Czy rząd udzieli gwarancji dla banków?
Odpowiadając na pytanie, czy rząd powinien udzielić bankom gwarancji na pożyczki międzybankowe wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld podkreślał, że wszystko musi być przeanalizowane, bo udzielenie takich gwarancji mogłoby być odebrane przez opinię publiczną jako sygnał, że sytuacja ekonomiczna banków jest zła.
„A tak nie jest, banki - jak na sytuację na świecie - są w dobrej kondycji, są wypłacalne" - powiedział Szejnfeld, dodając, że „niewykluczone", że jednak rząd gwarancji udzieli. Oświadczył, że najlepiej byłoby, gdyby prezes Narodowego Banku Polskiego Sławomir Skrzypek złożył oświadczenie, czy udzieli pomocy bankom w pozyskiwaniu franków szwajcarskich, których niedobór na rynku powoduje, że radykalnie spadła liczba kredytów udzielonych przez banki w tej walucie.
„W polityce kredytowej wprowadzono zbyt duże obostrzenia. Rada Polityki Pieniężnej powinna zająć stanowisko i obniżyć stopy procentowe, wtedy kredyt będzie tańszy. Zrobiło tak już wiele krajów" - powiedział szef klubu SLD Wojciech Olejniczak.
O potrzebie interwencji państwa na rynku, by pomóc bankom, jest przekonana Elżbieta Jakubiak (PiS). „Banki mniej pożyczają ludziom, a niedługo może być tak, że przestaną pożyczać samorządom, które potrzebują kredytów na dofinansowanie inwestycji unijnych" - zauważyła.
O płynącej ze strony PiS propozycji dla rządu – „Porozumienia dla gospodarki" przypomniał też szef klubu PiS Przemysław Gosiewski. Wyraził nadzieję, że przybliży do niej poniedziałkowe spotkanie premiera Donalda Tuska z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim.
W opinii Gosiewskiego, wejście Polski do strefy euro nie załatwia problemów wynikłych ze światowego kryzysu gospodarczego i nie będzie miało wpływu na polepszenie kondycji polskiej gospodarki. „Nie jesteśmy na to przygotowani. Wydaje mi się, że mówienie o tym, to kolejny chwyt propagandowy" - ocenił.
Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski podkreślał natomiast, że polskie banki są wypłacalne i zgodził się z Szejnfeldem, że ewentualne gwarancje państwa mogłyby niepotrzebnie podgrzewać nastroje w opinii publicznej.
Szejnfeld wyraził też pogląd, że w związku z sytuacją gospodarczą na świecie być może rząd zweryfikuje wskaźniki planowanego w Polsce wzrostu gospodarczego w projekcie budżetu na przyszły rok. „Ale ta zmiana nie może zmieniać sytuacji na rynkach" - podkreślił.
Będzie podpis prezydenta pod nowelą ustawy o BFG
Prezydent Lech Kaczyński zapowiedział w ubiegły piątek, że podpisze nowelizację ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, która przewiduje podwyższenie do 50 tys. euro gwarancji dla depozytów bankowych.
Prezydent pytany, czy od razu podpisze ustawę gwarancyjną, odparł, że „nie będzie czynić w tej sprawie kłopotów”. Dodał, że ma tu też na myśli swoje spotkanie z ekonomistami, którzy mieli „jednorodne opinie w tej kwestii”. Lech Kaczyński rozmawiał w ubiegły piątek z ekonomistami o kryzysie finansowym. W spotkaniu uczestniczyli m.in.: prezes NBP Sławomir Skrzypek, prezes GPW Ludwik Sobolewski i prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz.
Zgodnie z nowelizacją, na którą składały się propozycje rządu i posłów, stuprocentowe gwarancje na sumę odpowiadającą 50 tys. euro dla depozytów bankowych będą obowiązywać bezterminowo i mają być wpisane do ustawy. Wcześniej Ministerstwo Finansów chciało, by kwota ta wynikała z rozporządzenia i obowiązywała tylko w 2009 r.
Jak wynika z wyjaśnień Ministerstwa Finansów, 50 tys. euro gwarancji ma dotyczyć jednej osoby i ma być przypisane do depozytów w jednym banku. Jeżeli dana osoba miałaby na przykład lokaty w dziesięciu bankach, na kwoty odpowiadające 50 tys. euro w każdym, to w sumie otrzymałaby gwarancje na kwotę 500 tys. euro.
W przypadku posiadania kilku różnych depozytów w jednym banku, gwarancja objęłaby wszystkie te depozyty, ale tylko na łączną kwotę 50 tys. euro. Kwota gwarancji uległaby podwojeniu, jeżeli konto będzie przypisane np. do małżonków.