Sprawa rozpatrywana przez NSA dotyczyła kobiety, której matka podarowała w marcu 2010 r. w gotówce 50 tys. zł. Następnie obdarowana córka wpłaciła tę kwotę na swój rachunek bankowy.
Urząd skarbowy nakazał jej zapłacić podatek od spadków i darowizn, bo uznał, że w tym wypadku nie został spełniony warunek pozwalający na zwolnienie z podatku. Warunek jest taki, by darowizna pieniężna była udokumentowana dowodem przekazania na rachunek obdarowanego albo przekazem pocztowym. Tak wynika z art. 4a ustawy o podatku od spadków i darowizn.
Urząd stwierdził, że obdarowany nie może być sam dla siebie darczyńcą, a wszelkie ulgi i zwolnienia podatkowe trzeba interpretować ściśle.
Podobnego zdania byli dyrektor izby skarbowej oraz Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wielkopolskim, do którego obdarowana złożyła skargę.
W skardze do sądu kobieta twierdziła, że art. 4a ustawy nie pozwala jednoznaczne odczytać, kto ma wpłacić darowiznę na rachunek - darczyńca czy obdarowany. Jest tylko warunek, by darowizna była udokumentowana dowodem przekazania na rachunek bankowy - zauważyła.
Gorzowski sąd nie zgodził się z nią i orzekł, że w tej sytuacji darowizna nie może być zwolniona z podatku. Sąd uznał, że w tej sprawie należy mówić o dwóch odrębnych czynnościach - najpierw doszło do darowizny, a potem pieniądze zostały wpłacone na rachunek. W momencie wpłaty nie pochodziły już zatem bezpośrednio od darczyńcy, tylko należały do obdarowanej - to ona była już ich właścicielem.
Naczelny Sąd Administracyjny uchylił ten wyrok (sygn. II FSK 1628/11). Orzekł, że ustawa o podatku od spadków i darowizn nie mówi nic o tym, by z dowodu wpłaty lub przekazu pocztowego miało wynikać, iż wpłacającym darowizny powinien być darczyńca.
kjed/ pad/