W swoim raporcie eksperci postulują za to, by dystrybutorzy tj. Amazon płacili VAT również w krajach, do których dostarczają towary, nie tylko tam, gdzie mają siedzibę.
Do wprowadzenia tak zwanego „podatku googlowego” nawoływały między innymi Francja i Hiszpania. Nowe przepisy miałyby uniemożliwić internetowym firmom jak Google i Facebook korzystanie z luk podatkowych. Francja, która już w 2012 r. pozwała Google’a o 1 mld euro, proponowała obłożyć korporacje podatkiem, który byłby taki sam w całej Europie. Po tegorocznym majowym szczycie UE prezydent Francji François Hollande wypowiadał się na temat sieciowych gigantów i tego, jak niedużo płacą fiskusowi. Ten sam temat podjął w swoich wystąpieniach premier Wielkiej Brytanii David Cameron.
Autorzy raportu, wśród których jest były premier Portugalii Vítor Gaspar twierdzą jednak, że cyfrowe firmy powinny być traktowane jak wszystkie inne przedsiębiorstwa. „Nie należy wprowadzać podatków karnych” – powiedziała Neelie Kroes, komisarz ds. agendy cyfrowej. „Szczególnie że teraz cała ekonomia przenosi się do Internetu”. Granica między przedsiębiorstwami tradycyjnymi i elektronicznymi coraz bardziej się rozmywa. „Musimy dążyć do sprawiedliwego opodatkowania elektronicznych towarów i usług, aby zachęcać do kolejnych innowacji” – powiedziała Kroes.
Według ekspertów lepszym sposobem na walkę z unikaniem płacenia podatków przez firmy internetowe jest udział w globalnym projekcie OECD „Base Erosion and Profit Shifting Action Plan” (Plan działań przeciwko erozji podstawy opodatkowania i przenoszeniu zysków). Jak powiedział komisarz ds. podatków Algirdas Šemeta, „wszystkie kraje UE muszą w tej sprawie przemówić jednym głosem, aby skutecznie przeciwstawić się postępowaniu korporacji”.
W tej chwili VAT na towary i usługi różni się znacząco w poszczególnych krajach UE, co utrudnia wymianę handlową w ramach wspólnego rynku i źle wpływa na rozwój szczególnie małych i średnich przedsiębiorstw, które często uważa się za siłę napędową gospodarki.
Od stycznia 2015 r. zasada kraju nabywcy, która już obowiązuje dla towarów i usług elektronicznych spoza Unii, będzie obejmowała również te pochodzące z krajów UE, w tym także pliki muzyczne i filmowe. Rozliczenie następować będzie przez wspólny system internetowy o nazwie Mini One Stop Shop. Autorzy raportu twierdzą, że zasada kraju nabywcy powinna dotyczyć wszystkich gałęzi biznesu, nie tylko internetowego. „Zgadzam się, że należy dążyć do objęcia tym systemem wszystkich towarów i usług. Ekonomia elektroniczna oraz małe i średnie przedsiębiorstwa bardzo by na tym zyskały” – skomentował to Šemeta.
Zobacz: MF zapozna z nowymi zasadami dot. miejsca świadczenia usług telekomunikacyjnych >>
Możliwe, że w przyszłości ministrowie finansów krajów UE przy ustalaniu wspólnych stawek podatkowych podwyższą VAT, ale w tej chwili jest to mało prawdopodobne. Każda zmiana europejskich przepisów podatkowych wymaga jednogłośnej zgody wszystkich krajów członkowskich, a to niełatwo będzie osiągnąć. Tak samo trudne może okazać się światowe porozumienie, do którego nawołują eksperci.