Jesienią ubiegłego roku KE przedstawiła propozycję podatku, który miałby być nakładany na transakcje kupna i sprzedaży papierów wartościowych, przeprowadzane pomiędzy instytucjami finansowymi, jeżeli co najmniej jedna ze stron takiej transakcji znajduje się w UE.
Zgodnie z tym projektem, obrót akcjami i obligacjami byłby opodatkowany według stawki wynoszącej 0,1 proc., a obrót instrumentami pochodnymi według stawki wynoszącej 0,01 proc. Szacuje się, że podatek od transakcji finansowych przyniósłby około 57 miliardów euro rocznie. Dochody z tego podatku byłyby dzielone między UE i państwa członkowskie. Część dochodów byłaby uznana za zasoby własne Unii zmniejszając tym samym wkłady państw członkowskich.
Propozycja KE ma dwa główne cele. Po pierwsze, chodzi o to, aby sektor finansowy włączył się do walki z kryzysem. Po drugie, opodatkowanie transakcji finansowych ma umocnić pozycję jednolitego unijnego rynku przez zharmonizowanie różnorodnych podatków od transakcji finansowych istniejących w UE.
Grecka deputowana i wiceprzewodnicząca Parlamentu Anni Podimata zwróciła uwagę na duży potencjał podatku. Komisja oszacowała, że dwie trzecie zysków powinno być zarządzane na poziomie UE, a reszta może przyczynić się do zmniejszenia składek do Unii nawet o połowę.
Po głosowaniu w Komisji Spraw Gospodarczych projektem zajmą się dziś deputowani PE.