Zdaniem b. szefa Parlamentu Europejskiego kraje UE nie mogą dopuścić do tego, że nie powstanie wspólny budżet na kolejnych siedem lat. "Czy nam się to uda w styczniu, lutym czy marcu - nie wiem; nie jestem pewien. Ale jestem przekonany, że wszystkie kraje europejskie wiedzą, iż brak budżetu na siedem lat jest bardzo złym rozwiązaniem finansowym dla całej Unii" - powiedział w poniedziałek w Łodzi podczas spotkania z dziennikarzami.
W ub. tygodniu dwudniowy szczyt UE w sprawie budżetu zakończył się brakiem porozumienia, ale przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy zapewniał o "dużym potencjale zgodności" i szansach na dojście do porozumienia na początku przyszłego roku.
Buzek przypomniał, że jeśli nie dojdzie do porozumienia, to państwa UE przejdą na jednoroczne budżety. Ocenił jednak, że takie rozwiązanie byłoby złe. Według niego co roku trwałyby takie dyskusje na temat budżetu, jakie dziś obserwujemy. Co roku byłyby spory, propozycje z różnych stron, a negocjacje kończyłyby się po wielu miesiącach dramatycznych rozmów - mówił b. szef PE.
Zwrócił również uwagę, że w przypadku jednorocznych budżetów nie byłoby szczegółowych przepisów, jak wydawać unijne pieniądze, albo byłyby przygotowywane z roku na rok. "Cała Europa pogrąży się w niekończących (się) dyskusjach na temat tego, co robić w następnym roku z wydawaniem pieniędzy" - powiedział Buzek, który przyjechał do Łodzi, aby wygłosić wykład - Jak uleczyć Europę?
Jak mówił, trzeba przede wszystkim przekonać Europejczyków, że integracja europejska ma sens. Trzeba rozpocząć dyskusję, bo - według niego - "bliższe zjednoczenie i dalsza współpraca zależeć będą od tego, czy Europejczycy będą się nawzajem rozumieć".
Zdaniem Buzka integracja europejska jest konieczna, bo tylko zjednoczona Unia będzie wystarczająco silna, aby uporać się z globalnymi zagrożeniami takimi jak np. brak dostaw energii, zagrożenia nuklearne czy kryzys klimatyczny.
jaw/ son/ mag/