Dane KNF wskazują, że w 2008 r., kiedy Komisja przejęła nadzór nad sektorem bankowym, na działalność tych instytucji wpłynęło 2 tys. 99 skarg (z 6 tys. 12 wszystkich).
W pierwszym kwartale tego roku KNF przyjęła 1 tys. 110 skarg, czyli ponad dwa razy więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku, kiedy wpłynęło ich 500" - powiedziała Katarzyna Biela z biura prasowego urzędu KNF. Wyjaśniła, że najczęściej sygnalizowane problemy dotyczą umów kredytowych zarówno hipotecznych, jak i gotówkowych. W przypadku kredytów hipotecznych skargi najczęściej dotyczą spreadów walutowych.
Chodzi o różnicę między kursem przyjętym przez bank, gdy kredyt jest udzielany, a kursem przyjętym podczas spłaty raty. Bank, przyznając kredyt, bierze dolny kurs z widełek, a przy spłacie wyznacza górny.
„Spready nie są regulowane przepisami prawa, natomiast mieliśmy sygnały, że ich wysokość sięga nawet 40 groszy. Daje to bardzo istotne kwoty przy spłatach rat" - informuje Biela.
Według niej, zdarzają się sytuacje, że klienci banków w ogóle nie zdawali sobie sprawy z istnienia spreadu. Dopiero w momencie zapłaty raty, gdy orientowali się, jak wysoką kwotę muszą przekazać bankowi, zaczynali interesować się składnikami płatności.
Biela wyjaśniła, że odpowiedzią KNF na problem spreadów była tzw. rekomendacja S-bis, stanowiąca nowelizację rekomendacji S (czyli zbioru dobrych praktyk, które powinny stosować banki udzielające kredytów hipotecznych). Zgodnie z nią od pierwszego lipca tego roku klienci będą mogli spłacać ratę bezpośrednio w walucie, w której kredyt jest indeksowany.
„Jeżeli banki zdecydują się na ten krok, to problem spreadów powinien w ogóle zniknąć" - uważa Biela.
Dodała, że jeden z banków (chodzi o ING) w ogóle zrezygnował ze spreadu; pozostałe zaś informują klientów o tym, że spread istnieje, oraz o tym, jaki ma on wpływ na wysokość raty oraz w jaki sposób bank go wylicza.
Z danych KNF wynika, że kolejny poważny problem, o którym donosili klienci banków, miał miejsce w ubiegłym roku, głównie na przełomie października i listopada. Wiązał się z niedotrzymywaniem przez banki terminów przelewów transz kredytowych we frankach szwajcarskich.
„Mieliśmy informacje o tym, że banki mimo podpisanej umowy kredytowej nie przelewały kwot w terminach, do których się zobowiązały. W związku z tym wielu klientów miało problem z dotrzymaniem zobowiązań wobec deweloperów lub wobec sprzedających na rynku wtórnym. W niektórych przypadkach wiązało się to z utratą zaliczki" - poinformowała Biela.
KNF wydała komunikat, zgodnie z którym banki, które miały problem z pozyskaniem franka szwajcarskiego, powinny zaprzestać udzielania kredytów w tej walucie. Zdaniem Komisji, problem został rozwiązany.
Z kolei w tym roku powtarzającym się problemem jest zmiana warunków umów o kredyt hipoteczny w walutach. Chodzi na przykład o renegocjacje umów w przypadku, gdy wartość kredytu przekracza wartość zabezpieczenia, czyli nieruchomości. Także w tym przypadku Komisja wydała oświadczenie, które ma być wskazówką dla banków, jak postępować.
Według Bieli, zdarzają się też skargi spadkobierców kredytobiorców lub ich najbliższych, którzy są zmuszeni do spłaty ich zadłużenia. Zarzucają, że banki niewłaściwie zbadały zdolność kredytową osoby, która otrzymała pieniądze lub udzieliły zbyt wielu kredytów klientowi, który nie miał możliwości ich spłaty.
„Każdym przypadkiem zajmujemy się indywidualnie. Co do zasady wszystkie problemy zgłaszane przez klientów są ważne i sprawdzane przez Komisję.
Zawsze zwracamy się z prośbą do podmiotu, na którego skarga wpłynęła, o wyjaśnienie klientowi i Komisji sytuacji" - zapewniła Biela. Dodała, że do tej pory nie było konieczności nakładania kary na bank w wyniku skargi klienta, bo stosują się one do zaleceń lub rekomendacji KNF.
