Jednak strona francuska zdementowała tę informację, natomiast stanowisko rządu niemieckiego pozostaje mocno dyskusyjne. Emisja jednolitego długu przez wszystkie państwa Eurolandu oznacza, że rentowność takich obligacji musi uwzględniać łączne ryzyko wszystkich krajów, a zatem oprocentowanie będzie wyższe niż obecna rentowność niemieckich Bundów. Z tego powodu Berlin od początku był przeciwny temu pomysłowi, jednak po wydarzeniach z ostatnich tygodni w samych Niemczech pojawiają się już głosy przychylne projektowi. Wczoraj prezes Niemieckiego Związku Handlowego (BGA) apelował do kanclerz Niemiec i prezydenta Francji, aby dziś porozumieli się w sprawie euroobligacji. Bardziej jednak prawdopodobne jest, że przywódcy będą rozmawiać o szczegółach poprawy ładu gospodarczego, jakie oboje zaproponowali podczas lipcowego szczytu. Chodzi tu o pomysł regularnych spotkań liderów państw strefy euro oraz udoskonalenia kontroli polityki fiskalnej państw członkowskich. Natomiast temat euroobligacji należy traktować jako ostatnią deskę ratunku dla Eurolandu, kiedy inne pomysły zawiodą.
W ostatnich dniach na rynku walutowym uwagę przyciąga silna deprecjacja franka szwajcarskiego. Licząc od szczytu 9 sierpnia (EUR/CHF 1,0075), frank osłabił się o ponad 11 proc. względem euro. Wczoraj odwrót od szwajcarskiej waluty, która stanowi bezpieczne schronienie w okresie zawirowań na rynku finansowym, wywołały niedzielne doniesienia SonntagsZeitung, według których szwajcarski rząd oraz bank centralny prowadzą intensywne rozmowy na temat usztywnienia kursu eurofranka i środki konieczne do wprowadzenia planu w życie są gotowe do zaimplementowania jeszcze w tym tygodniu. Według gazety SNB może usztywnić kurs nieznacznie powyżej 1,10, a następnie systematycznie go podnosić. Szwajcarskie władze chwytają się ostatecznych rozwiązań w celu przerwania aprecjacji franka, która uderza w krajowy eksport odpowiadający za połowę produktu krajowego brutto. Dotychczasowe działania banku centralnego unikały ingerencji w kurs walutowy, gdyż ostatnie próby zatrzymania spadku kursu EUR/CHF zakończone w połowie 2010 r. doprowadziły bank do zaraportowania straty w wysokości 21 mld dolarów. Decydując się jednak na zamrożenie kursu franka, bank musi być gotów do utrzymania założonego poziomu niezależnie od siły popytu na krajową walutę, co w obliczu wciąż niestabilnej sytuacji na rynkach finansowych, stanowi poważne wyzwanie.
We wtorkowym kalendarzu makroekonomicznym sporo istotnych publikacji. Najważniejsze to wstępne szacunki PKB Eurolandu za drugi kwartał. Spodziewany jest odczyt na poziomie 1,8 proc. r/r, jednak patrząc po słabszym od oczekiwań wyniku gospodarki niemieckiej (2,8 proc. r/r przy prog. 3,2 proc. r/r) poziom ten może być nie do osiągnięcia. Po południu z USA napłyną informacje o lipcowej dynamice produkcji przemysłowej, które pozwolą powiedzieć więcej o stanie amerykańskiej gospodarki.
autor: Konrad Białas, DM AFS
W ostatnich dniach na rynku walutowym uwagę przyciąga silna deprecjacja franka szwajcarskiego. Licząc od szczytu 9 sierpnia (EUR/CHF 1,0075), frank osłabił się o ponad 11 proc. względem euro. Wczoraj odwrót od szwajcarskiej waluty, która stanowi bezpieczne schronienie w okresie zawirowań na rynku finansowym, wywołały niedzielne doniesienia SonntagsZeitung, według których szwajcarski rząd oraz bank centralny prowadzą intensywne rozmowy na temat usztywnienia kursu eurofranka i środki konieczne do wprowadzenia planu w życie są gotowe do zaimplementowania jeszcze w tym tygodniu. Według gazety SNB może usztywnić kurs nieznacznie powyżej 1,10, a następnie systematycznie go podnosić. Szwajcarskie władze chwytają się ostatecznych rozwiązań w celu przerwania aprecjacji franka, która uderza w krajowy eksport odpowiadający za połowę produktu krajowego brutto. Dotychczasowe działania banku centralnego unikały ingerencji w kurs walutowy, gdyż ostatnie próby zatrzymania spadku kursu EUR/CHF zakończone w połowie 2010 r. doprowadziły bank do zaraportowania straty w wysokości 21 mld dolarów. Decydując się jednak na zamrożenie kursu franka, bank musi być gotów do utrzymania założonego poziomu niezależnie od siły popytu na krajową walutę, co w obliczu wciąż niestabilnej sytuacji na rynkach finansowych, stanowi poważne wyzwanie.
We wtorkowym kalendarzu makroekonomicznym sporo istotnych publikacji. Najważniejsze to wstępne szacunki PKB Eurolandu za drugi kwartał. Spodziewany jest odczyt na poziomie 1,8 proc. r/r, jednak patrząc po słabszym od oczekiwań wyniku gospodarki niemieckiej (2,8 proc. r/r przy prog. 3,2 proc. r/r) poziom ten może być nie do osiągnięcia. Po południu z USA napłyną informacje o lipcowej dynamice produkcji przemysłowej, które pozwolą powiedzieć więcej o stanie amerykańskiej gospodarki.
autor: Konrad Białas, DM AFS