Sankcje szykowane przez rząd dotkną nie tylko tych, którzy działają z premedytacją, lecz także przedsiębiorców, którzy popełnią błąd w rozliczeniach.
Ryszard Małkiewicz: „Nie chciałbym by zmiana skończyła się tym, że różnego typu ograniczenia będą dotykały najdrobniejszych, którzy de facto popełniali błędy, a odpowiadaliby tak, i byli ścigani tak, jak rasowi przestępcy”.
Według ekspertów podatnicy, z obawy przed domiarem, będą wybierać rozwiązania mniej korzystne dla siebie, lecz sprzyjające interesom Skarbu Państwa.
Ryszard Małkiewicz zaznaczył, że istnieją dwie grupy podatników. – Są podatnicy, którzy świadomie tak prowadzą swoje interesy, że de facto są przestępcami – podkreślił. Dodał, że wyłudzają oni podatek, tworzą dokumenty, prowadzą ich nielegalny obrót, dokonują nielegalnych transakcji. - Z tego powodu działania rządu i próby nałożenia sankcji są w miarę słuszne – zaznaczył.
Zwrócił jednak także uwagę, że są podatnicy, którzy popełniają drobne błędy. – Nie chciałbym by zmiana skończyła się tym, że różnego typu ograniczenia będą dotykały najdrobniejszych, którzy de facto popełniali błędy, a odpowiadaliby tak, i byli ścigani tak, jak rasowi przestępcy. To jest największy problem – zauważył.
Dodał, że jeśli rząd potrafi przeprowadzić zmianę tak, by osoby, które popełniły błąd były karane stosunkowo lekko w stosunku do typowych przestępców podatkowych, to jest to słuszne rozwiązanie.
Odniósł się również do przedsiębiorców, mówiąc, że w większości oni także nie popierają nielegalnych obrotów, ponieważ bije to w legalność prowadzonych przez nich interesów. - Jest to konkurencja nielegalna, która powoduje, że opłacalność przedsiębiorczości legalnej jest gorsza co najmniej o 20 proc., co jest dużą kwotą – podsumował.