W pierwszym kwartale tego roku KNF przyjęła 1 tys. 110 skarg, czyli ponad dwa razy więcej niż w tym samym okresie ubiegłego roku, kiedy wpłynęło ich 500" - powiedziała Katarzyna Biela z biura prasowego urzędu KNF. Wyjaśniła, że najczęściej sygnalizowane problemy dotyczą umów kredytowych zarówno hipotecznych, jak i gotówkowych. W przypadku kredytów hipotecznych skargi najczęściej dotyczą spreadów walutowych.
Chodzi o różnicę między kursem przyjętym przez bank, gdy kredyt jest udzielany, a kursem przyjętym podczas spłaty raty. Bank, przyznając kredyt, bierze dolny kurs z widełek, a przy spłacie wyznacza górny.
„Spready nie są regulowane przepisami prawa, natomiast mieliśmy sygnały, że ich wysokość sięga nawet 40 groszy. Daje to bardzo istotne kwoty przy spłatach rat" - informuje Biela.
Według niej, zdarzają się sytuacje, że klienci banków w ogóle nie zdawali sobie sprawy z istnienia spreadu. Dopiero w momencie zapłaty raty, gdy orientowali się, jak wysoką kwotę muszą przekazać bankowi, zaczynali interesować się składnikami płatności.
Biela wyjaśniła, że odpowiedzią KNF na problem spreadów była tzw. rekomendacja S-bis, stanowiąca nowelizację rekomendacji S (czyli zbioru dobrych praktyk, które powinny stosować banki udzielające kredytów hipotecznych). Zgodnie z nią od pierwszego lipca tego roku klienci będą mogli spłacać ratę bezpośrednio w walucie, w której kredyt jest indeksowany.
„Jeżeli banki zdecydują się na ten krok, to problem spreadów powinien w ogóle zniknąć" - uważa Biela.
Dodała, że jeden z banków (chodzi o ING) w ogóle zrezygnował ze spreadu; pozostałe zaś informują klientów o tym, że spread istnieje, oraz o tym, jaki ma on wpływ na wysokość raty oraz w jaki sposób bank go wylicza.
Z danych KNF wynika, że kolejny poważny problem, o którym donosili klienci banków, miał miejsce w ubiegłym roku, głównie na przełomie października i listopada. Wiązał się z niedotrzymywaniem przez banki terminów przelewów transz kredytowych we frankach szwajcarskich.
„Mieliśmy informacje o tym, że banki mimo podpisanej umowy kredytowej nie przelewały kwot w terminach, do których się zobowiązały. W związku z tym wielu klientów miało problem z dotrzymaniem zobowiązań wobec deweloperów lub wobec sprzedających na rynku wtórnym. W niektórych przypadkach wiązało się to z utratą zaliczki" - poinformowała Biela.
KNF wydała komunikat, zgodnie z którym banki, które miały problem z pozyskaniem franka szwajcarskiego, powinny zaprzestać udzielania kredytów w tej walucie. Zdaniem Komisji, problem został rozwiązany.
Z kolei w tym roku powtarzającym się problemem jest zmiana warunków umów o kredyt hipoteczny w walutach. Chodzi na przykład o renegocjacje umów w przypadku, gdy wartość kredytu przekracza wartość zabezpieczenia, czyli nieruchomości. Także w tym przypadku Komisja wydała oświadczenie, które ma być wskazówką dla banków, jak postępować.
Według Bieli, zdarzają się też skargi spadkobierców kredytobiorców lub ich najbliższych, którzy są zmuszeni do spłaty ich zadłużenia. Zarzucają, że banki niewłaściwie zbadały zdolność kredytową osoby, która otrzymała pieniądze lub udzieliły zbyt wielu kredytów klientowi, który nie miał możliwości ich spłaty.
„Każdym przypadkiem zajmujemy się indywidualnie. Co do zasady wszystkie problemy zgłaszane przez klientów są ważne i sprawdzane przez Komisję.
Zawsze zwracamy się z prośbą do podmiotu, na którego skarga wpłynęła, o wyjaśnienie klientowi i Komisji sytuacji" - zapewniła Biela. Dodała, że do tej pory nie było konieczności nakładania kary na bank w wyniku skargi klienta, bo stosują się one do zaleceń lub rekomendacji KNF.