– Te założenia zostały zrewidowane w dół i w naszej ocenie w tym momencie one są jak najbardziej realne, przede wszystkim założenie dotyczące inflacji – mówi Michał Burek, ekonomista Raiffeisen Polbank. – Prognoza na poziomie 1,2 proc. jest w naszej ocenie nawet lekko konserwatywna w porównaniu z naszą prognozą 1,7 proc. Niemniej jest ona uzasadniona, biorąc pod uwagę utrzymujące się ujemne ryzyka dla tej inflacji.
Według zapisów budżetu inflacja wyniesie w całym przyszłym roku 1,2 proc., płace wzrosną o 4,3 proc., a zatrudnienie – o 0,8 proc. Konsumpcja ma być większa o 4,2 proc. To wszystko ma – zdaniem rządu – sprawić, że gospodarka urośnie o 3,4 proc. I z tym może być problem – ocenia rozmówca Newserii Inwestor.
Zobacz: Rada Ministrów przyjęła projekt budżetu na 2015 r. >>
– Może to być prognoza trudna do zrealizowania z uwagi na ujemne czynniki ryzyka dla naszego wzrostu gospodarczego, przede wszystkim czynniki płynące z zewnątrz, ze strefy euro, które są pochodną wojny na Ukrainie i jej wszelkich rezultatów dla polskiej gospodarki.
To właśnie sytuacja na Wschodzie jest najistotniejszym czynnikiem ryzyka dla tego budżetu, co przyznają sami rządzący. Dlatego właśnie zmniejszono pierwotne założenia dotyczące wzrostu PKB z 3,8 proc. do 3,4 proc. Rząd nie chce, by powtórzyła się sytuacja z 2013 roku, kiedy budżet trzeba było nowelizować. Do tego sprawę utrudniają ograniczenia nałożone na nas przez UE.
Zobacz: Sankcje handlowe największym ryzykiem dla budżetu na 2015 r. >>
– Myślę, że przestrzeń do wyciągania asa z rękawa jest bardzo ograniczona z uwagi na procedurę nadmiernego deficytu nałożoną przez nas, przez Radę Europejską i przez regułę wydatkową, która ogranicza wydatki budżetu na rok przyszły – mówi Burek. – Dodajmy, że od 2015 roku właśnie konstrukcja budżetu opiera się już na nowej regule wydatkowej, która ogranicza te wydatki.
Ekonomista ocenia, że wykonanie tegorocznego budżetu „wygląda na razie bardzo dobrze”.
– Wszystko wskazuje na to, że deficyt budżetowy w tym roku kształtuje się wyraźnie poniżej planu, który – jak przypomnę – wynosi 47,5 mld złotych. Ministerstwo Finansów szacuje, że możemy osiągnąć deficyt nawet na poziomie 34 mld złotych, co byłoby znacznie poniżej planu i znacznie poniżej planowanej na rok przyszły kwoty.
Według przyjętej przez rząd ustawy w 2015 r. przychodu budżetu państwa wyniosą 297 252 925 zł, a wydatki 343 332 925 zł. Resort finansów informował też, że w tym roku deficyt budżetowy będzie na poziomie 3,5 proc. PKB, a w przyszłym wyniesie 2,8 proc.
Zobacz też: Ekonomiści: budżet na 2015 r. bezpieczny, zagrożenia płyną z zewnątrz >>