Możliwość skorzystania z ulgi na internet w podatku dochodowym od osób fizycznych ma każdy, kto kupuje usługi internetowe, niezależnie od tego czy korzysta z nich za pośrednictwem telefonu stacjonarnego, kablówki, tzw. stałego łącza czy komórki. Maksymalna kwota ulgi na internet za 2008 r. to 760 zł.
„Ulga dotyczy każdego z domowników. Gdyby zatem dana rodzina zapłaciła przez rok za internet np. 1200 zł, to mąż odliczyłby sobie od podatku dochodowego od osób fizycznych np. 600 zł i żona 600 zł albo mąż 760 zł a wtedy żona już tylko 440 zł. Każde z nich może bowiem odliczyć maksymalnie 760 zł na rok, ale łącznie nie mogą odliczyć więcej niż faktycznie zostało wydane. Gdyby więc wydali na internet przez rok np. 2 tys. zł, to i tak każde z małżonków odliczyłoby tylko po 760 zł, nie więcej" - wyjaśnił doradca podatkowy w spółce Deloitte Adam Mariuk.
Ekspert dodaje, że „z ulgi mogłoby także korzystać mieszkające w tym samym domu pełnoletnie dziecko, które ma dochody i samo rozlicza się z podatku. Wtedy, przy łącznym wydatku rodziny na internet 2 tys. zł, rodzice mogliby odliczyć po 760 zł, a dziecko jeszcze pozostałe 480 zł. Ważne, aby każdy z osobna nie przekroczył 760 zł odliczenia, a łącznie - aby nie odliczyli więcej niż wydali".
Aby jednak w ogóle z ulgi na internet skorzystać, trzeba mieć fakturę od dostawcy usług internetowych. Jak podkreśla Mariuk, muszą być na niej wymienione nazwiska wszystkich tych, którzy zechcą korzystać z ulgi.
I to właśnie jest przyczyna, dla której z ulgi na internet nie skorzysta np. żona, jeżeli mąż prowadzi w domu firmę i zalicza sobie wydatki na internet do kosztów uzyskania przychodu.
„Faktura nie może być wystawiona jednocześnie na firmę i inną osobę, mieszkającą w tym samym domu, która działalności gospodarczej nie prowadzi. Dlatego jeżeli faktura została wystawiona na firmę, nikt z domowników już nie skorzysta z ulgi na internet" - mówi Mariuk.
Dodaje jednak, że „odliczenie wydatków na internet przez firmę, a nie przez osoby korzystające z niego tylko do celów prywatnych i tak bardziej się opłaci, szczególnie jeśli są one duże. Firma zaliczy sobie bowiem do kosztów uzyskania przychodu cały wydatek, a do tego jeszcze odliczy 22 proc. VAT, który zawsze jest doliczany do ceny usług internetowych. Korzystający z internetu do celów prywatnych nie ma takiej możliwości".
Ekspert odradza zatem rezygnację z odliczania kosztów internetu przez firmę, a korzystanie z ulgi przez osobę, która nie prowadzi własnej działalności, ale np. ma umowę o pracę.
„Ważne jest, żeby w sytuacji, gdy ktoś z domowników prowadzi w domu firmę, inni nie odliczali już od swojego podatku dochodowego od osób fizycznych ulgi na internet. Jeśli to zrobią, będą musieli korygować zeznanie roczne" - przestrzega Mariuk.
Przypomina też, że „nie ma znaczenia, że ta sama faktura dotyczy również np. opłaty za telefon czy telewizję. Istotne jest jednak, aby wydatek na internet został wymieniony jako oddzielna pozycja".
„Ulga dotyczy każdego z domowników. Gdyby zatem dana rodzina zapłaciła przez rok za internet np. 1200 zł, to mąż odliczyłby sobie od podatku dochodowego od osób fizycznych np. 600 zł i żona 600 zł albo mąż 760 zł a wtedy żona już tylko 440 zł. Każde z nich może bowiem odliczyć maksymalnie 760 zł na rok, ale łącznie nie mogą odliczyć więcej niż faktycznie zostało wydane. Gdyby więc wydali na internet przez rok np. 2 tys. zł, to i tak każde z małżonków odliczyłoby tylko po 760 zł, nie więcej" - wyjaśnił doradca podatkowy w spółce Deloitte Adam Mariuk.
Ekspert dodaje, że „z ulgi mogłoby także korzystać mieszkające w tym samym domu pełnoletnie dziecko, które ma dochody i samo rozlicza się z podatku. Wtedy, przy łącznym wydatku rodziny na internet 2 tys. zł, rodzice mogliby odliczyć po 760 zł, a dziecko jeszcze pozostałe 480 zł. Ważne, aby każdy z osobna nie przekroczył 760 zł odliczenia, a łącznie - aby nie odliczyli więcej niż wydali".
Aby jednak w ogóle z ulgi na internet skorzystać, trzeba mieć fakturę od dostawcy usług internetowych. Jak podkreśla Mariuk, muszą być na niej wymienione nazwiska wszystkich tych, którzy zechcą korzystać z ulgi.
I to właśnie jest przyczyna, dla której z ulgi na internet nie skorzysta np. żona, jeżeli mąż prowadzi w domu firmę i zalicza sobie wydatki na internet do kosztów uzyskania przychodu.
„Faktura nie może być wystawiona jednocześnie na firmę i inną osobę, mieszkającą w tym samym domu, która działalności gospodarczej nie prowadzi. Dlatego jeżeli faktura została wystawiona na firmę, nikt z domowników już nie skorzysta z ulgi na internet" - mówi Mariuk.
Dodaje jednak, że „odliczenie wydatków na internet przez firmę, a nie przez osoby korzystające z niego tylko do celów prywatnych i tak bardziej się opłaci, szczególnie jeśli są one duże. Firma zaliczy sobie bowiem do kosztów uzyskania przychodu cały wydatek, a do tego jeszcze odliczy 22 proc. VAT, który zawsze jest doliczany do ceny usług internetowych. Korzystający z internetu do celów prywatnych nie ma takiej możliwości".
Ekspert odradza zatem rezygnację z odliczania kosztów internetu przez firmę, a korzystanie z ulgi przez osobę, która nie prowadzi własnej działalności, ale np. ma umowę o pracę.
„Ważne jest, żeby w sytuacji, gdy ktoś z domowników prowadzi w domu firmę, inni nie odliczali już od swojego podatku dochodowego od osób fizycznych ulgi na internet. Jeśli to zrobią, będą musieli korygować zeznanie roczne" - przestrzega Mariuk.
Przypomina też, że „nie ma znaczenia, że ta sama faktura dotyczy również np. opłaty za telefon czy telewizję. Istotne jest jednak, aby wydatek na internet został wymieniony jako oddzielna pozycja".