Zdaniem EEA kryzys ekonomiczny zahamował postęp w kwestii ochrony środowiska, więc nie zauważano możliwości zwiększania zatrudnienia zgodnie z ekologicznymi standardami. Ministrowie krajów członkowskich bali się, że jeśli nałożą większe podatki na przemysł, wyjście z kryzysu zostanie spowolnione.
EEA opublikowała w minionym tygodniu raport skierowany do ministrów środowiska oraz ministrów pracy z krajów UE. Zaprezentowano w nim tezę, że ekologiczne podatki mają wiele zalet: z jednej strony mogą zwiększyć zatrudnienie, z drugiej zaś strony przyczyniają się do ochrony środowiska.
Bruyninckx uargumentował swoje stanowisko tym, że jeśli opodatkowanie pracy zostałoby zmniejszone, pracodawcy byliby bardziej zainteresowani przyjmowaniem do pracy nowych ludzi ze względu na tańsze koszty zatrudnienia. Według EEA stanowiłoby to niemałą stymulację dla wzrostu gospodarczego.
Ministrowie pracy z krajów UE w środę 17 lipca wzięli udział w nieformalnym spotkaniu w Mediolanie. W ramach włoskiej prezydencji w UE rozpoczęli w ten sposób dyskusję nad sposobami przyspieszenia wzrostu gospodarczego przyjaznego dla środowiska naturalnego. Do Mediolanu pojechał także polski minister pracy i polityki społecznej Waldemar Kosiniak-Kamysz. „Rozwój „zielonego” zatrudnienia będzie w dużej mierze zależeć od zdolności nabywczych społeczeństw i od popytu na dobra i usługi ekologiczne – od zdrowej żywności po wysokie technologie” – powiedział.
„Odpowiednio przemyślane podatki środowiskowe mogą zmniejszyć zanieczyszczenie i wpływać na efektywne gospodarowanie zasobami. Równocześnie pozwolą na promocję zatrudnienia, wzrostu gospodarczego i społecznej sprawiedliwości” – podsumował Bruyninckx w wiadomości e-mail skierowanej do ministrów. Dodał również, że narzędzie w postaci ekologicznych podatków wciąż jest w Europie niedoceniane. Obecnie wynoszą one 2.4 proc. PKB Unii Europejskiej.