Program dla 3,7 mln dzieci ma kosztować ok. 23 mld zł. Dla porównania obsługa zadłużenia krajowego i zagranicznego pochłonęła w 2015 roku ponad 29 mld zł. Mimo wzrostu zadłużenia finansowanie projektów poprzez pożyczanie pieniędzy może okazać się racjonalną decyzją.
– Program „Rodzina 500 plus” to projekt, który pochłania dużo pieniędzy. Jest bardzo mało prawdopodobne, żeby udało się go sfinansować ze zwiększonych wpływów podatkowych – przekonuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Inwestor prof. Ryszard Bugaj, ekonomista.
Szacuje się, że program wsparcia dla rodzin obejmie 3,7 mln dzieci i może kosztować ponad 23 mld zł rocznie. Wpływy do budżetu z podatków, choć wyższe niż rok wcześniej, są niewystarczające, aby w całości sfinansować program. Ministerstwo Finansów podaje, że tylko w pierwszych pięciu miesiącach tego roku dochody budżetu państwa były wyższe o 11 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2015 roku. Dochody podatkowe wzrosły zaś o 7,2 proc. Jednocześnie w pierwszej połowie 2016 roku łączna wartość wpłat do budżetu oraz zatrzymanych wypłat nienależnego zwrotu VAT związanych z ustaleniami kontrolerów wyniosła 832 mln zł, czyli ponad 71 proc. więcej niż rok wcześniej.
– Dlatego przypuszczam, że program „Rodzina 500 plus” będzie jednym z czynników wzrostu zadłużenia. Poziom zadłużenia Polski nie jest dramatyczny. Płacimy co prawda odsetki od naszego długu, które nie należą do rekordowo niskich, na tle Niemiec są nawet wysokie, nie są to jednak gigantyczne odsetki – ocenia ekonomista.
Obecnie dług publiczny wynosi ok. 50 proc. PKB. Na koniec maja zadłużenie Skarbu Państwa przekroczyło 890 mld zł, z czego nieco ponad 300 mld to dług zagraniczny (34 proc.). Teoretycznie im większe zadłużenie, tym większy koszt obsług tego długu. Ten jednak w ubiegłym roku był wyraźnie niższy niż w poprzednich latach. W 2015 roku na spłatę odsetek przeznaczono 29,2 mld zł, średnie oprocentowanie wyniosło 3,6 proc. W 2014 roku na obsługę długu rząd przeznaczył 34,5 mld, a w 2013 – 42,5 mld zł.
– Można zadać pytanie, czy nie jest racjonalną decyzją sfinansowanie różnych projektów poprzez pożyczanie pieniędzy mimo wzrostu zadłużenia. Nie mam na to ostrej odpowiedzi. Trzeba szukać punktu równowagi między różnymi racjami, a ogromny krzyk, który się podnosi, że to spowoduje ruinę budżetu, jest moim zdaniem nadmierny – podkreśla Bugaj.