Przedstawicielka resortu finansów powiedziała w czwartek na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa, że "prace analityczne w ministerstwie trwają od chwili zapowiedzi premiera o tym, że zmieni się sposób opodatkowania rolników". "Chodzi o to, żeby wypracować takie systemy rozwiązań, które byłyby do zaakceptowania przez wszystkie strony uczestniczące w tym przedsięwzięciu, czyli ministerstwa rolnictwa, finansów i rolników" - dodała.
Jak podkreśliła, założenia do ustawy o podatku dochodowym w rolnictwie nie przyjęły jeszcze ostatecznego kształtu.
Prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz podkreślił, że rolnicy płacą już podatki - takim podatkiem dochodowym jest ryczałtowy podatek rolny. W ubiegłym roku rolnicy zapłacili w sumie 1,6 mld zł podatku rolnego - stwierdził. Powiedział, że jest przeciwny zastąpieniu podatku rolnego dochodowym, gdyż wprowadzenie takiej zmiany może skutkować wyhamowaniem wzrostu produkcji rolnej i doprowadzić do spadku eksportu żywności.
Przeciwko podatkowi dochodowemu opowiedział się także Zdzisław Woźniak z Polskiego Związku Ogrodniczego. Jak zauważył, wprowadzenie ewidencji księgowej, jeżeli nie ma być ona fikcją, musi być kontrolowane. To spowoduje wzrost zatrudnienia w urzędach skarbowych i w efekcie wpływy do budżetu mogą spaść. Zaapelował, by rząd takiego podatku nie wprowadzał.
Zdaniem senatora Jerzego Chróścikowskiego (jednocześnie szefa NSZZ "Solidarność" RI) wprowadzenie podatku dochodowego spowoduje, że gospodarstwa będą traktowane jak przedsiębiorstwa, a to doprowadzi do upadku gospodarstw rodzinnych. Chróścikowski uważa, że w polskim rolnictwie powinny przede wszystkim funkcjonować właśnie gospodarstwa rodzinne i dlatego trzeba utrzymać podatek rolny.
awy/ je/ jbr/