Jak poinformował konferencji prasowej prezes Kongregacji Przemysłowo-Handlowej Jan Rakowski, Kongregacja, we współpracy z Naczelną Radą Zrzeszeń Handlu i Usług, Polską Izbą Handlu i Krajowym Związkiem Rewizyjnym Spółdzielni Spożywców „Społem" jeszcze w tym tygodniu opracuje propozycję zmiany w nowelizacji ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych z 9 lipca br. i wystąpi do prezydenta o zgłoszenie tego projektu.
Nowelizacja ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych z 9 lipca 2009 r. nakazuje płacić PIT od przekazywanych przez pracodawców pracownikom bonów towarowych, a zwalnia z opodatkowania przekazywane w ten sam sposób kwoty pieniężne. Oznacza to, że jeżeli pracodawca zechce dać pracownikom bony czy talony do zrealizowania w konkretnym lub dowolnym sklepie, będzie musiał naliczyć podatek. Gdyby dał pracownikowi gotówkę, podatku by nie było.
„To oczywiste, że każdy pracodawca zdecyduje się na pieniądze, a nie bony czy talony. Upadnie wiele małych firm, dla których emisja bonów jest jedynym lub zasadniczym źródłem dochodów" - mówił Rakowski.
Podkreślił, że „przepisy różnicujące sytuację podatkową bonów i gotówki zostały wprowadzone bez konsultacji ze środowiskami gospodarczymi działającymi na rynku bonów".
„W 2008 r. o prawie 17 tys. spadła liczba podmiotów handlu detalicznego. W tym roku będzie ich na pewno znacznie więcej. Grupę upadających firm zasilą emitenci bonów i placówki handlowe, w których można było je zrealizować. Co gorsza, są to głównie podmioty z mniejszych miejscowości, gdzie bony i talony cieszą się szczególną popularnością i to nie tylko w okresie świątecznym" - powiedział Rakowski.
Według prezesa Naczelnej Rady Zrzeszeń Handlu i Usług Zbigniewa Jarzyny, „pakiet antykryzysowy, m.in. w części dotyczącej zmiany w PIT, chroni miejsca pracy tylko w dużych firmach, gdzie mogą wchodzić w grę zwolnienia grupowe. Zupełnie pomija natomiast małe, które upadają ciszej, ale ludzie tracą w nich miejsca pracy tak samo jak w wielkich przedsiębiorstwach".
Ryszard Jaśkowski, reprezentujący na konferencji prasowej spółdzielnię spożywców „Społem" zauważył, że „nowe przepisy o PIT preferują hipermarkety, sklepy wielkopowierzchniowe emitujące własne bony, które mogą być tylko w nich realizowane".
„Hipermarkety przetrwają kryzys, nawet jeżeli bony będą opodatkowane. Po kryzysie będą zaś miały mniejszą konkurencję, bo w międzyczasie znikną mniejsze firmy emitujące bony oraz np. wiejskie sklepy przy Gminnych Spółdzielniach czy osiedlowe sklepiki w małych miastach, w których bony te są realizowane. I tak mają one kłopoty finansowe, a gdy jeszcze stracą dochody z bonów, mogą już nie utrzymać się na rynku" - powiedział Jaśkowski.
Sprawa bonów była już przedmiotem dyskusji w komisjach sejmowych podczas omawiania projektów ustaw z pakietu antykryzysowego. Na posiedzeniu podkomisji nadzwyczajnej 23 czerwca wiceminister finansów Maciej Grabowski mówił, że pieniądze będą najlepszą formą pomocy pracownikom. „Tak samo jak bony, wpłyną one na wzrost popytu, ale - inaczej niż przy bonach - pracownik będzie mógł wydać uzyskaną pomoc nie tylko w np. dużym sklepie emitującym bony, ale także w małym sklepiku osiedlowym czy zakładzie przetwórczym".
Nowelizacja ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych z 9 lipca 2009 r. nakazuje płacić PIT od przekazywanych przez pracodawców pracownikom bonów towarowych, a zwalnia z opodatkowania przekazywane w ten sam sposób kwoty pieniężne. Oznacza to, że jeżeli pracodawca zechce dać pracownikom bony czy talony do zrealizowania w konkretnym lub dowolnym sklepie, będzie musiał naliczyć podatek. Gdyby dał pracownikowi gotówkę, podatku by nie było.
„To oczywiste, że każdy pracodawca zdecyduje się na pieniądze, a nie bony czy talony. Upadnie wiele małych firm, dla których emisja bonów jest jedynym lub zasadniczym źródłem dochodów" - mówił Rakowski.
Podkreślił, że „przepisy różnicujące sytuację podatkową bonów i gotówki zostały wprowadzone bez konsultacji ze środowiskami gospodarczymi działającymi na rynku bonów".
„W 2008 r. o prawie 17 tys. spadła liczba podmiotów handlu detalicznego. W tym roku będzie ich na pewno znacznie więcej. Grupę upadających firm zasilą emitenci bonów i placówki handlowe, w których można było je zrealizować. Co gorsza, są to głównie podmioty z mniejszych miejscowości, gdzie bony i talony cieszą się szczególną popularnością i to nie tylko w okresie świątecznym" - powiedział Rakowski.
Według prezesa Naczelnej Rady Zrzeszeń Handlu i Usług Zbigniewa Jarzyny, „pakiet antykryzysowy, m.in. w części dotyczącej zmiany w PIT, chroni miejsca pracy tylko w dużych firmach, gdzie mogą wchodzić w grę zwolnienia grupowe. Zupełnie pomija natomiast małe, które upadają ciszej, ale ludzie tracą w nich miejsca pracy tak samo jak w wielkich przedsiębiorstwach".
Ryszard Jaśkowski, reprezentujący na konferencji prasowej spółdzielnię spożywców „Społem" zauważył, że „nowe przepisy o PIT preferują hipermarkety, sklepy wielkopowierzchniowe emitujące własne bony, które mogą być tylko w nich realizowane".
„Hipermarkety przetrwają kryzys, nawet jeżeli bony będą opodatkowane. Po kryzysie będą zaś miały mniejszą konkurencję, bo w międzyczasie znikną mniejsze firmy emitujące bony oraz np. wiejskie sklepy przy Gminnych Spółdzielniach czy osiedlowe sklepiki w małych miastach, w których bony te są realizowane. I tak mają one kłopoty finansowe, a gdy jeszcze stracą dochody z bonów, mogą już nie utrzymać się na rynku" - powiedział Jaśkowski.
Sprawa bonów była już przedmiotem dyskusji w komisjach sejmowych podczas omawiania projektów ustaw z pakietu antykryzysowego. Na posiedzeniu podkomisji nadzwyczajnej 23 czerwca wiceminister finansów Maciej Grabowski mówił, że pieniądze będą najlepszą formą pomocy pracownikom. „Tak samo jak bony, wpłyną one na wzrost popytu, ale - inaczej niż przy bonach - pracownik będzie mógł wydać uzyskaną pomoc nie tylko w np. dużym sklepie emitującym bony, ale także w małym sklepiku osiedlowym czy zakładzie przetwórczym".