszłego kształtowania się koniunktury w gospodarce europejskiej, w tym zwłaszcza w strefie euro. A skala prognozowanego ożywienia jest niewystarczająca, by nastąpiła znacząca poprawa sytuacji na rynku pracy i wzrost konsumpcji. Ekonomiści, zaproszeni na panel interpretacyjny Raportu ISR podkreślają, że w nadchodzących miesiącach najpoważniejszymi wyzwaniami dla gospodarki europejskiej będą wyzwania natury politycznej.

- Pojawiło się nieoczekiwane wydarzenie zewnętrzne o potencjalnie znacznym wpływie na procesy gospodarcze w Polsce. O ile dostępne dane nie wskazują na istotny wpływ wydarzeń na Ukrainie na polskich przedsiębiorców, sytuacja może zmieniać się bardzo dynamicznie - uważa Kwiatkowski.

W najbliższych miesiącach na kształtowanie się zmiennych makroekonomicznych i stopnia zagrożenia upadłością mogą w znacznym stopniu wpływać czynniki nieprognozowalne i nieobecne w wykorzystywanych w Raporcie ISR modelach mikro i makroekonomicznych. „Sytuacja na Ukrainie generuje ryzyko gorszych wyników makroekonomicznych i wyższego odsetka upadłości w krótszym horyzoncie. Może ono wynikać m.in. z ewentualnych ograniczeń w polskim eksporcie na wschód, możliwych zakłóceń w dostawach do Polski niektórych surowców etc. W dłuższym okresie sytuacja ta może prowadzić do pewnych zmian na mapie branżowych zagrożeń upadłością – mogą być mniejsze m.in. w przemysłach mających związki z polskim potencjałem obronnym, energetyką, przemysłami wydobywczymi” – napisano w Raporcie ISR.

- Eksport w najbliższym okresie nie będzie dynamizował polskiej gospodarki tak, jak przez ostatnie lata. Znaczące przyspieszenie jego dynamiki jest raczej mało prawdopodobne z uwagi na kryzys rosyjsko-ukraiński, możliwą recesję w Rosji oraz mniejszy popyt na komponenty do produktów finalnych sprzedawanych przez UE na rynkach Europy Wschodniej. Stąd, popyt na polskie produkty będzie funkcją popytu finalnego w UE - konkluduje prof. Jerzy Hausner.
---

Projekt współfinansowany przez Unię Europejską w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.