Koalicję zainicjowały Fundacja Republikańska, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz stowarzyszenie KoLiber. "Chcemy ogłosić projekt likwidacji PIT-u i zastąpienie go podatkiem od Funduszu Płac" - powiedział PAP Wipler.
"To podatek tani w poborze, prosty i nie do uniknięcia. W Polsce mamy już podobny podatek - podatek, który banki płacą zbiorczo za klientów. W ten sam sposób chcemy płacić jako przedsiębiorcy podatki za swoich pracowników. To bardzo proste. Jeżeli Fundusz Płac w danej firmie wynosi w miesiącu 100 złotych, to odprowadzamy od niej na przykład 17 procent do budżetu państwa" - powiedział podczas konferencji prasowej szef Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak.
Szef Fundacji Republikańskiej Marcin Chludziński zwrócił uwagę, że w Polsce jest 40 różnych formularzy PIT, a ściąganie tego podatku kosztuje około 3,5 miliarda złotych. Jego zdaniem nowy system pozwoli oszczędzić tę kwotę oraz umożliwi usprawnienie działania urzędów skarbowych.
Projekt inicjatywy obywatelskiej ma być złożony w Sejmie jesienią. "Chcemy, żeby projekt był pozapartyjny” – powiedział Wipler. Dodał, że na razie jest jedynym politykiem wspierającym inicjatywę. "Nie będę miał nic przeciwko, żeby się to zmieniło" – dodał.
Wipler zaznaczył, że "ma takie samo prawo do zgłaszania pomysłów gospodarczych, jak inni klubowi koledzy, na przykład Janusz Śniadek, b. szef NSZZ +Solidarność+". Według Wiplera PiS powinno przedstawiać zarówno pomysły socjalne, jak i bardziej wolnorynkowe.
"Nie konsultowałem pomysłu +Polski bez PIT+ z partią, bo uważam, że w ramach mojego mandatu poselskiego mam prawo w normalnej demokracji do wychodzenia z inicjatywami obywatelskimi tego rodzaju, które mogą wejść do programu PiS, ale nie muszą" – powiedział Wipler.
Dodał, że pod koniec maja, przed czerwcowym kongresem programowym PiS ma rozmawiać z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim na temat swoich pomysłów gospodarczych. "Plotki o moim odejściu z PiS są nieprawdziwe. Kolportują je osoby mi nieżyczliwie" – zapewnił.
Politycy z kierownictwa PiS są na razie ostrożni w komentowaniu inicjatywy Wiplera. "Muszę najpierw z nim porozmawiać" – powiedział szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Wipler nie pojawił się ostatecznie na poniedziałkowej konferencji, na której wystąpili wspólnie przedstawiciele: Fundacji Republikańskiej, Związku Przedsiębiorców i Pracodawców oraz stowarzyszenia KoLiber. "Rozmawiałem z szefem klubu PiS Mariuszem Blaszczakiem. Powiedział, że moje poglądy są powszechnie znane i nie ma nic złego w tym, abym uczestniczył w takiej akcji, ale ma ona określony kontekst. Lepiej, żebym po moim wywiadzie dla portalu wPolityce.pl nie podnosił temperatury" - powiedział PAP Wipler.
Błaszczak - według relacji Wiplera - nazwał wywiad "nieszczęśliwym". "Zostałem poproszony, żeby nie robić działań, które sprawiają, że media zamiast rządem zajmują się opozycją. W pełni się z nim zgadzam, ale wywiadu udzieliłem tylko dlatego, żeby przeciąć spekulacje o moim odejściu" - podkreślił Wipler.
W wywiadzie dla portalu wPolityce.pl Wipler powiedział, iż "nie ukrywa, że nie podoba mu się gospodarczy skręt w lewo, jakiego dokonuje Prawo i Sprawiedliwość". "To zły kierunek, mówię o tym uczciwie. I wiem, że wielu moich kolegów chciałoby, bym to powiedziawszy, wyszedł z partii, poddał się i zostawił im wolną rękę. Tego nie zrobię, będę walczył, by PiS reprezentowało bliskie mi wartości. By twarzą gospodarczą był nie tylko związany ze związkiem zawodowym +Solidarność+ Janusz Śniadek, ale także osoby mające poglądy takie jak ja” - mówił.
"PiS to partia wielonurtowa, musi być rozdyskutowana. Tylko jest ten jeden warunek - ta dyskusja musi się odbywać wewnątrz partii, a nie za pośrednictwem mediów" - skomentował w poniedziałek w rozmowie z PAP szef komitetu wykonawczego PiS Joachim Brudziński doniesienia medialne na temat posła Wiplera, w tym o koalicji "Polska bez PIT".
Fakt, że Wipler może głosić swoje poglądy, uznał za "najlepszą odpowiedź dla wszystkich, którzy twierdzą, że PiS jest partią hermetyczną, jednego tematu i nierozdyskutowaną". "Szanuję posła Wiplera, nie zgadzając się z jego trochę naiwną wiarą, że niewidzialna ręka rynku wszystko załatwi" - podkreślił Brudziński. Dodał, że chętnie skonfrontowałby pomysły posła Wiplera nie w Warszawie, ale np. w Łobzie (Zachodniopomorskie) czy innych miastach, gdzie jest bardzo wysokie strukturalne bezrobocie (bezrobocie w Łobzie w marcu br. wyniosło 30 proc. - PAP).
"Ci, którzy mają poglądy inne, krytykują Przemka Wiplera, Przemek Wipler jak na młodego, świetnie wykształconego, kreatywnego, dobrze odnajdującego się w polskiej rzeczywistości krytykuje tych, którzy nie są tak przedsiębiorczy i kreatywni jak on" - powiedział Brudziński.
tgo/ epr/ eaw/ bk/
Zobacz także: